Ja w temacie. Ilość absurdów w tym odcinku przegięła pałę. Nie rozumiem zachwytu nad tym odcinkiem w innym temacie - obraża inteligencję widza, pomysły kompletnie z zadu. Wejście do ekipy w jeden wieczór, to nurkowanie, jakieś kontakty z hakerem z piwnicy kolejnego wielkiego hakera. W ogóle, ten sezon przy poprzednim nawet nie stoi. Raczej jest to dobry moment na skrócenie przygody z serialem, mimo emocjonującej zapowiedzi kolejnego sezonu. Dzięki za pierwszy sezon.
Albo jeszcze ten "agent", który przyszedł do dupy Zawadzkiego. Kompletnie z czapy. Za dużo tego syfu w drugim sezonie, w tym odcinku już się wylało.
Mam identyczne odczucia. Sci-fi dla średnio rozgarniętego widza, efekciarstwo i totalny brak logiki. Oglądam co prawda nadal, ale bardziej z przyzwyczajenia aniżeli z ciekawości. Odcinek 4 obejrzałam 6 dni po premierze, odcinek 5 - póki co dotarłam do połowy i przysnęłam - kupa jednym słowem. Spodziewałam się, że kontynuacja może nie być tak dobra, ale tak spierdzielić świetny film z genialnym pierwszym sezonem - to też trzeba umieć. Ocena 3/10 byłaby adekwatna - szkoda, że nie można ocenić każdego sezonu z osobna. P.S. Na koniec pewnie okaże się, że to mega gruba sprawa typu powiązania z ISIS albo jakieś inna kupa w stylu Illuminati. Nieudana próba przeniesienia kina amerykańskiego na grunt polski - to się nie mogło udać.
najpierw demaskują Ewelinę, traktują paralizatorem, siup do dołu, potem nagle zbijają pione i wszystko ok, normalnie debiliada
To akurat mógł być zwykły test, któremu poddają każdego lub większość chcących dołączyć. Bajką była reszta, na czele z jej nurkowaniem w czarnej dziurze.
no nie wiem, najpierw kłamała że wcześniej miała powiązania z grupami survivalowymi, potem wykłada się z tym telefonem i pytaniem czy użyją telepatie gdy padnie padnie infrastruktura
kolejna debiliada to jest to co miga na monitorze temu niby hakerowi
Upgrade taekwondo Ewelinie mogli zrobić buforem drukarki ci dwaj hakerzy, bo to że sama trenowała to raczej jakaś ściema. :P
Pojechali po całości w tym odcinku. Autor wątku ma racje ten sezon to porażka.
Nad jakimi problemami się w ogóle skupiasz? Czasem? Autorzy nie mają 1000 odcinków a 8 żeby przedstawić całą akcje. Mogli by pokazać jak przez wiele miesięcy dziewczyna próbuje się dostać do ''ekipy'' a potem jej próba trwa wiele dni, ale nie maja czasu. Co w tym dziwnego, nawet w takiej grze o tron sa naginane reguły że tak powiem czasoprzestrzeni i gdy w pierwszym sezonie podroż z punktu a do b trwała kilka odcinków to w ostatnich sezonach gdy już trzeba kończyć fabułę, taka sama podróż trwa 10 minut. Tak samo niemili czasu na bawienie się w roczną rehabilitacje nauczyciela po postrzałach. Akcja nie mogła stać w miejscu. Jak ty byś to lepiej przedstawił w 8 odcinków?
Zgadzam się i generalnie wiele głupotek w tym serialu aż tak bardzo mnie nie razi, choć są zauważalne.
Denerwuje mnie natomiast fakt, że po takiej traumie, jaką jest taka masakra w szkole, "ucieczka śmierci" i śmierć bliskiej przyjaciółki/koleżanki, po nikim tego nie widać. Wszyscy łażą normalnie, jakby nigdy nic, nic ich nie boli, niczego sie nie boją, o wszystkim zapomnieli. Co to za świat?
Nie chodzi o to, że mają chodzić zapłakani i przestraszeni, no ale jakiś ślad po tym na kimś mógłby być pokazany (pomijam rodziców Karoliny).
