Hehe, bawi mnie jedna rzecz. Wielu ludzi krytykuje tę produkcję. Dlaczego? "Bo za naszych czasów.." Tak, wychowałam się na DB, wtedy to samo mówiona o moim pokoleniu..
Za 10 lat zapewne będzie podobna sytuacja ;)
Ben 10 sam w sobie nie jest zły i nic dziwnego, że odniósł tak wielki sukces. Nie jest jakiś ambitny, ale szczególnie w dalszych seriach fabuła się rozwija.
Nie jest to bezpodstawne, a spowodowane prostym faktem, iż kreskówki z roku na rok są coraz głupsze.
...a razem z kreskówkami... dzieci. Dowody? Debilizm, znieczulica i mamtowdupizm w gimnazjach, adhd i omenizm w podstawówkach... :(
Pomimo trendu powstawania coraz głupszych kreskówek, zdarzają się wśród nich prawdziwe diamenty. Zainteresowanych zapraszam do poszukiwań...
Zgadzam sie w 100%. Kiedys byl DB, ktory uczyl podstaw moralnych, ze przyjazn jest najwazniejsza, zeby sie nigdy nie poddawac http://kwejk.pl/obrazek/1142473/czego,nauczy%C5%82nas,dragon,ball.html az sie lezka w oku kreci. Pokemon tez nie byl najgorszy, podobne wartosci niusl a teraz... az szkoda gadac Ben 10 jeszcze ujdzie ale Phineas i Ferb, Flapjack, Chowder, moj siostrzeniec to oglada a ja czasem z nim i jak to idzie to az mnie skreca, wylaczam TV ide na kompa i mu wlanczam cos normalnego, ostatnio ogladalismy Spirited Away. Jezeli chodzi o normalna kreskowke to stawial bym na Avatar legenda Aanga i Avatar legenda Korry, jedne z niewielu ktore sa w miare fajne.
Tu nie chodzi o starzenie się, ale o fakt czego te bajki uczą dzieci. Ben 10 z pozoru wydaje Ci się nieszkodliwy, ale jednak jest bardzo agresywną bajką. Nie może jej oglądać dziecko w wieku przedszkolnym i młodszym wieku szkolnym, dlaczego? Nie, dlatego ze za moich czasów, i inne srutututu, ale dlatego, że po pierwsze: powoduje wśród dzieci tak zwaną znieczulicę społeczną, czyli dziecko napatrzy się na przemoc ekranową i w pewnym stopniu przestanie reagować na przemoc rzeczywistą, po drugie, dziecko widzi jak ten cały Ben 10 jest nagradzany za zachowania niemoralne (na przykład przemoc) i sam zacznie postrzegać przemoc jako coś dobrego (przecież Ben 10 został pochwalony za zabicie, czy przepędzenie potwora), po trzecie dziecko zauważy, że Ben 10 walczy z wrogami w celu ich unicestwienia. Młodsze dzieci, często kierują się imaginacją stąd, wrogów (na przykład nielubianych kolegów z grupy rówieśniczej) będą chciał zniszczyć (no ej! tak robi Ben 10, to jest ok!). Jakie jednostki z tego wyrosną, odpowiedz sobie sam. Powiem Ci aby, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Pamiętaj też, że takie potwory z wytrzeszczonymi oczami, mackami i różnymi takimi stają się przyczyną lęków u dzieci. Ben 10 dla młodszych dzieci nie polecam. Od 8-9 lat może, ale wcześniej, podziękuję. Lepiej, żeby dziecko bzdur nie ogladało, ale żeby było zdrowe psychicznie i moralnie :-)
Czy ja wiem? A Atomówki i inne? Też była przemoc.. nie przesadzałabym z tym wpływem bajek. Dziecko ma rozum, albo nie.
Jeśli chodzi o ograniczenie wiekowe to się zgadzam, z tym, że jak dla mnie CN w ogóle nie nadaje się i nie nadawał dla młodszych dzieci.. no nie licząc niektórych produkcji, ale chodzi mi o te typowo Cartonnowskie.
Niekoniecznie wiesz, pracowałam z dziećmi czteroletnimi w czasie największego boomu Ben 10 i muszę Ci powiedzieć, że ta bajka na prawdę zostawiała ślady w ich psychice. 4 letni Maciek wyznał podczas zajęć, że chciałby aby napadli na jego miasto kosmici, bo mógłby wtedy znaleźć "zegarek" zmienić się i walczyć z kosmitami. Sugestię iż wówczas mogłoby zginąć wielu ludzi, w tym jego rodzina skwitował, "ale byłbym bohaterem". Jakub z tej samej grupy rysował sceny z ben 10, tylko, że dodawał do nich bardzo charakterystyczne elementy jak krew i zwłoki. Na pytanie co rysujesz Kubusiu, odpowiadał, że Ben 10 i że chciałby aby tak w rzeczywistości świat wyglądał. Mateusz i Marcin przejawiali zachowania agresywne (wcześniej to były spokojne dzieci) i często wyobrażali sobie postaci z tej kreskówki. Swoją złość i zachowania zaczerpnięte z animacji zaczęli wyładowywać na koleżankach z grupy. Także jeśli o wpływ bajek na dzieci, to jest on ogromny. Rodzice są tu winni w głównej mierze. telewizję traktują jak "niańkę" i nie dostrzegają jaką krzywdę owa "niańka" robi ich pociechom. Nie mówię tu tylko o Ben 10. Swego czasu przeżyłam także Bakugany, H.Monatanę i inne bzdety. Ale jakoś Ben 10 najbardziej utkwił mi w pamięci.
Nie domonizujmy, kazdy dzieciak z lat 90 chcial bym Spider-Manem, Batmanem lub X-Menem a stwierdzenie przez 4latka czy nawet 9 latka ze "w sumie to nie bo to ciezkie zycie i zagrozona moglaby byc moja rodzina i wielu innych ludzi" byloby raczej powodem do zrobienia testu na inteligencje niz poszukiwania zaburzen. Faktem jest ze czlowiek przewaznie nie uczy sie od np seriali o ksiezniczkach - ze szlachectwo zabowiazuje; a z seriali o superbohaterach ze to przede wszystkim odpowiedzialnosc za siebie i innych - tylko roszczeniowosci i nawalanki.
Wina jest tu dokladnie rodzicow, a konkretniej nadmiaru kreskowek i braku nakierunkowania odbieranych tresci.
Bzdura, ja oglądałem Digimony i Pokemony równie pełne przemocy, w tym to co leciało Wunspunsch i inne pierdoły w wieku od 4 lat i dobrze się uczyłem, wyszedłem na ludzi, pomógłbym wszystkim mimo, że sam nie mam jeszcze dużo, jeszcze szukając pracy. Wszystko zależy od mocy przebicia, czyli też psychiki.