Motyw z nagraniem przyznania siędo winy jest tak potwornie oklepanyyyyy. Niby tak mogło być, nie jest to piramidalna bzdura. Nawet psychol może.mieć dosyć "trzymania gardy" może stracić czujność w chwili słabości. Ale to było banalne do bólu rozwiązanie fabularne. Za to na plus ostatnia scena. Ta w której żona mordercy płacze, całując synka. Ja tam widzę strach, że młody się w tatusia wda ;)