Czy tylko mnie tak uderzył kontrast pomiędzy tym czego nauczał Osho, a tym jak zachowywali się członkowie tej "sekty"? Odniosłem wrażenie, że ci ludzie mieli wywalone na filozofie zen (a właściwie postępowali totalnie przeciwnie do tego czego nauczał Osho w książkach), zależało im, żeby mieć jakiegoś lidera i należeć do społeczności, była to dla nich forma ucieczki od nieciekawej rzeczywistości, w której się znaleźli (np. postać tej Shanti B, która koniec końców nie bardzo kumała czym jest oświecenie, a była gotowa zabić człowieka w imie "obrony" lidera). Wielka szkoda, że w dokumencie nie ma totalnie nic o filozofii Osho, bo jak mniemam osoby niezapoznane z książkami nie zrozumieją na czym polegał fenomen tego człowieka.