Pierwszy odcinek ledwie obejrzałem do końca, do oglądania drugiego zabierałem się bardzo długo... Serial tak schematyczny i niemożliwie przewidywalny, że po prostu przechodzi to wszelkie pojęcie! Ilość wylewających się z niego słodyczy, sztucznej miłości i infantylizmu przekracza wszelkie normy i może zabić. Nie polecam nikomu, zwłaszcza tym, którzy chcą zobaczyć dobry albo wzruszający dramat – jeśli chodzi o takie anime z dziećmi w rolach głównych, już lepiej jest obejrzeć „Grobowiec świetlików” czy „Ima, soko ni iru boku”, bo naprawdę warto. „Binbō shimai monogatari” to szajs jedynie dla miłośników kiczu i osób, które wzrusza byle co, jak chociażby „Titanic” czy dramaty puszczane na TVP1 i TVN-ie w pasmach „historie z życia”. Odradzam – szkoda czasu nawet na te dziesięć odcinków.