No sorry- ale HBO nie reklamuje tak swoich produkcji choć mieliby do tego pełne prawo( chyba ze reklamują ,ale w związku z tym ,ze rzeczywiście ich produkcje mają rozmach, to jakoś nie drzaźni). Ktoś inny mógłby tak ocenić cudzy film, recenzent opisać. Ale tak sami o sobie? A, fe! człowiek spodziewa się cudów na kiju a dostaje... belle epoque.
Scenariusz kiepski- zero, powtarzam ZERO klimatu. Mimo epoki, która stanowi jakby samograj.
Filmowcem nie jestem- ale to problem nie do przeskoczenia założyć jakieś filtry na kamerach albo dorobić 'atmosferę' w postprodukcji? Rzadko bo rzadko ale miałam wrażenie, że to teatr telewizji( bynajmniej nie za sprawą Małaszyńskiego).
No właśnie- główny bohater. Obawiam się, że nawet jakby scenariusz był lepszy, estetyka bardziej wiarygodna( za czyste ubrania bohaterów drugiego planu), to wybór tego aktora i tak położyłby całość. Reszta przyzwoicie- nie wiem czy zobaczę jak wypadają dziewczęta( Cielecka i Rosati), bo mąż nie wyraził chęci oglądania drugiego odcinka. Więc pewnie jednak Fargo albo inne zaległości serialowe...
Podsumowując- szału nie ma. Nie jest bardzo zły, jest przeciętny, ale irytujący Pinokio, który przebywa na ekranie przez większość czasu skutecznie zniechęca...
No już po pierwszym sezonie- dobrze, że jest drugi, bo musiałabym Belle Epoque oglądać ;)
Malvo wymiata( ł).