PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=711518}
7,3 1,3 tys. ocen
7,3 10 1 1326
Bishōjo Senshi Sailor Moon Crystal
powrót do forum serialu Bishōjo Senshi Sailor Moon Crystal

Według mnie stara miała charakter, ta nowa zachowuje się jak 90% kawaii postaci w anime, choć nie powiem, ładna jest.

użytkownik usunięty
Orkadrahi

Hmm, jak dla mnie nowa wersja jest ok, bo w ok. 90% pokrywa sie z manga, a ja jakos zawsze wolalam bardziej mange niz anime, ktore choc kochalam ogladac - bylo nieraz przydlugie, rozwleczone, charakter Bunny inny niz w mandze, Mamoru byl bucem, itd.
Totez cieszy mnie fakt, ze postanowili zrobic w koncu nowa, troche mniej dziecinna wersje, zawsze mozna sobie porownac :)

Orkadrahi

Zdecydowanie wolę starą wersję. Głównym jej plusem jest to, że każda osoba dała się poznać i w ogóle nie przeszkadzają mi zmienione charaktery. Manga Naoko Takeuchi nie jest niestety najwyższych lotów :(. Dlatego nowa seria oparta na niej, według mnie, daje nam ładną wydmuszkę.

Rachia

Mam podobne odczucia :) Cieszę się, że ktoś jeszcze tak sądzi ^^

ocenił(a) serial na 3
Rachia

Zgadzam się w 100%. ładnie pokolorowane obrazki bez głębi.

ocenił(a) serial na 8
Orkadrahi

Też wolę starą wersję, gdyż była zabawniejsza, a ta jest troszeczkę taka mdła.

sisi252531

Wolę starą wersję, gdyż była bardzo zabawna i uczyła wybaczania, miłości, zaufania.
Ukazała ona starą prawdę: "Miłość to jedyna siła, która może zamienić wroga w przyjaciela".
Poruszała niekiedy niezwykle trudne kwestie np. "Czy można zabić dla większego dobra?" Nowa jak zauważona to taka wydmuszka. Do dziś pamiętam wspaniały openning, nasycenie kolorów ( najbardziej w ostatnim odcinku) i uniwersalne wartości. Każda czarodziejka miała problemy, rozterki i "duszę". Kilka rzeczy oczywiście mnie irytowało np. tylko Sailor Moon może zabić "demona" dnia, inne wojowniczki nie. postać Small Lady i "bezbronność" Usagi, gdy nie ma broszki oraz poszukiwanie Princess Moon( tak naprawdę nie szukały jej, miały szczęście bo okazało się, że to ich koleżanka nią jest). Jeśli chodzi o Sailor Moon Crystal, kiedyś czytałam że listy mają duszę, a SMS nie.
Więc powiem tak:
Sailor Moon ma duszę, a Sailor Moon Crystal nie. Bez obrazy dla fanów Crystal ;)

ocenił(a) serial na 6
Christine888

Ja też wolę starą wersję, bo były fajne sceny walki i postacie trójwymiarowe. Ale to anime też się zaczyna poprawiać, choć przez parę odcinków naprawdę było źle :D Szkoda tylko, że dopiero teraz... To anime oglądałam, przyznam się, dla scen Czarodziejki x Generałowie, za którymi stoję murem.

użytkownik usunięty
Orkadrahi

Zdecydowanie ta wersja podoba mi się bardziej. Wolę mangę niż stare anime i cieszę się, że ta wersja się na mandze opiera (nie w 100%, ale jednak). Ponadto uważam, że kreska w tym anime jest prześliczna.

ocenił(a) serial na 3

Kreska w SMC jest sztuczna. Bohaterzy wyglądają, jak modele - bez wyrazu, bez mimiki, jednowymiarowi i bezduszni.

