Cielecka jest starsza od Małaszyńskiego i to niestety widać. Oczywiście, to piękna kobieta, która bardzo stylowo prezentuje się w strojach z tamtej epoki, ale wygląda na swoje lata i to razi, szczególnie w kontekście odnalezionej po latach miłości, ślubu, białej sukni itd. Zastanawiam się, czy nie można było znaleźć jakiejś innej aktorki w typie Cieleckiej, czyli też z taką posągową urodą chłodnej blondynki, ale o 10 lat młodszej? Ktoś Wam przychodzi do głowy?
Tylko żeby ktos nie myślał, że mam coś przeciwko związkom, małżeństwom i białym sukniom u kobiet po 40. Nie o to mi chodzi, ale o kontekst filmowy. Od pojedynku Małaszyńskiego minęło 15 lat i skoro przyjmiemy, że wtedy była młodą dziewczyną, to powinna mieć jakieś 35-37 lat, a tu wygląda trochę jak piękna, ale nobliwa dama.
Joanna Moro? Cielecka mi się nie podobała. Może nie chodzi o to, że wyglądała staro, ale ta postać w ogóle nie budziła we mnie sympatii. Cały czas była wyniosłą sztywną damą. Może taki był zamysł, ale twórcy mogliby zrobić coś, żeby widz poczuł do niej chociaż trochę sympatii i dał się "nabrać" tak samo jak Jan ;) No i często ludzie kibicują złoczyńcom, a jak widziałam Konstancję, to chciałam żeby jak najszybciej znikła z ekranu.
Moro była by dobra jak ktoś powyżej napisał.
Cielecka ... cóż widać wiek ale dlaczego dawna miłość gł. bohatera miałaby wyglądać młodo ? Nie widzę uzasadnienia dla takiego postulatu. Co w tym złego, że wygląda dojrzale ( w końcu Małaszyński też już dojrzały facet jest )
To jak był ów pojedynek ona miała lat 20 ? Było to podane w filmie ? Może miała 28 ?
Chyba nie było podane, ile miała lat w czasie pojedynku (w każdym razie ja nie pamiętam, żeby było), ale niezupełnie o to mi chodziło. Skoro Małaszyński ma 40 lat i na tyle mniej więcej wygląda (albo wręcz młodziej), to możemy uznać, że jego bohater też ma 40 lat, więc w czasie pojedynku miał 25 lat, bo było powiedziane, że upłynęło 15 lat. W tamtych czasach najczęściej kobieta wiązała się z mężczyzną kilka lub kilkanaście lat starszym od siebie, bardzo, bardzo rzadko z rówieśnikiem, a związek z młodszym w ogóle był nie do pomyślenia. Musimy więc z dużą dozą prawdopodobieństwa uznać, że w czasie pojedynku miała 20-25 lat, ale raczej 20 niż 25. Nawet jeśli 25 to teraz powinna mieć 40, a ona jednak wygląda na więcej, szczególnie w porównaniu z Małaszyńskim.
Faktycznie Joanna Moro byłaby dobra do tej roli. Julia Pietrucha też, ale jednak trochę za młoda z kolei...
To, że zazwyczaj było tak " W tamtych czasach najczęściej kobieta wiązała się z mężczyzną kilka lub kilkanaście lat starszym od siebie, bardzo, bardzo rzadko z rówieśnikiem " nie oznacza , że nie mogło być wyjątków , a Belle Epoque to tylko imitacja tamtych czasów mniej lub czasem bardziej udolna.
Nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz , że raczej 20 aniżeli 25 , ale nie ma to aż takiego znaczenia w związku z tym:
kobieta 40 letnia dzisiaj , a w czasach dawnych to dwie różne kwestie. Dlaczego ? Ano dlatego , że dawniej nie było tylu "wynalazków" poprawiających urodę kobiet w dojrzałym wieku jak teraz. Oczywiście wynalazek dzisiejszych czasów jak botoks potrafi oszpecić ale użyty umiejętnie potrafi też odmłodzić, pozbawić zmarszczek itd. Kiedyś osoba 40 letnia to była "stara", obecnie jest to wiek dość często uznawany za "wciąż młody". Bohaterka grana przez Cielecką mogła być gorzej zadbana aniżeli wiele współczesnych nam kobiet ( a mieć zaledwie lat 40 ) , bohaterka mogła mieć genetyczną skłonność do powstawania zmarszczek już w wieku 40 lat a dodatkowo była szczupła na twarzy co temu sprzyja itp.
Nie ma w tym nic nierealistycznego, wszystko jest prawdopodobne i jak najbardziej do przyjęcia.
Chyba , że masz jakąś swoją wizję, do której się mocno przywiązałeś.
Dodatkowo bohaterka ta mogła mieć ( a wiemy , że miała ) silne stresujące przeżycia, całe lata "dusiły" ją różne frustracje i zmory związane z Koryckim - wg Ciebie nie mogłoby się to odmalować na jej twarzy ?
Sam tryb życia w tamtych czasach , sposób odżywiania, brak wiedzy o pewnych mechanizmach starości mógł prowadzić do tego że wyglądała dużo starzej niż miała lat , a wspomniana przeze mnie genetyka to drugi powód - oba czynniki się uzupełniają.
Tak więc jak dla mnie wszystko do przyjęcia. To , że coś tam się mogło zazwyczaj dziać nie odbiera realizmu serialowi , albowiem świat pełen jest wyjątków i nietypowych sytuacji i związków między ludźmi. Ani Korycki nie był schematycznym przykładem kochanka ani ona. Dwoje ludzi w toksycznym jak się ostatecznie okazało związku.
A że WIZUALNIE może to się mniej podobać...cóż.