Wzięli przystojnego, ale strasznie sepleniacego Pawła Małaszyńskiego, dali mu cylinder i rewolwer, ustawili przed kamerą i .....dalej pełna improwizacja licząc na to że wyjdzie z tego coś a La Picky Blinders. No nie wyszło. Nie powiem niestety, bo Belle Epoque nie zasługuje nawet na takie stwierdzenie.
Nie niestety, tylko bardzo dobrze. Może jakiś producent wyciągnie z tego konstruktywne wnioski, jak niewypał tvn-u pociągnie go po kieszeni!