W pierwszym sezonie też jakiejś żałoby po Walewskiej nie było, ale mimo wszystko pare osób było zaangażowanych w śledztwo, więc było trochę inaczej. A tu, koleżanka zginęła tragicznie, praktycznie na ich oczach i wszystko git.
Po scenie z odcinka 2 - strzelanina w szkole - gdzie dziewczyny nie potrafiły rozbić okna imadłem - to pod względem logiki i sensu gorzej być nie może, tu od biedy nie ma sensu się czepiać pewnych fabularnych skrótów, gorzej że sama formuła lakonicznego opisu historii, intrygi staje się nieznośna.
Nie da się budować całej fabuły na jednej wielkiej tajemnicy, mega aferze, a jednak pewne karty należy odkrywać, a ich odkrycie powinno wyzwalać dalszy ciąg fabuły. Scena spotkania z Wieprzem - znowu jest do bólu lakoniczna - nie ma się poczucia zaciekawienia, wątki są po prostu niezborne.
Sławek powiedział mu (i nie tylko jemu, w kawiarni to było), że Iwo nazwał belfra szpiclem. Szkoda, że nie przyznał przy okazji, że Iwo z nim rozmawiał po cichu w trakcie masakry. Iwo zapewne powiedział Sławkowi coś jeszcze, ale to pewnie tak w okolicach ostatniego odcinka wyjdzie.
Generalnie ten wątek mi się także niezbyt spodobał, tak jak zachowanie Magdy wobec belfra (zdjęcie na pewno gdzieś wypłynie). Zawadzki ma zbyt dużo problemów, żeby jeszcze użerać się z młodzieżą. A kto pamięta, że gdzieś na początku Zawadzki próbował wytropić, co Tymek robi na kompie i coś tam sfotografował (mapę Wrocławia, czy coś)?
Swoją drogą tropienie hakera poprzez sprawdzanie historii przeglądania witryn www to jest mistrzostwo.
No tak :) Z drugiej strony, skoro haker ma w szkole swoją melinę (serwerownię), gdzie oprócz obracania swojej dziewczyny może robić w ukryciu w sieci co chce, to raczej cudów na komputerze w kafejce by nie czynił. Może autentycznie przeglądał mapę Wrocławia, bo mu na przykład na geografię była potrzebna i nie musiał z tego powodu korzystać z darknetu.
Ta mapa była potrzebna do podania współrzędnych miejsca spotkania, które zamieszczał na vlogu Luizy.
Właściwie można by wnioskować, że jest to postać pozytywna, że on się niepokoi o dziewczynę, którą zabiera tajemniczy gość - pytanie po co szpera w przeszłości Belfra ? Wątki są prowadzono w sposób totalnie chaotyczny, trzeba dużo dobrej woli, żeby oglądać dalej i kupować tą fabułę.
Mnie dziwi, że Ewelina nie powiedziała Zawadzkiemu co usłyszała w kawiarni. Przecież to cholernie ważna informacja.
Druga sprawa, ten haker zniknął razem z Iwo i Magdą, tak? Wie, że ją gdzieś zabierają itd, więc totalnie ciemny w dziwnych sprawach nie jest. Jednocześnie nie należy do kółka teatralnego i ominęła go cała strzelanina (więc Iwo nie mógł mieć go w planach).
Poza tym, włamuje się do Pentagonów itd :)
Może on pracuje/pracował z Iwo. Iwo wiedział o Zawadzkim, teraz ten haker dostał cynk (ten blondas niechcący go naprowadził), więc dlatego grzebie w przeszłości Belfra.
Tylko skąd Iwo wiedział? Będzie plot twist stulecia i ktoś z policji jest "szczurem"?
