Biały Lotos
powrót do forum 3 sezonu

Siłą poprzednich sezonów byli bardzo charyzmatyczni aktorzy. Murray Bartlett grający Armonda ? Ten aktor swoją charyzmą już od pierwszych chwil kradł show. Wydawałoby się ''wow - ten gość gra świetnie'', a za chwilę okazywało się, że ów show należy jednak do Jennifer Coolidge i jej postaci o imieniu Tanya. Kiedy człowiek czuł, że jest już syty pojawiali się kolejno uwodzicielska Sydney Sweeney, Jack Lacey ze swoim głupim uśmieszkiem, mało rozgarnięty Steve Zahn, Lukas Gage i cała masa innych świetnych aktorów i ich postaci. Całość tworzyła świetny klimat, który mimo początkowo nudnej fabuły rekompensował wszystko. Ostatnie dwa odcinki sezonu pierwszego to było mistrzostwo świata !

Po pierwszym sezonie wydawało się, że nic nie pobije już dobrego sezonu 1, a tu ....zdziwienie. Sezon 2 okazał się ( jak dla mnie ) zdecydowanie lepszy i to nie tylko pod względem klimatu ( włoskiego ), dużo ciekawszej, złożonej i zaskakującej fabuły, ale też....CHARYZMATYCZNYCH aktorów. Przypomnijmy tylko: Michael Imperioli znany z Sopranos - zagrał tam świetnie, do tego charyzmatyczny Theo James i jego piękna serialowa żona Megan Fahy, a zaraz obok Will Sharpe i niezwykle charyzmatyczna Aubrey Plaza ( czyli drugie małżeństwo ). Cholerka cholerka, przecież nie można zapomnieć o dwóch uroczych Włoszkach - Granno i Tabasco ( które chciałoby się powiedzieć momentami kradły ten serial ), dodatkowo szefowej hotelu Sabrinie Impacciatore ( znakomita !!!!! ). Ktoś by pomyślał, że na tym już koniec, ale przecież tam byli jeszcze Tom Hollander, F. Murray Abraham, urocza Haley Lu Richardson, świetny i tajemniczy Leo Woodall i jeszcze kilku. Zebrać tam fantastyczny team aktorski i stworzyć coś tak wciągającego jak sezon 2 to absolutne mistrzostwo.

Tak tak.... i tu mogłyby pojawić się obawy - będzie trzeci sezon i to, że raczej nie dostaniemy tego co było w sezonie 1 i 2 jest wielce prawdopodobne, ale na pewno nie będzie tak źle. Czy oby na pewno ?

Aktorsko nie znalazłem tu nikogo kto prezentowałby chociaż w połowie poziom sezonu 1 ( o 2 nawet nie wspominam ).

Jason Isaacs - ok, jest przekonujący i to chyba najlepiej obsadzona jak na razie rola
Walton Goggins - nie jest źle, ale póki co to aktor jednej miny
Michelle Monaghan - nie pasuje mi do tej roli - mim urody charyzmy brak !
Patrick Schwarzenegger -dobrze gra, ale czy tylko ja uważam, że jego postać jest tak mocno przerysowana, że aż nienaturalna ?
Christian Friedel - to tylko blady cień Armonda z pierwszego sezonu

No i Charlotte Le Bon - czyli serialowa żona znanego z 1 i 2 sezonu Johna Griesa - zapowiada się dobrze.

Zobaczcie, że to wszystko jednak dużo za mało wbrew nawet mocno ograniczonym oczekiwaniom.

Czy to ma szansę jeszcze się rozkręcić ? Mam nadzieję, ale tak jak sezon pierwsze oceniłem na mocne 7 ( z perspektywy czasu nawet 8 ) , drugi na bardzo mocne 8 ( z perspektywy czasu nawet 9 ) to coś czuje, że trzeci sezon zanotuje spadek o 2 pięterka i będzie miał mocne 6 na 10.

ocenił(a) serial na 8
Adiluzaczeq

Wychodzi na to, że za tydzień zacznie się ostra jazda :)

Adiluzaczeq

Akurat pod względem aktorskim nie do końca się zgodzę, bo Jason Isaacs, Walton Goggins, Patrick Schwarzenegger czy Aimee Lou Wood są dla mnie świetni za to fanem Haley Lu Richardson nie byłem, tak samo Lukasa Gage'a w sezonie 1. "Przyjaciółki" też dla mnie nie wypadają źle aktorsko, podoba mi się gra Michelle Monaghan. W pierwszym sezonie najgenialniejszy był Bartlett jako Armond, Coolidge była też rewelacyjna, Steve Zahn, Jake Lacy, Alexandra Daddario, Sydney Sweeney byli dla mnie świetni. Fred Hechinger i Brittany O'Grady byli okej. Connie Britton mi nie pasowała, Natasha Rotwell jako Belinda zawsze była przeciętna, Lukas Gage to dla mnie ogólnie był najsłabszy występ w 1 sezonie.

W 2 sezonie najbardziej dla mnie Simona Tabasco błyszczała i Aubrey Plaza, były znakomite, Jennifer Coolidge wciąż była świetna, F.Murray Abraham i Sabrina Impacciatore były świetne, Theo James, Meghann Fahy, Leo Woodall, Tom Hollander i Michael Imperioli oraz Beatrice Granno też były moim zdaniem świetni, Haley Lu Richardson kompletnie mi nie podeszła aktorsko, wręcz irytowała ale i tak 2 moim zdaniem wciąż stoi najmocniej aktorsko mimo że Bartlett jako Armond jest wciąż najlepszym aktorem i postacią w antologii.

