Pozytywnie zaskoczony, szczególnie po nudnym jak flaki z olejem serialu o Balenciadze, co dowodzi, że nie należy przesadzać z wątkami stricte modowymi/pokazami w serialach fabularnych. Nadmienić jednak trzeba, że historia Karla jest barwniejsza oraz obfitująca w więcej wątków-skandali, dzięki czemu widz jest trzymany w napięciu. Historię projektanta znałem, więc niewiele nowego tu znalazłem, ale i tak świetnie się oglądało za sprawą znakomitego castingu, charakteryzacji, dialogów. Do tego wierne oddanie klimatu imprez/klubów tamtych lat z dobrą muzyką dopełniającą całości.
Mały niedosyt za nie do końca uzasadnioną więź Jacques'a z Karlem. O ile znane było parcie młodego do sławy i kontaktów ze śmietanką ówczesnego Paryża, tak serial wciąż nie daje odpowiedzi czemu Karl tak mocno się go trzymał, pomimo licznych sytuacji, które powinny doprowadzić do rozejścia się ich dróg.
Nie mam wielkiego pojęcia o modzie ani o życiorysie Lagerfelda, serial włączyłam sobie, bo a) bardzo lubię aktorstwo Bruhla i byłam go ciekawa w tej roli b) liczyłam na piękne zdjęcia. Moje oczekiwania zostały spełnione, serial naprawdę mi się podobał, także pod względem fabularnym, choć tutaj w zasadzie nie miałam oczekiwań. Wątek Karl-Jacques miło mnie zaskoczył, bo po pierwszych scenach spodziewałam się typowej burzliwej historii toksycznej relacji, a tu niespodzianka - nie miałam pojęcia, że Lagerfeld miał takie problemy emocjonalne i że była to miłość platoniczna. To „trzymanie się” młodego kochanka wg mnie miało wynikać z tej właśnie „ułomności”, zrozumiałam to tak, że starzejący się i zakompleksiony Karl chwycił się tego młodziana i nie chciał go już wypuścić w obawie przed samotnością - mial świadomość, że trudno mu będzie zbudować nową relację z kimś innym, więc właściwie z pełną świadomością „kupował” jego względy i uzależnił go od siebie finansowo, pod koniec cały czas podkreślano, że Jacques stał się kimś w rodzaju zakładnika, ofc w dużej mierze na własne życzenie. Można powiedzieć że utknęli ze sobą, każdy ze swoich powodów.