Chociaż znając ten serial każdy plot twist jest możliwy. Nie zdziwię się jak na koniec wyjdzie, że i tak to wszystko zaplanowała Ewelina jako zemstę na Zawadzkim :D
Iwo podejrzewał, że Paweł jest "szpiclem" po tym jak nakrył go, jak za nim łaził, w pierwszym odcinku. Jak się przynależy do jakiejś podejrzanej sekty, to człowiek staje sie bardzo podejrzliwy ;)
Jedyne odcinki tego sezonu, które da się oglądać to pierwszy i trzeci. W pozostałych jest tyle absurdów, że długo by wymieniać. Fabuła pędzi w zupełnie nieracjonalny sposób, na dobrą sprawe wygląda to tak jakby od wydarzeń z początku pierwszego do końca piątego odcinka minęły ze dwa tygodnie.
Do tego sam tytuł stracił już chyba kompletnie znaczenie. Ok, wydarzenia rozgrywają się w szkole, ale co z tego? Wszystko obraca się wokół dwójki nauczycieli i 5-6 uczniów. Lekcji to tu praktycznie nie ma.
Mam jeden skrajny absurd o którym mało kto wspomina, w 4 odcinku ten uczeń w okularach mówi Belfrowi gdzie jest siedziba prepersów, później znajdują go w tym dole bez problemu. Oczywiście Zawadzki nie zastanawia się skąd ci uczniowie o tym miejscu wiedzą? Nie chce wydać ucznia Radkowi. Zamiast tego wpada na genialny pomysl, że pojedzie po Eweline i ona dołączy do tej organizacji.
Genialne.
Zawadzki nie zastanawia się jakim cudem tamci tak szybko go znaleźli, ale już agenci z Radkiem na czele tak. Mają na oku całą 3
Uczeń w okularach powiedział o tym tak, jakby wywnioskował to z pobazgranego scenariusza Iwa - Zawadzki zapytał, gdzie narysowana przez Iwa wieża się znajduje, to on ją rozpoznał i mu powiedział. Pewnie niejeden mieszkaniec tych okolic wie, co to za budowle i gdzie są. Stare, poniemieckie budowle i ruiny raczej nie są jakąś super tajemnicą co do lokalizacji, można na nie najść szwendając się po lesie. Inną sprawą może być to, że mało kto się zapuszcza w te rejony, bo może słyszał, że lepiej tam nie chodzić - bo można skończyć w betonowym dole i nie znaleźć studzienki, ale to też raczej wiedza dostępna dla lokalnych.
A że wiedzieli, w którym dole? Jest to jakiś system budowli, skoro wiedzieli, gdzie jest wieża, którą interesował się Zawadzki, to wiedzieli, gdzie mniej więcej poszedł. Wtedy już wystarczyło szukać po kolei - nie wiemy, jak długo to trwało.
Natomiast nawet mimo tego uczeń w okularach może mieć coś z tym wspólnego - powrót do Balladyny. Była tam scena z kłótnią o skracanie tekstu. Wcześniej Iwo dał belfrowi w łazience swój tekst z niby naniesionymi poprawkami i skrótami, tymczasem wszyscy utrzymują, iż to Iwo był zagorzałym zwolennikiem pozostawienia oryginału bez zmian, a uczeń w okularach był autorem tego skróconego scenariusza. Szkoda, że z Balladyną trochę ostatnio ucichło.
Przecież oni mieszkają we Wrocku, a tamte rejony to gdzieś w górach. No i jak przyjadą do lasu to chyba tak w 5 minut ciężkie znaleźć te doły, a tutaj to tak wyglądało, ciężko było dodać ze dwie sceny wyjaśnień? Do tego ten uczeń używa nazwy "Nangar Khel" czyli jednak coś wie. Zachowanie Zawadzkiego to już w ogóle bez komentarza. Odkrywa najprawdopodobniej siedzibe świrów, którzy sprawili że Iwo zrobił w szkole strzelanine, nie ma zasięgu, wszystko wygląda bardzo podejrzanie, a on sobie spaceruje jak gdyby nigdy nic :)
Nazwa gdzieś tam funkcjonuje we Wrocławiu, śledczy też się na nią natknęli. Gość który im o niej mówił stwierdził, że nie wie, czy to prawda, czy miejska legenda. Jeśli rekrutują spośród wrocławian, to się o niej raczej słyszy tu i ówdzie. Siłownia też jest gdzieś we Wrocławiu chyba, więc to, że nazwa może być znana "na mieście" mnie nie dziwi.
