pamiętam jak byłam malutka i widziałam jak rodzice oglądają ten serial. Pamiętam tylko roznegliżowane panienki i dziadka co je molestował. Specyficzna forma humoru :D
Nawet były poważne zarzuty wobec Hilla, że traktował tam kobiety wyłącznie jako kąski seksualne. Ocenę tę łagodzi moim zdaniem fakt, że to jednak humor i satyra, że ostatecznie śmiejemy się z przywar ludzkich, choć... jeśli cos sie często ogląda ( a produkował seriale), to jest coś takiego jak działanie na podświadomosć, oswajanie z pewnymi zachowaniami, które choć są tylko żartem, jednak psychika ludzka ma pewną "bezwładność", że działa jak często uderzane ciało - w końcu są na niej zmiany. Innym przykładem jest częste oglądanie "Kiepskich", gdzie stale powtarzają się wulgarne słowa, może nie z tych najcięższych, ale jednak nie do użytku przez kulturalnych ludzi. Już kilka razy słyszałem w moim otoczeniu "A co mnie to g... obchodzi"- wzięte z "Kiepskich" - jako używane na co dzień jest paskudne.
A przypomniała mi się ocena Adama Sztaby, dyrygenta, muzyka, człowieka kultury - w "Must Be the Music" porównał czyjś występ do stylu, jak sie wyraził, "drugorzędnego komika, Benny'ego Hilla". Przyznam, od tego czasu myslę, czy to aby nie drugoligowy komik, choć też uważam, że trzeba się skupic np.w czasie jego monologów, bo wymagają one KOJARZENIA, co jest czynnością ludzi inteligentnych, bo nieustannie on nawiązuje do różnych postaci, zdarzeń, których znajomość i ujrzenie w całości podawanej przez komika dopiero prowadzi do uśmiechu, zrozumienia "kawału".