Po prostu - bardzo zły. Nigdy nie pozwole swoim dzieciom oglądać bajki w której aż kipi od przemocy
Ale bzdury. Dzieciaki nie rozumieją tych bajek tak dosłownie, bo to tylko dzieciaki. Masz spaczone spojrzenie dorosłej osoby, ale pomyśl, jak interpretowałaś takie bajki w wieku 5-7 lat. Zgoła inaczej, śmiem twierdzić. W końcu dzieci nie widzą w Tinky-winky homoseksualisty, tylko nadgorliwi rodzice. Ty chyba też jesteś trochę nadgorliwa.
Chyba każdy oglądał Toma i Jerry'ego czy Looney Tunes. Jerry spuszcza łomot Tomowi, bo Tom ma wobec niego niecne zamiary. To samo Tweety i Sylwester. Dzieci zapamiętują, że zło zostaje pokonane przez dobro, a szwarccharakter dostaje bęcki. Takie jest przesłanie tych bajek i tyle z nich dzieciak zrozumie - nie będzie przecież latać z młotem i skakać z okna jak szalony kocur z kreskówki. Zachowania podpatruje się od rodziców, a nie od filmowych bohaterów. Atomówki mają podobną konstrukcję, zło zostaje pokonane przez waleczne, damskie trio, dzieciak się ucieszy, ale nie będzie wykonywał na małpach brutalnych "egzekucji", bo wie, że to nie rzeczywistość. Brutalność jest akurat najlepszym sposobem na wpojenie dzieciakom pewnych zasad moralnych. Bez obaw jednak, dzieci wiedzą, że za bezzasadną brutalność spotka nas kara - tak jak wcześniej Toma, Sylwestra, wilka z Czerwonego Kapturka lub z baśni o trzech świnkach, czarownice, złe królowe... Skoro Atomówki według ciebie są brutalne, to co powiesz o Jasiu i Małgosi, gdzie zła czarownica chce z nich zrobić pieczeń? Pewnie każde dziecko zna tę baśń, ale jakoś nie słyszałam, aby którekolwiek chciało przyrządzić z gości obiad. Brutalność po prostu pomaga dzieciom zrozumieć, że zło jest złe i że zło naprawdę istnieje - powinno mieć tego świadomość od najmłodszych lat (oczywiście również bez przesadyzmu, nie pokazujmy 3-latkowi od razu Atomówek, wszystko stopniowo). Oczywiście możesz wychowywać swoje (przyszłe lub nie) pociechy na Bobie budowniczym, Sąsiadach, Teletubisiach (Krecik odpada, bo jednak ma w sobie trochę brutalności) - proszę bardzo, trzymaj je pod kloszem i wmawiaj, że zło i przemoc nie istnieje, powodzenia z takim podejściem. A potem wyjdą do normalnego świata niewinne, naiwne i nieświadome, że nie każdy może mieć czyste zamiary. Wtedy dopiero skrzywisz im psychikę.
Ja oglądałam ten serial gdy miałam 5-10 lat. Cartoon Network oglądałam praktycznie każdego dnia. Wychowałam się na takich bajkach właśnie jak Atomówki (swoją drogą mój ulubiony serial na tym kanale), Laboratorium Dextera, Krowa i Kurczak i wiele innych kreskówek z CN. Nie bedę wymieniać tu wszystkich pozytywów, które i tak zostały wymienione powyżej, ale dzięki tym kreskówkom miałam pierwszy kontakt z językiem angielskim (mimo, że ogądałam je z dubbingiem, w samych kreskówkach pojawiały się napisy zależnie od fabuły, chociażby "the end" na końcu), czy kulturą amerykańską.
Od dziecka rodzice wpajali mi, ze przemoc jest zła, więc pomimo tego, że w kreskówkach tych się pojawiała nie zepsuła ona mnie. Jedyne co, to pamiętam, że na wskutek tego właśnie serialu zaczęłam mówić "do licha" co nie podobało się moim rodzicom.
Ogólnie to jestem dumna z oglądania tych bajek. Są one częścią mojego szczęśliwego dzieciństwa. Zamiast ośmieszać się w internecie tak jak robią to niektóre dzisiejsze dzieci, wolałam włączyć sobie CN i oglądać bajki.
