Co za nauczycielka zachowuje się jak ta "świrnięta" z Bates Motel - wcale mi jej nie żal.. Prosiła się o kłopoty. Od początku uwodzi chłopaka. A ten telefon to podejrzewam chodziło o to, że niedawno przespała się z jakimś innym uczniem. On myślał, że to coś więcej, a ona się zabawiła tak jak zapewne chciała to zrobić z Normanem. Widać to była norma w jej wypadku. Samo jej spojrzenie mówiło, że ma nie po kolei w głowie i to od początku jak odnosiła się do Normana. Od początku mi to śmierdziało, jakimiś próbami uwodzenia. Tak mówię na podstawie końca sezonu 1 (bo dotąd dotarłem) - może dalsze sezony więcej jeszcze powiedzą w tej sprawie.