Miał być hit i kostiumowe dzieło na miarę stareńkiego "Przeminęło z wiatrem" a wyszło...no... inaczej zupełnie. Po całkiem klimatycznym wstępie nastąpiło kuriozum w postaci wręcz makabrycznej ścieżki dźwiękowej a potem było tylko gorzej. Piękne kostiumy i przyzwoite scenografie zostały wręcz zgwałcone przez karygodne aktorstwo, mieliznę charakterologiczną i fabularną. Historia jest naiwna i przypominająca kryminalne zagadki Pierdółkowa a główny bohater - Jan to skrzyżowanie Ojca Mateusza i MacGyvera. Tutaj nawet najbardziej utalentowani i znani aktorzy jak Lubos czy Olaf Lubaszenko grają drętwo i od niechcenia. Ten serial to nieporozumienie i lepiej by było, gdyby w ogóle nie powstał.