Błagam. Oglądałam to, gdy miałam cztery latka i tak aż do końca emisji na CN i nigdy nie udzielała mi się żadna agresja. Ba, byłam wprost bardzo spokojnym dzieckiem. Jak zawsze trzeba wynaleźć problem w kreskówkach dla dzieci...
Muszę przyznać, że dosyć poważny temat do rozważań ;]
Ja jestem jednak za tym (jak większość tutaj), że "Atomówki" nie są wcale demoralizującą bajką i jak najbardziej dzieci mogą je oglądać.
Oczywiście wszystko zależy od indywidualnego wychowania. Jednak uważam, że rodzice nie powinni izolować dzieci od tematu zła, jakie jest wszechobecne w świecie. Oglądanie produkcji typu "Bob budowniczy", "Krecik" czy też "Miś uszatek" pozwala rozwijać u dziecka inne wartości i ideały. Sądzę też, że dla prawidłowego rozwoju dziecko musi mieć świadomość istnienia także ciemnej strony współczesnego świata. Oglądania bajek takich jak "Smerfy" czy "Atomówki" pozwala to właśnie zrozumieć.
I tak jak ktoś powiedział już wcześniej mimo,. że dzieci są bardzo dociekliwe to jeszcze bardziej dociekliwi są ich rodzice. Nasze pociechy oglądając taką bajkę zrozumieją prosty schemat (dobro i zło na świecie, dobro wygrywa, zło przegrywa). To właśnie rodzice doszukują się dziwnych rzeczy, których mała osóbka nie jest w stanie zauważyć. Najlepszym przykładem na to są Teletubisie.
Patrząc z perspektywy wychowawczej to faktycznie "Tom i Jerry" wydaje się bajką bardziej niebezpieczną dla potencjalnego sześciolatka niż "Atomówki". Dziecko nie użyje super siły robota, aby zdewastować miasto jak Mojo Jojo w "Atomówkach". Prędzej "pobawi się" zapałkami jak Tom i Jerry co może stanowić dla niego spore zagrożenie.
Oczywiście sądzę że "Tom i Jerry" podobnie jak "Atomówki" bajką trafnie przeznaczoną dla dzieci. Istnieje tylko kwestia tego, żeby rodzice uświadomili dziecku, że takie zabawy jak w Tomie i Jerrym nie mają odniesienia w realnym świecie, a tak naprawdę kot i myszka się kochają. Jest to kreskówka, z której można się bardziej pośmiać niż coś wynieść.
Myślę, że wpływ jaki ta bajka ma na dzieci zależy przede wszystkim od widza. Wyrosłam na normalnego człowieka. Brzydzę się przemocą, pomimo tego, że w czasach przedszkola byłam wielką fascynatką tej kreskówki. :)
Tylko inteligentne dzieci umiały znaleźć morał i nie tylko "przemoc" w kreskówkach/bajkach Cartoon Network. Prostym przykładem jest morał główny Atomówek, skryty ale najważniejszy, czyli zło powinno być ukarane, a drugi, wynikający z podtekstu to walka o ojczyznę, patriotyzm. Chojrak że dla prawdziwej miłości można zrobić wszystko. Dexter o tym że trzeba mieć ambicję i przewidzieć napotykane przeszkody. Dom dla ZPPF o tym jak wielka może być wyobraźnia dziecka itd. Przyznam też że niektóre bajki miały na celu tylko rozbawić widza, którego rodzice nie myślą że jak ktoś naogląda się przemocy (właściwie słusznej kary za zło) to wyrośnie na psychopatę...
Dziecko powinno mieć styczność z odrobiną przemocy by nie wyrosło na ciotę, która jak wyjdzie spod rąk matki nie będzie wiedziała jak wygląda ból i jakie konsekwencje może ponieść za zło.Przemoc w Atomówkach była słuszna (nie wyjeżdżać proszę z tekstami że przemoc nie jest rozwiązaniem, ciekawe co byś chciała zrobić pedofilowi, który nie daj Boże zgwałcił twoje dziecko) Nie jestem za przemocą ale dziecko musi wiedzieć że świat jest okrutny, i co może ci zrobić pan z pistoletem lub nożem...
