To Beata była główną bohaterką a nie Gerard. Jeszcze mam wrażenie, że jej charakterystyka byłaby 3 razy dłuższa i o wiele ciekawsza i barwna niż Gerarda. Ok może miała mniej jakichś błyskotliwych rzeczy do powiedzenia niż on ale miała nie mniej niż połowę mocy sprawczej nad wydarzeniami.
Dla mnie plus, że nie bała się działać i szła za swoją intuicją. Szkoda, ze tak się skończyło, ale może dzięki temu Gerard jednak poukłada wszystko z Brygidą.