Na wstępie napiszę tylko, że sam serial podoba mi się bardzo, tym bardziej, że był kręcony częściowo w mieście w którym mieszkam ;)
Ale do rzeczy. Czy tylko mnie irytują idiotyczne posunięcia głównego bohatera? Taka nawiność z nich bije, że aż boli. Paweł zostawia sobie otwarte okno w domku milionera, chyba tylko idiota uwierzyłby, że w takim miejscu nie ma alarmu.
Podróż do Kaliningradu do rosyjskiego gangstera też mocno naciągana.
Takich przypadków było znacznie więcej. Paweł zdaje się ślepo wierzyć, że zawsze mu się uda, a niebezpieczeństwa ominą go szerokim łukiem i włos mu z głowy nie spadnie. Irytujące :/
powtarzam jednak, że mimo tego, serial mi się podoba :)