był taki, bardzo fajny i naprawdę mocny, jeden z tych odcinków z nowszej serii. Chodziło tam o coś takiego, że na ziemię spada kwiat róży i wychodzi z niego krasnal w czerwonej czapce i sieje zło, chociaż ludzie zauważają to dopiero po jakimś czasie. Cały odcinek był dość długi i miał formję takiego musicalu z rockową muzyką, ale w CN puścili go tylko raz, czy dwa.
Nie widziałem, ale znalazłem odcinek "Róży kwiat zmienia świat" ("See Me, Feel Me, Gnomey"). Jak chcesz go obejrzeć to jest tu: http://www.kreskoweczki.pl/kreskowka/25598/atomowki_59-rozy-kwiat-zmienia-swiat/
Ciekawostką jest fakt, że ten odcinek jest w Stanach zabroniony a w Wielkiej Brytani też był puszczony tylko raz, tu więcej szczegółów:
http://www.youtube.com/watch?v=G4ip_ySjzcc&feature=related - od 02.55.
Ja ogladałem go kilka razy, po polsku (dzieki za link ;)) i po angielsku (jest na yt). Ideologicznie to on jest...eeeee...dziwny, artystycznie świetny, doskonały, naprawdę. Co do polskiej wesji, to tłumaczenie jest fatalne, rymy kiepawe, wypowiedzi postaci zmienione bardzo, często także ze zmianą sensu tego, co one mówią ;/ Ale... piszę to zupełnie szczerze: polscy aktorzy zaśpiewali nawet lepiej niż amerykańscy, po prostu świetnie. Od strony głosowej polska wersja jest nawet lepsza niż oryginał.
Odcinek jest pokazaniem "zła" komunizmu. Czerwony motyw odnosi się do ZSRR, a róża jest symbolem socjalizmu. Początkową sytuację zniszczenia miasta można porównać do II wojny światowej. Wszystko leży w gruzach i przychodzi nagle gnom ( załóżmy, że to Stalin) i oferuje naprawę miasta i ŁAD społeczny bez jakichkolwiek niedogodności (tzw Utopia), ale w zamian chce życia ludzkiego, czyli braku własności prywatnej. Sam Gnom otacza się kultem jako wybawiciel miasta. Wszyscy nagle wyglądają tak samo, nie ma wolności osobistej. No i symbol flagi USA jako wyzwoliciela spod niewoli. Odcinek bardzo metaforyczny. Na końcu wszyscy nagle zdają sobie sprawę, że tak na prawdę byli zniewoleni, a Atomówki pokazują, że bez dobra nie ma zła i, że komunistyczne utopijne społeczeństwo nie istnieje.
Ja właśnie widziałem i według mnie to doskonała rzecz, ale w przeciwieństwie do innych doszukuje się tu analogii do nazizmu. Akurat zapewnianie swojemu ludowi dobrobytu i porządku oraz mamienie czułymi słówkami lepiej pasuje do Hitlera niż Stalina tak samo jak szczere uwielbienie dla wodza.
A ,,Lepka sprawa"? Też była puszczona rzadko a po 2000 nigdy.Jednak nic dziwnego bo nawet BRAWURKA się w nim źle zachowuje