Czapki z głów, że udało im się ukryć w tajemnicy obecność Eweliny w obsadzie 2. sezonu i że w ogóle zdecydowali się na taki krok. :).
No mega,że na żadnym fp nikt nie puścił farby....
SPOILER
A sądząc po trailerze nast odc to za ścianą z szybą (wiem,wiem jest inna nazwa takich ścian działowych ale mi umknęła...) będzie jakaś HOT scena m.in z Eweliną albo oczy mnie zmyliły,,,,,
Niestety online to trudno mi stwierdzić gdzie jest ale może w odmętach internetu znajdziesz....
W I transzy unikałam trailerów po zakończeniu odcinka (analogiczne jest również teraz) a za to aktualnie zerkam na nie i chyba psuje sobie przyjemność czekania do nast niedzieli...
Te pomieszczenia są w Osówce, są to tajne kompleksy III Rzeszy. Jest to słynne Kasyno, z kolei ta dziura w która wrzucono nauczyciela to Siłownia. Osówka jest na dolnym śląsku koło Głuszycy. W realu jest o wiele więcej tajemnic. Z kolei te murowane tunele są na górze Gontowa i są to tajne laboratoria III Rzeszy, również koło Osówki. Osówka należy do kompleksu Rise. Wpisz w wyszukiwarce "podziemne miasto Osówka". Zapraszam tutaj na wakacje, warto.
Tylko skąd nagle Stuhr znalazł się w górach sowich i jakim faken cudem kolesie go pozniej tam znalezli? Przeczesali z trojke cale gory sowie? Bo jak ich kolo zaginął to na pewno w górach sowich? Totalny brak sensu i logiki. Gra aktorska, dialogi to na poziomie "Barw szczęścia". O ile pierwszy sezon dało się jeszcze przetrawić przymykając oko na logikę, to tu jest katastrofa.
Tak, ciągle zaskakuje kolejną głupotą i zażenowaniem. Na początku idiotyczny odcinek drugi, teraz narkomanka, którą belfer nawróci i w jeden odcinek rzuci nałóg.
Przecież nie wiadomo, jak długo Ewelina jest w tym nałogu. Nie musiała złapać za narkotyki nazajutrz po ostatniej scenie w szkole. Mogła wyjechać, próbować coś ze sobą robić, ale wyrzuty sumienia i utrata wszystkiego nie dały jej normalnie funkcjonować, poszła więc w narkotyki. Może ćpa na tyle krótko i jest na takim etapie, z którego uda się szybko wyciągnąć, pod warunkiem, że coś się w jej życiu zmieni.
A Paweł raczej nie chce jej nawracać, jest po prostu zdesperowany. Oficerowie CBŚ mu jawnie grożą i zamiast traktować po ludzku, to gorzej niż przestępców. Uczniów wystawiać im nie chce, to, co widział w starym forcie też mu się niezbyt podobało. Przypomniał sobie, że i on zna taką osobę, którą może narazić na niebezpieczeństwo bez wyrzutów sumienia (kluczowa sprawa - uczniów na niebezpieczeństwo narażać nie chce, nie chce powiedzieć, który uczeń dał mu wskazówkę co do Nangar Khel, łatwiej mu ryzykować zdrowiem i życiem Eweliny), a i przy okazji dać tej osobie "odkupić" w jakiś sposób swoje winy. Może ma na nią dodatkowego haka pod tytułem "bo powiem policji co dokładnie zaszło w Dobrowicach" - skoro Ewelina jest na wolności, to pewnie nie została w żaden sposób ukarana za nic. Oczywiście, powrót Eweliny to jest scenariuszowa niespodzianka, która z wielu osobom z różnych względów może się nie podobać, ale moim zdaniem da się go mimo wszystko uzasadnić.
Trudno by Ewelina była za coś ukarana i poszła do więzienia skoro nic nie zrobiła.
W sprawie Asi niby tak, powiedziała tylko co trzeba komu trzeba (chociaż tam też chyba skłamała, bo to ona zdaje się doniosła Molendzie, że jego córka spotyka się z gangsterem). Ale był tam jeszcze wątek z Pieczyńskim i jakieś oskarżenia o molestowanie czy pedofilię. A to już można traktować jako przestępstwo w przypadku, gdy są to pomówienia - nie mówiąc o ich skutkach. To samo z fałszywym oskarżeniem nauczyciela - sprawa trafiła przecież do kuratorium, miał przez to problemy z pracą.
No i pamiętajmy, że Asia była Pawła córką. Ma do Eweliny osobisty uraz, łatwiej mu wpakować ją w kłopoty, jakiekolwiek.
a moim zdaniem, Paweł wpuści Ewelin do szkoły po to, żeby namieszała, pokombinowała, wyciągnęła informacje, a jak bedzie trzeba to ją poświeci, bez mrugnięcia okiem.