A z wyjaśnieniem co do szukania to tak, to się zgadzam. Zbyt wiele jest w tym sezonie takich scen typu: jesteśmy w szkole - o, Pawła nie ma od trzech dni? Trzeba go szukać! Cięcie i... widzimy ich trzech pochylających się na dołem, w którym tkwi Paweł.
Za swoje zachowanie Paweł dostał ochrzan od Radka. Zresztą, dzięki niemu niczego tam nie znaleźli. Ale to akurat się mieści w kanonie niewytłumaczalnych zachowań bohaterów filmowych/serialowych, coś jak złażenie samemu do zapyziałej piwnicy podczas nocnej burzy w nawiedzonym domu w horrorze. W żadnym, ale to naprawdę żadnym filmie bohater w sytuacji Pawła nie wezwałby i nie poczekałby na pomoc, tylko polazł sam dalej :)
Nie mniej jednak powiązanie tej nazwy z miejscem przez przeciętnego nastolatka to jednak dziwne. Bo to by znaczylo, że albo
1) Wszyscy o tym wiedzą, przynajmniej tak ogólnie, więc dziwne że policja nic by o nich nie słyszała.
albo
2) Tylko ten konkretny licealista wiedział, ale to akurat sprawia, że powinno paść na niego trochę podejrzeń.
Ciekawy też czy w jakikolwiek racjonalny sposób poprowadzony dalej zostanie wątek ciąży Marty, bo jak na razie to nic to nie wniosło.
Mam nadzieje, że nie pojawiła się tylko po to, żeby np. w ostatnim odcinku prepersi ją porwali czy coś takiego :D
Inną smieszną rzeczą w 5 odcinku było całkowite pominięcie wątku przedstawienia, które przecież sprawiało wrażenie kluczowego.
"....mam nadzieje, że nie pojawiła się tylko po to, żeby np. w ostatnim odcinku prepersi ją porwali czy coś takiego :D"
To byłby raczej szczyt głupoty. Ahh... no i ta ostatnia scena kiedy przychodzi do Pawła widzi dawną uczennicę i zamiast kazać im wyjaśnić tą sytuację rzuca kluczami i oburzona wychodzi. No serio?
Nadal podoba mi się ten sezon, ale jednocześnie zaczynają irytować te niedociągnięcia. Powinno być przynajmniej więcej odcinków, żeby mogli coś dopowiedzieć.
Jeszcze jedno mnie zastanawia: Na początku odcinka Paweł pyta Eweliny czy ostatnio coś trenowała a ona na to"trenowałam przez rok taekwondo" ... aha, czyli trenowała je jeszcze w pierwszym sezonie?
no nie jest powiedziane że ostatnio trenowała rok taekwondo tylko ogólnie przynajmniej ja tak zrozumiałem równie dobrze mogło to być kiedy miała 10 lat,czyli po 7 latach już mogła kiepsko sobie radzić,ale pewnie to było niedawno.
Jakie 2 sceny więcej wyjaśnienia, człowieku oni mają w 8 odcinkach się zmieść nie maja na takie bzdety czasu.
Za Eweliną to on nie przepada, bo jakby nie było to przyczyniła się do śmierci jego córki.
A uczniów w szkole mało, bo rodzice wypisali po masakrze, o czym była mowa.
Ja liczyłem, że w tym sezonie pokażą przeszłość Zawadzkiego, miałem nadzieję, że nie jest to zwykły nauczyciel a np.były agent cbś.
W pierwszym sezonie Paweł poradził sobie z 2 dresami uzbrojonymi w nóż, umiał zacierać ślady,czy też miał kontakty w ministerstwie, dostał akta od agenta cbś. Więc wszytko wskazywało że ma ciekawszą przeszłość.
Zostawili to na trzeci sezon :)
A na poważnie, to zbyt wielu rzeczy nie dopowiadają do bieżącej akcji, żeby liczyć na takie retrospekcje, choć niewątpliwie miałyby one sens.