Orkadrahi

Nowa seria ssie psie jajca, mimo, że początkowe ochy i achy napawały optymizmem.
W zasadzie darowałem sobie oglądanie po przemianie Usagi w Serenity - w starej serii był to jeden z moich ulubionych fragmentów pierwszego sezonu, wliczając w to walkę Sailorek z Kunzite oraz walkę i przemianę w Tokyo Tower, wszystko okraszone świetnym kawałkiem Maboroshi no Ginzuishou, którego w nowej odsłonie próżno szukać, a nowy podkład dźwiękowy nawet nie zbliża się do starego. I mimo wad, dłużyzn i częstych uproszczeń w grafice wolę jednak starą wersję.
Jeżeli czyta ten wątek ktoś z grupy robiącej fanduba do nowych Sailorek - proszę, błagam - przestańcie. Wasz fandub jest po prostu do kitu i nie da się tego słuchać - szczególnie Usagi.

ocenił(a) serial na 10
zygdresze

Jesteś nienormalny? Dzięki dubbingowi moja młodsza siostra może oglądać nowe sailorki, więc jak Ci się nie podoba to wy*** i przestań spamować.

Artemisek

Z twojej riposty wnioskuję, że jesteś niewiele starszy do swojej siostry (jeżeli ta w ogóle istnieje).
Odnośnie spamu - sprawdź sobie w słowniku definicję tego słowa.
Odnośnie wy*** - i vice versa. Nie zamierzam się dalej zniżać do takiego poziomu.

Fandub jest niestety tragiczny i ma w tym spory udział fakt, że spod duba słychać oryginalne głosy postaci.
Tą metodą można zrobić wersję z lektorem, nie wiem czy obecny syntezator "Iwona" nie wyszedł by lepiej.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 3
Artemisek

Rodzice cię wychowali na chama i prostaka. A fandub rzeczywiście jest tragiczny.

Orkadrahi

W starej animacji mogliśmy poznać bardziej czarodziejki, a w nowej klimat historii jest poważniejszy powiem szczerzę starą wersje w moim wieku bardzo trudno ją się ogląda wiec nowa.

ocenił(a) serial na 7
wort801

Nowej nie ogląda się trudno? ;) Fabuła jak była tak jest dla nastolatek, zmieniło się podejście - z wielu odcinków ukazujących relacje w grupie na mało odcinków (fabuła gna jak szalona) z mocniejszym zaakcentowaniem przeciętnego wątku miłosnego.
Jak dla mnie stara, właśnie poprzez ukazanie relacje pomiędzy postaciami, sporą dawkę humoru i większy (wręcz za duży) luz przy prowadzeniu akcji - stare anime było nieźle rozwleczone, natomiast w nowym, tak jak i w mandze, fabuła naprawdę ostro gna do przodu. Trochę szkoda, że na 1 akt przeznaczyli 20 min, dwukrotne wydłużenie każdego odcinka (i wypuszczanie go co tydzień) wyszło by raczej na plus.

Njar

No według mnie nie trudno no widocznie gestia gustu....

użytkownik usunięty
wort801

A ja najbardziej lubie w tej nowej wersji wrogow Sailorek - sa naprawde mroczni ;)

Oj tak są mroczni :) ten numer z planetą mi się najbardziej podobał :) niby to tylko planeta a tu niespodzianka gościu opanował planetę w tak niezwykły sposób :)

Są mroczni, a poza tym nudni jak flaki z olejem.

ocenił(a) serial na 7
wort801

wort801, przede wszystkim przepraszam, że wcześniej nie odpisałem, umknęło mi to :( Z Filmwebu ogólnie nie korzystam, więc czegoś pewnie nie dopatrzyłem.
Owszem kwestia gustu, mi po prostu chodzi o to, że SMC cierpi na podobne problemy co stara seria anime - rzucająca się na każdym kroku docelowa grupa wiekowa widzów. W SMC jest może i ciut wyższa, ale nadal - dla dorosłego człowieka, który już coś tam widział i przeczytał w życiu coś ciekawszego niż Greje, Zmierzchy i inne tego typu książki "młodzieżowe", przełknięcie infantylności, spłycenia, uproszczeń i wpisywania się w utarte schematy fabuły "Sailorek" jest sporym problemem. Sentyment tu dużo pomaga, ale nie zrobi wszystkiego.