@kubcia00 popieram twoją wypowiedź aczkolwiek dzieci nie powinny zaznawać przemocy od najmłodszych lat kiedy dopiero im się rozum rozwija(tak permanentny i wysublimowany jak to opisałeś:P) atomówki w żadnym stopniu nie są horrorem i mordobiciem w stylu Fight Club:P Nawet ewidentnie sceny walk i uderzenia są pokazane jako gwiazdki czy fajerwerki:):):)
ps. Uwielbiałem Chojraka, bał się wszystkiego ale dla "Mjuriel" zrobił wszystko:) Oglądałem go już praktycznie idąc do liceum ale zawsze brechtałem jak był przestraszony:):) Ehhh mężczyźni są jak dzieci, gry, bajki, które nie zryły im czachy tak do końca, od tego są żony;)
Oglądałem tę bajkę w wieku od 4 do 10 lat i nie mam destrukcyjnych myśli. Przesadzasz.
A moim zdaniem założycielka tematu jest po prostu gimnazjalistką, której test ciążowy wykazał pozytywny wynik, i martwi się o swoje nienarodzone dziecko, dziewczyno nie martw się są jeszcze pokemony, spider man, Hulk, które też leciały na Fox KIDS!! i oglądała to na pewno masa dzieciaków,które mają na pewno równo pod sufitem i myślę, że są zdrowymi dzieciakami bez zaburzeń emocjonalnych, a jeżeli się myliłem i masz jednak dzieci w co jednak wątpię, patrząc na konwersacje z innymi użytkownikami, to zwróć raczej uwagę na kolegów z którymi przebywa i co wbijają mu do jego małej główki... nie muszą to być koledzy/koleżanki dzieci się z tym rodzą, jak np. wychowałem się na nieciekawej dzielnicy od małolata, miałem swoje wzloty i upadki ale nigdy ale to nigdy nie wyrządziłem nikomu krzywdy... Tak samo wytłumacz mi pewien paradoks, matka jest zła czy dobra bijąc dziecko pasem bo zrobiło coś złego czy dostało złą ocenę, wyjaśnij mi jak dziecko widzi bijącą go matkę czy ojca, jako wroga czy przyjaciela? Od takich rzeczy właśnie zaczyna się przemoc i dlatego dzieci biją rówieśników by wyładować to co działo się w domu i pokazać kto jest silniejszy, nie bajki atomówki czy inne gówna... Ojciec od zawsze jak byłem mały uczył mnie karate, wyznawał kodeks bushido, nie raz dostałem od mamy w dupsko za małolata ale wiedziałem, że to nie bez powodu, do tej pory bez powodu czy przyczyny nikogo nie uderzyłem, chyba że w obronie rodziny, nie koniecznie własnej...
"chyba że w obronie rodziny, nie koniecznie własnej..."
"Własnej" miałem na myśli swoją osobę.
Bajka bardzo specyficzna, niektóre odcinki dość mroczne, pojawia się tam postać przy której małpka Jojo to pikuś a ów postać jest nazywana po prostu On, nie ciężko się domyślić że jest to uososobienie Szatana, i to jeszcze w gejoskiej formie, przy tej bajce było wiele kontrowersji ale jednak koniec końcem dobro wygrywa, ale pomimo czasem trochę ciężkiej atmosfery jak na dziecko każdy odcinek ma dobre zakończenie, więc każdy rozic powininiem podąć deyzje sam
Więc raczej dla dzieci bym proponował inne bajki z tego okresu takie jak Labolatorium Dextera czy Johnny Bravo, w nich jest naprawde dobra szczypta humoru
Przemoc akurat nie jest wielkim problemem w tej bajce jak małe latające dziewczynki okładają wielkie potwory, o wiele straszniejsze dla nich mogą być same historie jak np ten czerwony gościu opętuje ulubioną zabawkę Bajki, nie uważam tą bajkę za żadne zło ale małym dzieciom nie polecam
Z całym szacunkiem, ale ty chyba nigdy tego serialu nie oglądałaś.
Może i były pewne bijatyki, ale oprócz tego całe mnóstwo morałów z codziennego życia. Codziennego? To wręcz była w pewnych momentach świetna, a jednocześnie nie będąca nadgorliwie ciętą satyra na społeczeństwo. W jednym odcinku gang Gangreniaków został zaczepiony przez jakiegoś mężczyznę w płaszczu, który okazał się jakimś kuratorem. Stwierdził, że młodzież, taka jak oni, nie powinna chodzić sobie po mieście, podczas gdy powinni być w szkole. Wysłał więc ich do podstawówki, do której uczęszczały atomówki. Nauczycielka próbowała ze szczerą chęcią traktować ich przyjacielsko i z opieką (karała wręcz atomówki za to, że są "niemiłe") i dopiero pod koniec odcinka z przerażeniem zdała sobie sprawę, że to zwykłe chuligany znęcające się fizycznie nad innymi. Atomówki za przyzwoleniem nauczycielki przegoniły ich w "legalny" sposób, grą w zbijaka. Na koniec pojawił się kurator, wielce obrażony, jak to wielce nie szanuje się młodych i ogólnie jest brak tolerancji... nie zdążył dokończyć, bo oberwał w głowę piłką od zbijaka i zemdlał. Cała klasa wybuchła radosnym śmiechem.
