Witam
Jako odbiorca TV chciałbym wypowiedzieć się na temat tak popularnego serialu
"familijnego" tj. "barwy szczęścia".
Nie jestem uwikłany w fabułę tego spektaklu, nie interesuję mnie czym ten serial się
dławi jednak chciałbym wypowiedzieć zdanie, które nasunęło mi się podczas
pierwszego rzutu oka na ten produkt.
Przyznaję, że jeszcze nigdy nie widziałem tak infantylnego przekazu.
Onegdaj gdy oglądam Klan sądziłem że na tym zatrzyma się próg tego co można
pokazać w telewizji.
Myliłem się.
Gra tych "aktorów" nie jest nawet na niemowlęcym poziomie (proszę nie mylić
niemowlęcego ze szczerością).
Ciągłe wzdychanie, głupowate miny sposób prowadzenia dialogu zastępują prawdziwy
przekaz emocji.
Nie rozumiem czy chęć oglądania tego typu produkcji jest wyrazem potrzeb
społeczeństwa, czy może zostało ono wmówione społeczeństwu.
Wiele już, choć jako młody człowiek widziałem przekazów audio-wizualnych, jednak ten
buduje w mojej świadomości Wyższą szkołę aktorską, jako dom spokojne starości dla
tych aktorzynów.
Jednak osoba Pana Lubaszenki prezentującego wyższy poziom od pozostałych pozwala
mi przypuszczać że w polskiej kinematografii jest już tak źle żeby stoczyć się tak nisko.
Mam nadzieje, że moje naprawdę skromne uwagi pozwolą scalić tą grupę ludzi, która my
śli podobnie jak ja i obnażyć z szat telekamer i innych wykreowanych nagród tego króla,
który tylko stroi się w szaty popularności.