Super twistem byłoby, gdyby się okazało, iż Paweł jest agentem i to wcale nie byłym - udawał zwykłego nauczyciela, bo chodziło o sprawę śmierci córki, potem, po wiadomo jakich wypadkach, nie chciał się ujawniać, a i sprawa wyglądała na grubszą, to dał się prowadzić Radkowi jako informator. A Radek i Borys się nieco zdziwią... Chociaż w tym sezonie Paweł jest nieco zbyt fajtłapowaty (nieudane śledzenie Iwo, ściąganie Eweliny na pomoc przez komisariat w Dobrowicach), by takie coś dało się sensownie uzasadnić.
Ale taka scena, w której Paweł wyciąga odznakę i aresztuje Radka i Borysa za nieprawidłowości przy śledztwie... ;)
ja byłbym nawet za czymś lżejszym czyli Paweł dogadał się z tym inspektorem co jest przeciwko Radkowi i jego ludziom,donosi mu haki na niego,i któregoś dnia inspektor aresztuje go mając dowody a obok stoi Paweł który się cynicznie śmieje.
ale za co by mieli tego biednego Radka zamykać? To już prędzej Belfra bo wciąga nieletnia w akcje.
Ataku na agencje Radka nie rozumiem. Jest ewidentna groźba ataku terrorystycznego, a zamiast zaangażować w to największe siły i środki to wysyła się jakiegoś człowieka do kontroli, żeby ewidentnie przeszkadzał. A jak dojdzie do ataku to oczywiście Radek i jego ludzie będą winni.
W pierwszym sezonie Radek dwa razy mówił do Pawła "My się chyba skśdś znamy" a Paweł wyraźnie wyglądał na zmieszanego, poza tym gdzieś na początku pierwszego sezonu mówił komuś (chyba Molendowej ale pewności nie mam),
że "nie zawsze był taki grzeczny" czy coś w tym stylu. Myślę że belfer może być jakimś nawróconym gangsterem, kimś z dawnego półświatka i stąd jego niezręczna "znajomość" z Radkiem.
Według mnie największym absurdem jest to, że Paweł zaangażował do pomocy dziewczynę, która przyczyniła się do śmierci jego córki, która rzucała fałszywe oskarżenia pod adresem nauczyciela wychowania fizycznego, samego Pawła oraz swojego wujka, a potem jeszcze - po zdemaskowaniu - śmiała mu się w twarz. I niby czemu Ewelina miałaby mu w ogóle pomagać?
Z kolei wątek, który najbardziej mnie ciekawi, związany jest z postacią blondi, która dziwacznie się zachowuje. Po jakiego grzyba wytatuowała sobie ten wielki czarny prostokąt na plecach? Co chciała zakryć? Gdzie jeździ z tymi podejrzanymi typami? Czyżby wraz z małoletnim hakerem i Ivo brała udział w jakimś obozie treningowym tych survivalowców? To, że Ivo był jednym uczniem nieobecnym w szkole w czasie masakry, jest podejrzane. Czyżby to on doradził kumplowi zrobić najazd na szkołę?
"To, że Ivo był jednym uczniem nieobecnym w szkole w czasie masakry, jest podejrzane." ??????? To kto tam strzelał?
Tymka nie było w szkole stał przed szkołą, kiwał do Magdy, musiał wiedzieć o tym
Dokładnie. Właśnie o niego mi chodziło. Koleś jest najbardziej podejrzany. Przejął się tym, że Ivo nazwał Pawła szpiclem i zaczął drążyć kwestię jego tożsamości. Magda nie wygląda mi na mózg całego planu, a przecież zniknęli razem.
Ten prostokąt to może być alegoria do znaku drogowego "zakaz wjazdu". Nie wiem czy handlarz bronią kazał jej to wytatuować w ramach poddaństwa jemu czy ona sama z obrzydzenia do tego. Jakoś kilka scen po wizycie w salonie tatuażu jest sytuacja, w której scena zaczyna się właśnie od pokazania znaku "zakaz wjazdu".