Ben grał za bardzo podobnie, a wrecz nawet identycznie, jak w person of interest. tyle tylko ze kwestie sie roznily. dlatego mi sie nie podobaly sceny z jego udzialem, a reszta taka sobie

te sceny akcji niczym z seriali Marvela/Netflixa. Cool
Fajny cliffhanger jednak brakuje mi jakieś dramatycznej śmierci bohatera typu Felka czy John.

Śmiałem się za każdym razem jak ktoś powiedział coś w stylu "zniszczyć internet" :)

I temat jeszcze pewnie powróci ponieważ Cayden zostawił sobie coś na serwerze (czy gdzieś tam) :D

Chodziło mi raczej o to, że internetu nie da się tak po prostu zniszczyć. Śmiałem się, bo to trochę głupie

Znaczy, nie neguję tego, że się z tego śmiałeś tylko, że skoro Cayden zostawił sobie coś na pamiątkę jak sam powiedział to pewnie temat 'zniszczenia internetu', nie/stety, jeszcze powróci.

Zniszczyć może nie, ale zakłócić jego działanie można ;)

Odcinek denny, najgorszy w tym sezonie.
Cały ten Helix nadaje się do spuszczenia w kiblu. Nienawidzę tej Arleny, a jak obie zbiorą się z Felką i zaczną te swoje geekowe pier*olenie, jedyna myśl jaka się nasuwa to "gdzie jest sznur?".
A już szczytem głupoty było "zniszczenie internetu" i całe to pomieszczenie, gdzie niby ów internet się znajdował. Ja wszystko rozumiem, wątki sci-fi w tych serialach to norma, ale takiej głupoty już przełknąć nie mogę...

Co do Caydena. Mnie on w ogóle nie jara. Jeżeli to ma być villain S6, to zajebiście słabo. I kolejny minus jest taki, że w takim wypadku będzie sporo Felki i tego jej geekowego bełkotu do spółki pewnie z moim ulubionym nigga przyjacielem Curtisem...

Co do Johna, sądzę że w tym sezonie go uśmiercą. Dadzą mu ten ostatni raz pobawić się i pobiegać w kostiumie GA, a potem pod koniec sezonu go sprzątną, bo robią takie dziwne podchody z tą postacią. Nagle wyolbrzymiają jego rolę w zespole, robią z nim cliffhangery, ma on swoje tajemnice itd. To wygląda jak taki celowy zabieg, żeby na koniec go uśmiercić i żeby ta strata dotknęła widza.
Jeżeli ten Cayden ma zamiar jakoś wypaść w tym sezonie, to właśnie zabicie Diggle'a byłoby takim mocnym akcentem.

Digg jako GA pasuje jak pięść do nosa i całe szczęście, że już niedługo wraca prawdziwy GA (Ramsey zdradził w wywiadzie, że jego zabawa w GA potrwa 6 odcinków).

Jedyne plusy tego odcinka, to Oliver jako Overwatch. Podobało mi się to, że tym razem to on był po tej drugiej stronie i szło mu dobrze, ale brakuje go w tych scenach w terenie i to bardzo.
Black Siren jest tak cholernie irytująca... Niestety kolejny raz Laurel nie uśmiercą, więc pewnie przyjdzie mi ją znosić do końca sezonu albo i dłużej.

Wreszcie odcinek ze Slade'em. Miały być w tym sezonie retrospekcje z nim. Z jego synem, o jego życiu przed DS, o tym jak przepłynął ocean i wrócił do SC po wydarzeniach z retrospekcji na Lian Yu i frachtowcu. Jedyne, co trzyma jeszcze ten serial przy życiu to właśnie Slade i Oliver.
Gdyby resztę postaci uśmiercić albo odesłać na wyspę, nikt nie zauważyłby ich nieobecności. Są nijacy, no może z wyjątkiem Rene i Quentina, ich zawsze lubiłem. Ale szczególnie drażni mnie w tym sezonie Dinah. Strasznie zepsuli tę postać.

Black Siren aka fejk Laurel wypada lepiej niż oryginalna Laurel - Cassidy lepiej wypada w roli złej postaci niż tej dobrej. Oczywiście nie wielbiłbym jej tak czy siak za jej grę aktorską ale bardziej jest strawna w roli czarnego charakteru.

Dinah? Dinah póki co najlepiej się prezentuje wśród ekipy wg mnie. Jako jedyna zareagowała w zasadzie logicznie i zrozumiale na to, co wyprawiał na polu walki Diggle (drugą taką osobą był Rene ale tylko w jednym odcinku to poruszono). Z punktu widzenia Diggle'a była upierdliwa ale przynajmniej konsekwentna i zachowała się tak, jak nakazywałby zdrowy rozsądek.

Nie wierzę, że to piszę, ale cieszę się, że Black Siren to regularna postać, odcinki z nią są moim zdaniem najciekawsze, pewnie dlatego, że będzie ona powiązana z głównymi złoczyńcami. Cayden James wypadł ciekawie, ale nie widzę go jako głównego złego w tym sezonie. Ponad Anatoly'm, Jamesem, Slade'em, Black Siren przydałby się ktoś jeszcze ponad nimi, który pozamiatał by wszystko. Bo sam James to tak sobie troszkę ... w końcu ile można robić jakiś hakerskich akcji w tym sezonie. Wątpię, aby po fatalnym 4 sezonie znów zwracali na to aż taką uwagę. Podsumowując: odcinek dobry, ale z niecierpliwością czekam na Slade'a w kolejnych epizodach i powrót Shado :D

Gdyby nie to, że nareszcie pokazano złoczyńcę, wyłączyłbym odcinek po pięciu minutach.
Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Złączenie Olivera z Felicity to nie był dobry pomysł. Wolałem nawet jego romans z Susan z S5 niż to... A potem przyszło denne Helix, najgorsza część sezonu piątego...
Black Siren taka nijaka, jest po jest, ale mnie nie porywa.

Diggle bohaterem na plus, ale GA jest tylko jeden... I już za nim tęsknię .

Odcinek uratowany tylko przez Bena, jedyna ciekawą postać, dobrze zagrana, z interesującymi dialogami...

Ale na tą chwilę obniżam ocenę na 7, jeżeli ten sezon się nie poprawi, to tak zostawię ( a to zdarzyć się może tylko gdy wreszcie uśmiercą jakąś nielubianą postać ).


Odcinek sam w sobie bardzo słaby, najgorszy w tym średnim sezonie.

Powiem tak mam wrażenie że ten odcinek/sezon został napisany na papierze toaletowym.Miało być pięknie i cudownie ,jednak w całym tym podnieceniu autor wytarł sobie tym tyłek i wyszła kupa.Tak tak to dopiero 4 odcinek ale moim zdaniem jest najgorszy ze wszystkich.Flash też jakoś taki dziwny ,SG jakiś dramat.W sumie Gotham i Legendy jakoś się prezentują.Aha i głównym villianem ma być jakiś geek.Mam nadzieję że Slade coś namiesza ,bo oglądam to tylko dla niego.