W końcu jest ona specjalistką od intryg i manipulowania.
No właśnie o coś takiego chodzi - zrobić z niej jakiś użytek, w razie czego nie będzie żalu. No, może nie aż tak bezdusznie, ale Paweł jest pod ścianą i coś zrobić musi, bo albo będzie miał problem z przestępcami, albo z "kolegami" z CBŚ i nie wiadomo, kto gorszy. Pytanie, czy Paweł powie jej tyle ile sam wie, czy też zachowa jakieś informacje dla siebie. A w kawiarni się akurat trochę dzieje, bohaterowie tam często przesiadują, łatwiej będzie jej jako wtyce coś podsłuchać, namieszać, niż jemu - przy nauczycielu od razy wszyscy grzeczni. Jedyny słaby punkt jak dla mnie to to, czym Paweł ją zmusi do lojalności wobec siebie, zawsze ona może mu jakiś numer wyciąć. Przyzna, kto był ojcem Walawskiej i będzie liczył na resztkę ludzkich odruchów?
Bardziej zastanawia skąd ona miała pieniądze na narkotyki - w większości są one bowiem bardzo drogie, a Ewelina pochodziła z biednej rodziny, w dodatku niepełnej. A skoro jest w nałogu, musiała ćpać dużo.
I po co ona wraca do serialu? Jeżeli zrobią coś w stylu "Ewelina się nawraca, wychodzi z nałogu i pomaga Pawłowi rozwiązać zagadkę" to autorzy dostaną nagrodę publiczności za najgłupszy scenariusz ostatnich lat.
Oby chodziło o coś ciekawszego, ale patrząc na to co do to pory się działo -scenarzyści sa gotowi połaczyć Pawła i Ewelinę romansem.
Gdy Paweł wchodzi do mieszkania ten gość, pewnie jakiś diler, mówi coś o jej długach - łącznie z 500 zł się nazbierało. Ale fakt, za 500 zł to ona przez ileś tam miesięcy za dużo by się nie naćpała. Chyba że to długi za czynsz. Albo uprawiała najstarszy zawód świata, albo nie wiadomo co jeszcze. Jakiś szantażyk? Fajnie by było, gdyby to był jakiś element zgrabnie wpleciony w fabułę, a nie scenariuszowe niedopowiedzenie.
Ja też mam nadzieję, że nie zrobią z Pawła i Eweliny pary detektywów w stylu "Dempsey i Makepeace na tropie". Musiałby to naprawdę być pomysł petarda, żeby miało ręce i nogi. Raczej lepsze byłoby właśnie coś w stylu "rób, co umiesz najlepiej, kłam, intryguj, podsłuchuj, manipuluj, a może mi się to do czegoś przyda. Może ci przy okazji nikt łba nie odstrzeli". Tylko pozostaje kwestia dobrego powodu, dla którego ona miałaby to robić.
No ba! Czwartkowe przedpołudnia, koniec lat 80-tych, początek 90-tych. Na jedynce w czwartki po 20-tej leciały wtedy seriale kryminalne - między innymi "Kojak", "Colombo", "Niebezpieczne ujęcia", ukochani "Policjanci z Miami" i właśnie D&M. Wieczorem dorośli trochę narzekali, że to kryminalne, że nie dla pięciolatki, że broń, strzelaniny i morderstwa, ale w okolicach 10.00 rano w czwartek leciał ten sam odcinek, który miał zostać wyemitowany wieczorem. A przygotowująca się już do obiadu babcia nie myślała, że o tej porze na tych dwóch dostępnych kanałach leci coś, czego by dziecko nie mogło obejrzeć, więc specjalnie nie pilnowała :)
To były czasy. Czekało się na ten czwartek. Ulice puste. A nie jak teraz, seriali ful niewiadomo co oglądać
Oj tak. Teraz mamy klęskę urodzaju - jednak umiar (tylko dobrej jakości!) jest jak najbardziej wskazany. A swoją drogą, to boję się sobie teraz odświeżać tamte seriale. Obawiam się, że jak sobie je puszczę hurtem na komputerze, to już nie będzie to. Może lepiej powspominać te czwartki.
Skąd wiesz co ćpała? Ja widziałem tam leki. A one tak strasznie drogie nie są. Pewnie brała jakieś uspakajacze w stylu Clonazepam (15 zł paczka na receptę) bez recepty kupione od kogoś trzeba liczyć razy 4 za orginalnie zapakowane. Choć ja wolę Zolpidem na receptę 10 zł
Dlaczego nikt, w tym nauczyciel polskiego, nie potrafi poprawnie odmieniać imienia Iwo? (z *Iwem, do *Iwa, itp.)?