Bywa momentami nudny i przewidywalny ale całość wychodzi bardzo dobrze. Główna bohaterka pisarka jest tak wczuta w rolę że jak ją widzę to w głowie mam Globisza w memicznej scenie Superprodukcji jak krzyczy: więcej żalu no żałuj żałuj. Dam spojlera dla osób którym się nie chce oglądać do końca albo tak jak ja lubią wiedzieć że wygra sprawiedliwość to wszystko będzie dobrze. Typ ją wrobi w zabójstwo młodego, podrzuci go z wujkiem do jej domu, ona ucieknie i namówi jego żonę żeby go nagrała jak się do wszystkiego przyznaje, udało się, poszedł siedzieć, wujo zlecił jego zabójstwo w więzieniu i z miłości zadusił też w szpitalu swojego brata po udarze a też zeznawał przeciw złolowi przy okazji. Pisarka dokończyła książkę.