Pierwszy sezon był czymś nowym w polskiej produkcji serialowej. Trzymał napięcie, niby człowiek się domyślał kto i co, a jednak skutecznie wprowadzano wątpliwości.
Sezon drugi nieco przekombinowany, ale miał też w sobie tajemnicę, miało to ten smaczek kryminalnej zagadki.
A co to było to teraz?!?!?!
Zero klimatu, zero!
Intryga, która nie wciągała. Naprawdę było mi wszystko jedno czy jest jakieś drugie dno w śmierci Kapitana. Przedostatnia scena jakaś taka ni z gruchy, ni z pietruchy.
Zmiana stylu całości dla mnie też totalnie chybiona. Muzyka w poprzednich sezonach, stylizacja postaci - to miało smak. A teraz nawet Zawadzki na końcu wyskakuje w jakiejś hawajskiej koszuli. Muzyka bardzo wzorowana na Euphorii - dla mnie drażniąca, a nie wspomagająca budowanie nastroju.
Bardzo przykro się to oglądało.
Ja uważam, że muzyka była bardzo dobra, montaż dźwięku także super, gra aktorska na przyzwoitym poziomie, ale scenariusz klapa.
Nie wiem kto go napisał, ale baaaardzo słaby, wątpię aby to napisała ta sama osoba co 1 sezon, nie wiem czy jest możliwe aż tak obniżyć poziom.
Zgadzam się. Niestety prawda jest taka, że to muzyka w dużej mierze nadaje klimat, a ta w tym sezonie jest absolutnie beznadziejna. Przez cały ten sezon zastanawiałem się, po co zmienili coś, co było dobre? Muzyka z dwóch poprzednich sezonów była w absolutnej polskiej topce, a tu poszła na siłę zmiana - w sumie ch. wie po co