Serial oceniłabym na 4, bo choć pierwszy odcinek był fatalny to czym dalej w las, tym było trochę lepiej. Obejrzałam 7 odcinków i w sumie zaciekawił mnie związek między tajemniczym Iwanowem, a rodziną Konstancji. Fajna gra aktorska Eryka Lubosa, Olafa Lubaszenki i Eryka Kulma. Sam Małaszyński strasznie sztuczny, upozowany i pretensjonalny ale - umówmy się - wybitnym aktorem to ten Pani nigdy nie był. Panią Cielecką bardzo lubię i cenię, ale w tym serialu przypadła jej rola nie do strawienia, niestety :( Mimo wszystko plusy za kostiumy, scenografię i muzykę. Ten Kraków trochę taki za bardzo wymuskany, ale nie można mieć wszystkiego. Mogło być o wiele gorzej. Porównanie z "Kac Wawą" mimo wszystko trochę krzywdzące, bo tutaj chociaż można zawiesić oko na kostiumach.
Pytanie tylko brzmi: czy to jest pokaz mody z tego okresu za który mielibyśmy ten serial cenić czy też nie miał to być dobry kryminał.
Oczywiście że Kac Wawa jest słabszy , dla mnie Belle epoque wpisuje się w tradycję zapychaczy czasu jak W11 czy Gliniarze czyli rozrywka na wyjątkowo słabym poziomie dla osoby , która zmęczona po pracy leży na tapczanie i jednym okiem spogląda. Chyba nie takie były ambicje twórców.