Orkadrahi

Live action:-D ot, cała ja zawsze wybieram trzecią drogę. A tak poważnie nie to stare anime, ale ponad nim jest jeszcze live acion. A dlaczego tak otóż w starym podobał mi się humor i fakt, że mogliśmy każdą z dziewcząt bardzo dobrze poznać i polubić lub nie. Dzięki filerom, które niestety przybrały sławną formułę potwora tygodnia mogliśmy podglądać prywatne życia sailorek i kibicować im w codziennych zmaganiach. Wrogowie też byli lepiej zarysowani i dzięki temu dużo ciekawsi i bardziej wieliwymiarowi niż w Crystalu. Nigdy nie zapomnę pięknego wątku miłosnego Naru i Nephrite, Czy miłości Kunzite i Zoisite. Szkoda tylko, że stare anime pomija zwiazek pomiedzy Endymionem, a generalami i patrząc z tej pespektywy stwierdzam, że to naprawę spora strata. Jednak w crystalu i mandze wątek ten wydaje mi się za mało rozwiniety. I tutaj dochodzę do LA, które zrobiło z tego tematu jedną z sił napędowych fabuły. Ok odbywało się trochę charakterom i postawom generałów, ale to właśnie było tam fajne, fakt, że każdy miał wolną wolę i odmienny stosunek do przeszłości, a co za tym idzie dawnego władcy. Ot jeden chciał go dalej bronić, inny zabić, a jeszcze innemu był obojetny, ostatni zaś zdawał się być w tym wszystkim nieco zagubiony. No i nigdzie indziej Zoisite nie grał na fortepianie. W LA, lepiej niż w obu anime wypadł też wątek miłosny Usy i Mamoru. I w sumie życie prywatne Rei, czy Ami też. A no i Mina jako gwiazda j-popu i idolka Usy była strzałem w 10. Wracając jednak do amine... Crystal ma problem z kreską, animacją i muzyką. Te piewsze są niechlujne, ta ostatnia miałka i niemajaca startu do tej ze starej serii. A największym grzechem Crystala jest popsycie Szafirka, a co za tym idzie jednej z najpieknuejszych scen tegoż anime. Tak, mówię o jego śmieci i relacji z bratem. Aczkolwiek saga ciemnego księżyca i tak wyszła lepiej niż ta o królestwie ciemności, która była zwyczajnie nudna. Tak czy siak... Stare anime opowiedziało to lepiej... A i
jeszcze jedno co oni zrobili z transformacjami?

Orkadrahi

Zdecydowanie wolę nową wersję :) do starej jest wiadomo sentyment ale w nowszej charakter Usagi i Mamoru jest znacznie lepiej ukazany. W starej anime Usagi praktycznie w ogóle nie potrafiła walczyć, robiła tylko dziwne miny, płakała i uciekała, ewentualnie na koniec zadziałanie berłem czy inną bronią adekwatną do danej serii, w nowej wersji jest znacznie lepiej, również jest dziewczyną płaczliwą, naiwną ale jednak w walce potrafi działać co mi się bardziej podoba. No i przede wszystkim wątek z Mamoru. W starej anime ich miłość wyglądało to tak , że narodziła się tylko dlatego że dowiedzieli się o swoich poprzednich wcieleniach, Mamoru od początku nie lubił Usagi, drażnił ją, nie było żadnego pozytywnego uczucia zanim dowiedział się kim są oboje. Natomiast w nowej wersji od początku już przy pierwszym spotkaniu oboje coś poczuli, Usagi jak i Mamoru, oczywiście nie od razu była to miłość od pierwszego wejrzenia, pojawił się również motyw zrobienia z Mamoru kosza na śmieci :D i lekkie dogryzanie, aczkolwiek znacznie lepiej to przedstawiono, tak jak i motyw ukazania że Usagi to Sailor Moon, a Mamoru to Tuxedo. Oboje się tego domyślali, natomiast w starym anime wielkie zaskoczenie, co bylo śmieszne... No ale gdyby nie pierwsza wersja wiadomo , że nie byłoby i obecnej, także sentyment pozostał, aczkolwiek lepiej ogląda mi się nową :)