W innym odcinku w mieście pojawiło się zatrzęsienie potworów. Okazało się, że tym razem nie pojawiły się one tam w złych zamiarach, lecz dlatego, bo zostały wypędzone ze swojej wyspy, gdzie ma powstać wielki supermarket. Za namową atomówek ludzie i potwory postanowiły przyjacielsko koegzystować w imię przyjaźni i wzajemnej tolerancji. Aplauz, radość i ściskanie sobie dłoni na znak wiary, że to wypali. Tymczasem, jak się łatwo można domyślać, nie wypaliło. Atomówki: "Co jest z wami? Dlaczego nie potraficie siebie nawzajem szanować?" "Szanowanie to jedno, ale zmuszać nas, byśmy żyli razem to co innego. Nie będzie między nami zgody, przyszłości, ani przyjaźni!" Obie strony... oniemiały na wydźwięk tych prostych wniosków i... aplauz, radość i ściskanie sobie dłoni dla uczczenia tego, bądź co bądź, porozumienia.
W jeszcze innym odcinku w mieście pojawiła się złodziejka. Pierwsza żeńska wersja przestępcy w kreskówce, epatująca feminizmem. Z dumą stwierdzała, że oto tym razem okrada was nie mężczyzna, lecz kobieta. W dodatku przy rabowaniu banku odmawiała brania typowych banknotów z podobiznami facetów, woląc monety z wizerunkiem kobiety. Przestępczyni została schwytana przez atomówki, ale wypuściły ją, bo zaraziła je ideałami feminizmu, wedle którego "koleżanki mają sobie pomagać". Od tego czasu atomówki były naburmuszone i uwłaczały chłopcom w przedszkolu, gdy np. jeden z nich przypadkiem przewrócił koleżankę, z którą akurat dowcipkował. Poza tym atomówki nie chciały reagować na wezwania o pomoc, póki dotyczyły "poszkodowania mężczyzn" lub dzwonił burmistrz. Dopiero gdy zadzwoniła Sarabella (jego asystentka), to przyleciały na coś, co okazało się prostującym wykładem. Po nim atomówki ponownie złapały złodziejkę i z wyrafinowanym uśmiechem uświadomiły jej, że na "kobiecych monetach" owa kobieta znalazła się nie bez powodu. Popełniła zbrodnię, ale sąd chciał ją uniewinnić za bycie kobietą, na co ta się nie zgodziła, chcąc być ukarana sprawiedliwie i tak, jak mężczyzna.
Moje oczy, co ja przeczytałem. Dobrze, że moja świętej pamięci mama nie miała nic przeciwko bajek jak Dragon Ball i Atomówki. Mam 22 lata i jestem za tym, że dzieci powinny oglądać takie kreskówki. Mogą już na wczesnym etapie życia dostrzec różnicę między dobrem a złem. Mam nadzieję, iż twoje metody wychowawcze nie spowodowały, że twoje dzieci wyrosły na przestępców. Super Niania pokazywała na TVN-ie jak wychowywać dzieci a sama nie potrafiła dopilnować swojej pociechy i wychowała bandytę i gwałciciela. Takie matki jak ty i Super niania prędzej wychowają nowych Trynkiewiczów niż zdrowe osoby żyjące w społeczeństwie.
Pozdrawiam
"Takie matki jak ty i Super niania prędzej wychowają nowych Trynkiewiczów niż zdrowe osoby żyjące w społeczeństwie."
1. Skąd wiesz, że mam dzieci?
2. "Takie matki jak Ty" - skąd wiesz jaką matką jestem/byłabym? Sądząc po moim poście? Serio? K** wnioskujesz po postach na temat ludzi?
Taka rada: NIE OCENIAJ LUDZI, KTÓRYCH NIE ZNASZ, O KTÓRYCH NIE MASZ POJĘCIA!!!