Jak wspominałem 3 sezonowi najbardziej szkodzi tempo, ale nie uważam że aktorsko wszyscy są bladzi, bo jak dla mnie niektórzy naprawdę bardzo dobrze wypadają, jak wspomniałem, uwielbiam role Isaaca, Gogginsa, Schwarzeneggera i Aimee Lou Wood. Michelle Monaghan i Carrie Coon moim zdaniem wypadają dobrze a nawet  Sarah Catherine Hook w roli uduchowionej Piper mi się podoba, mało mi podchodzą postacie "lokalne" jak i wątki lokalne z pracownikami i mieszkańcami, jak i ich aktorstwo, średnio mi też pasuje kreacja Parker Posey jako wiecznie śćpanej baby i Charlotte Le Bon właśnie dla mnie jak na razie niewiele pokazała i jakoś mnie nie zaciekawiła. No i Natasha Rothwell jako Belinda i Jon Gries jak poprzednio wypadają przeciętnie w moich oczach.

Adiluzaczeq

Ojoj uczucia mam inne. Po pierwsze primo. Jedynka była super, dobre aktorstwo i śmieszno gorzki klimat charakterystyczny dla tego serialu. Dodatkowo fajny wgląd i interakcje pomiędzy gośćmi i pracownikami, pokazanie iluzji trochę tej granicy. Po drugie primo. No dla mnie drugi sezon to totalnie nieporozumienie. Wymęczyłam się szukając tej iskierki z pierwszego sezonu, ale dla mnie postaci w ogóle nie były ciekawe. A gdzie ten dramatyczny komizm? Poza Tanyą nie było tam w ogóle tej lekkości już. Aktorsko zapamiętałam tylko dziewczyny marzycielki, tak je nazwijmy, ale tylko dlatego, że byly piękne , No i Tanya. Motyw dwóch małżeństw, uh. Aż przykro mi było patrzeć. Nuda, a mąż Plazy grał okropnie imo. Ładni Włosi, ale historie nudne dla mnie.

Po trzecie primo ultimo. Trzeci sezon jest moim zdaniem najlepszy, w ogóle się nie nudzę, nie mogę się doczekać każdego kolejnego odcinka. Rozkręca się subtelnie, bardziej się skupia na bohaterach i relacjach, niż akcji;  chociaż 5 odcinek to z pewnością będzie bomba i nagłe przyspieszenie. Co do aktorów- Giggins - o nie. Tu się nie zgodzę. Jego twarz po sesji z terapeutką pierwszej i przez chwilę u niej strasznie delikatnie się zmienia ze skorupy w zupełną szczerość i nagość i ból, na chwilę. I to jest piękne aktorstwo, bo on to robi tak subtelnie, że wydaje się, że twarz jest normalna, ale jego oczy wołają o pomoc. Emmy. Wyróżnić bym chciała też jego partnerkę. Po prostu mnie ciekawi ta postać. Rozumiem ją i wcale nie jest łatwo zagrać postać niby naiwną, a jednak pełną i wiedzącą czego chce. Wszystkie 3 dziewczyny przyjaciółki moim zdaniem grają świetnie. Coon póki co poprawnie, ale wiem, że ona umie grać i jej nie zatrudnili żeby była tak sobie o. Co do młodego Arnolda - tak. Postać jest przerysowana, ale uważam, że wszyscy tacy są i to jest marka tego serialu, w każdym sezonie postaci (w szczególności na początku) były trochę parodią człowieka, taki cyrk, który na końcu okazuje się tylko ludzką, zepsutą trupą. Podoba mi się jak gra. A No i brawka dla tego Mook, Pam, Terapeutki, Właścicielki i jej Przybocznego. Mniam, mniam. 

A jeszcze dwie nominacje. Lucjusz Malfoy, ukłony, piękny jest. Parker Posey. Uwielbiam. Jest zabawna, ale też jakaś taka smutna. Przerysowanie jest moim zdaniem celowe. Taki znak Mikea White. 

Lisa__Rowe

A i jeszcze mieć F. Murraya i nie dać mu grać ajwaj dlaczego

ocenił(a) serial na 8
Lisa__Rowe

Tak, powoli się rozkręca i też spodziewam się bomby w 5 odcinku. Pamiętaj, że swoje przemyślenia pisałem po dwóch odcinkach trzeciego sezonu. Z czasem jednak człowiek bardziej się zżywa z postaciami, a aktorzy w naturalny sposób mają okazję pokazać więcej. Może te Włochy do których mam sentyment, a które były w drugim sezonie jako bardziej mnie przykuły niż klimat Tajlandii. Z kolei ten wątek małżeństw w drugiem sezonie podobał mi się, ale to pewnie z racji ogólnie relacji damsko męskich z perspektywy małżonków w których człowiek stara się w jakiś sposób przejrzeć. Wychodzi na to patrząc na to o czym piszemy, że gusta są różne, a człowiek zwraca uwagę na różne rzeczy co w ogóle może pozytywnie świadczyć o tym serialu, że jest dosyć uniwersalny, bo każdy ''czuje go'' na swój sposób.

ocenił(a) serial na 7
Adiluzaczeq

Ze wszysstkim sie zgadzam,szczegolnie odnosnie 2 sezonu a ten trzeci na razie meh...