Sam nie wiem, ale nie powinien się chyba przyznawać, że kiedyś to oglądałem, a co dopiero
lubiłem. Od samego początku był dobry(jak z każdym serialem), nawet lubiłem, ciekawił mnie,
oglądałem prawie każdy odcinek, ale przestałem rok temu, bo zauważyłem, że marnuję czas
na oglądanie tasiemca i jak ja mogę to oglądać. Przecież są lepsze rzeczy...
W ogóle był niezły (choć i tak zbytnio się nie wyróżniał) do momentu, gdy ten ojciec Ksawerego
kochał się w Klaudii. Podobało mi się parę wątków. Chyba najbardziej tego damskiego
boksera (świetnie go zagrał ten aktor, ale dobrze, że zszedł do Czasu honoru), tych gejów czy
Huberta. A potem to kombinowali już z tymi wątkami. Niedawno, jak zobaczyłem, że już ten
Robert zdradza Martę, to pomyślałem: Tam to już chyba każdy z każdym się zdradza i
romansuje, jak już w większości naszych jak to mój tata zawsze określał tasiemców, nie
mówiąc w Modzie na sukces. Nie lubię takiego czegoś. Serial ma być do rzeczy, jakiś
naprawdę obyczajowy, a on jest taki obyczajowy, że ch.uj. Tylko, że miłość jest najważniejsza,
zdrady i tak będą, każdy sobie radzi, problemy są... Nie chce mi się tego komentować.
Ten serial miał sens tak do 100 odcinka.
Teraz to taka dojrzewająca moda na sukces
)
Dlatego ja oglądam tylko dwa seriale.;
Na szczęście to nie jest serial gdzie trzeba śledzić każdy odcinek, wystarczy 1 na 10. Oglądam czasem z mamą i mniej więcej wiem o co chodzi, czasami jest taki nawet;)
No, pisałem właśnie, że zrobił się tak jak prawie każdy polski serial. Na Wspólnej, Klanie czy innych pierdołach jest tak samo.