Właśnie skończyłam sezon 3 i cały czas z tyłu głowy kołatało mi stwierdzenie: jaki to jest DOBRY serial. Trzy sezony za nami, a forma ciągle równa. Mało gdzie można znaleźć tak dobrą chemię między wszystkimi właściwie bohaterami. Postacie są interesujące, nieszablonowe i nie czarno-białe. Rozwijają się ich relacje (w odpowiednim tempie). Dodatkowo, historia w żadnym odcinku nie nuży i aż chce się dowiedzieć jak to wszystko się skończy. Brak nachalności i wypełniaczy. Krótsze sezony robią historii bardzo dobrze :). Mam nadzieję, że im dalej tym tak samo albo i lepiej.
Właśnie, niby serial kompletnie przegadany, a tak wciągający i minuty zlatują nie wiadomo kiedy. Mimo, że każdy sezon mi się podobał, to 3 wypadł zdecydowanie najsłabiej, ale służył on raczej ukazaniu przemiany Normana w większego psychola, więc mam nadzieję, że w następnym sezonie twórcy wykorzystają jego zmienioną osobowość i powróci napięcie z pierwszych dwóch sezonów. Serial ma się skończyć na 5 sezonie i dobrze, że twórcy już to zaplanowali i ogłosili, trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny, mam nadzieję, że poziom nie spadnie. Poza tym, jakoś tak się stało, że Dylan to jedna z moich ulubionych postaci serialowych, a mam wrażenie, że pojawia się tak rzadko. Jeden z przyjemniejszych seriali do oglądania i miewa mocne momenty, tylko niech do jasnej cholery uśmiercą w końcu tą Emmę...