Przez cały czas trwania serialu nic tu nie pisałem, ale teraz spróbuje coś napisać o finale. Sam twist, że do wszystkiego doprowadziła Ewelina w białych rękawiczkach to świetny pomysł. To prawdziwa socjopatka. Liczyła się tylko Ona i artykuł. Świetne jest to, że chociaż największym czarnym charakterem był Grzegorz Molęda, to tak naprawdę to jego dzieci kończą w więzieniu, przez co rozbija się rodzina, która tak naprawdę była fikcją. Nie mniej, osobiście zasmucił mnie fakt, że tak naprawdę fizycznych sprawców znaliśmy już od 3 odcinków kiedy Kuś sprzątnął swoich kumpli, jak dla mnie ciut za wcześnie. Na koniec drugi sezon jeżeli faktycznie będzie we Wrocławiu to serial straci małomiasteczkowy klimat a w dłużej aglomeracji ciężej dotrzeć do informacji i je ze sobą powiązać. Chociaż Belfer miał swoje wady i kilka nielogicznych momentów to na pewno na polskim podwórku serialowych trzeba go ocenić bardzo wysoko. Pozdrawiam
Znaliśmy i nie znaliśmy, bo nikt nie miał pewności, że nie pojawi się ktoś jeszcze.
Myślę, że zakończenie jest mimo wszystko zaskakujące.
Ewelina winna tylko moralnie. Nikt nie musiał (i jak się okazało nie chciał) przecież zabijać.
Belfer w ostatniej scenie "załatwiony" po mistrzowsku przez agenta CBS, który przez cały serial odkąd się w nim pojawił był tak jakby krok z tyłu.
Serial rewelacyjny! Czekam na drugi sezon.