Już dawno nie wj*ałem się na taką minę.
Film tragedia. Istna profanacje klasyka gatunku, jednego z najlepszych filmów w historii światowej kinematografii, zdobywcy 11 Oscarów.
Oglądam dość sporo filmów, ale takiego gniota to już dawno mi się nie zdarzyło oglądać, ten remake to prawdziwa herezja.
Aktorstwo tragiczne, obsada marna, kostiumy bardzo słabe, efekty żenujące. W tym filmie nie ma nic godnego uwagi. Ten film jest poniżej poziomu kretowiska na żuławach. ZERO jakichkolwiek pozytywnych wrażeń. Zero klimatu. Prawdziwa DEGRENGOLADA! Sugeruje się nie zbliżać i omijać szerokim łukiem!
Kolega zapewne wielki fan starej wersji, uprzedzony był więc;)
Ciężko przebić coś, co w ocenie ogółu - krytyków i widzów jest uznawane za dzieło epickie.
"Sugeruje się nie zbliżać i omijać szerokim łukiem!"
Ja sugeruję coś zupełnie odwrotnego, gdyż mnie podobało się.
I to nawet bardzo.
PS. Gnioty to obecnie wyświetla dwójka w czwartkowe wieczory - w paśmie zwanym "kino grozy".
Same klasyki: "Tygrys ludojad", "Mordercze mrówki", "Zemsta niedźwiedzicy"...
Gniot majstersztykiXD
Choć może jednak przydałoby się zastrzeżenie:
"Jeśli jesteś zaciekłym zwolennikiem Ben Hura 1959r, uważasz go za nienaruszalny kamień milowy kinematografii - to wtedy lepiej daj sobie spokój z tym 2010".
O, tak będzie adekwatnie;)
Akurat mi zdarzyło się tak, że najpierw obejrzałam wersję nową, potem starą.
Zachęcona Ben Hurem 2010, sięgnęłam po coś określanego mianem epickiego i...
Hm, nie chwyciło jakoś nadzwyczajnie;)
Zbyt wysokie oczekiwania miałam zapewne - myślałam że mnie BH 1959 powali na kolana - a mnie się szczerze trochę dłużył.
I ciut nużył - w przeciwieństwie do tego nowego.
W dodatku pewne rozwiązania fabularne bardziej przypadły do gustu....
Psikus;)
Obie ekranizacje powiesci Lewisa Wallace`a to kultowe pozycje swiatowego kina, a zwlaszcza ta druga z 59r. Nie rozumiem po co i dla kogo robi sie telewizyjne gnioty tego typu?! Chyba, ze dla fanow "W11" i tego typu tv wypelniaczy... :/
Strata czasu. Omijac szerokim lukiem!
Very funny.
Ja Ci dam 'W11";)
Ale z Was malkontenci...
To tylko potwierdza moje zdanie, że fani starych wersji niech się nie fatygują i nie "męczą" oglądaniem tej, bo nastawiacie się Bóg wie na co i potem takie wielkie marudzenie.
Jakby się krzywda stała;)
Ja tam się bardzo cieszę, że natrafiłam na nowego BH zanim obejrzałam starego.
Każdy ma swoje zdanie zresztą.
Przedwojenny "Ben Hur" - 8/10
Oscarowy z 59r. - 10/10 (nalezy do mojego osobistego Top-10)
Obecny tv - 3/10 (u mnie rzadko jakas tv produkcja dostaje 5/10; poziom wiekszosci z nich jest zenajacy - dlatego w ogole przestalem ogladac telewizje).
Ben Hura 1959 oglądałam bardzo dawno temu, ale do tej pory pamiętam emocje ściskające za gardło jak wróg . Ten jest tylko stosunkowo poprawnie skręconą wielowątkową opowieścią. Sprawia jednak wrażenie płaskiej. Nie wzrusza. Ale obejrzałam bez zniechęcenia.
No widzisz, a ja miałam zupełnie na odwrót;)
Wiem, wiem - tak nie wypada...
Mogę być w mniejszości, mogę się nawet dosyć zdyskredytować - bo przecież to "nie w porządku" nie zachwycać się tą wersją;) a zachwycać czymś nowszym.
Wolę jednak być szczerą.
Wiem że każdą wersję Ben Hura się porównuje do wersji z 1959 roku,którą oglądałem kilka razy jednak tutaj przyznam rację mojej przedmówczyni i stwierdzę że ta z 2010 nie była zła a nawet dobra i nie zapominajcie że to nie było wielkie dzieło rodem z Hollywood tylko produkcja Euro-kanadyjska a z drugiej strony ciekaw jestem wersji najnowszej z 2016r,którą dopiero mam zamiar oglądać i wtedy będzie porównanie
Zdecydowane niesprawiedliwa ocena, nie wierzę że nie widziałeś w życiu gorszego filmu...
Nie wiem dlaczego nienawidzisz tego filmu... nie da się inaczej określić oceny 1 - są filmy słabe, mierne ale zdecydowane jeden to najgorszy film jaki kiedykolwiek widziałeś.... Nawet taka tandeta ja "zabójcza opona" ma wyższe oceny.
Sądzę że nie sam film na tyle wyceniłeś tylko tyle Ci wyszło z porównania z innym... -