Anheles

"Mamoru od początku nie lubił Usagi, drażnił ją, nie było żadnego pozytywnego uczucia zanim dowiedział się kim są oboje." Chyba oglądaliśmy różne anime :D Chociaż fakt, że Crystal wysunął Miracle Romance na pierwszy plan i w zasadzie nie liczy się w nim nic poza mocniej bijącym sercem Usagi, kiedy spotyka Mamoru po raz pierwszy w życiu (!!!). Potem są jeszcze gorsze kwiatki odnośnie Usagi i Mamoru, nie chcę spojlerować. Oczywiście Mamo jest, jak w mandze, wspaniały i bez skazy, ideał człowieka. Tak się pisze romanse dla 10letnich dziewczynek, Crystal miał być "poważniejszy".

Powiem tak - przejście przez 200 odcinków starego anime było dla mnie pestką (poza SuperS, to naprawdę słaby sezon), ba!, uważam, że wiele rozwiązań jest o wiele ciekawszych niż w mandze (to samo można powiedzieć o bohaterach). Tymczasem 10 odcinków Crystala było dla mnie wyzwaniem. W oryginalnym anime kiedy ma być zabawnie - jest zabawnie, kiedy ma być poważnie - jest poważnie, kiedy ma być smutno - scenarzyści naprawdę są sadystyczni wobec bohaterów i widza. Oczywiście, seria ma swoje wady, ale generalnie ogląda się świetnie.
Crystal jest przede wszystkim fatalnie napisany IMHO, cholernie mdły, niektóre wątki są wprowadzane na siłę i kompletnie bez sensu (senshixshitennou) kosztem budowania relacji między bohaterami. SMC odziedziczyło najgorsze grzechy mangi (jak ktoś napisał wcześniej - "wydmuszka"). Twórcy anime z lat 90tych mieli powody, by zmienić dynamikę tej historii.

malgorzata

Przebrnęłaś przez 10 odcinków? Gratuluję. Ja zmęczyłem 4. Czekałem na serię, w której usuną wszelkie niepotrzebne dłużyzny, walki, które nic nie wnosiły do fabuły i były zapychaczami.
Do obejrzenia SMC nie zmusi mnie nawet sentyment jakim darzę starą serię.

ocenił(a) serial na 7
malgorzata

"Crystal jest przede wszystkim fatalnie napisany IMHO"
Bo taka jest manga ;) SMC to jej bardzo wierne przeniesienie na ekrany komputerów, wraz ze wszystkimi wadami i zaletami.
Też uważam, że mocne odcięcie się od słabej twórczości Takeuchi w latach 90 wyszło na dobre, z przeciętniaka dla dziesięcilatków wyszedł sympatyczny twór dla piętnastolatków ;)

Orkadrahi

Ja wolę starą

Orkadrahi

no cóż ja też się pokuszę o porównanie :D

1) nowe anime - większa zgodność z komiksem choć nie 100% ...no i to by było na tyle plusów :D
2) kiepska muza w nowej wersji choć może robić za kołysankę jak ktoś chce zasnąć podczas gdy w starej wersji było czego posłuchać ;)
3) wygląd postaci w nowej wersji jest tragiczny i nie chodzi mi tylko o to że wyglądają jak lalki ale przede wszystkim o te sceny w których wymachują długimi kluchami (rękami) w których wyglądają niewymiarowo w sensie mają za długie łapy (a przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie)
4) wolne i nudne przemiany w nowym anime podczas gdy w starym były dynamiczne a przez to ciekawsze
5) w nowym anime postacie nawet wolno mówią (jak się przedstawiają) zupełnie jak by zapomniały tekstu.


Podsumowując nowe anime jest zwyczajnie nudne nie ma w nim nic interesującego co by przyciągało uwagę widza (a przynajmniej nie moją) jakiś czas temu zrobiłem sobie 2 dniowy maratonik z tym nowym anime i miałem problemy z wysiedzeniem do końca a to anime ma zaledwie 26 odcinków. Jak to stare anime kiedyś postanowiłem obejrzeć w przeciągu 2 tygodni to nie przeczę też mi się zaczęło w pewnym momencie nudzić ale dopiero jak doszedłem do serii super S ;) czyli miałem za sobą ponad 100 odcinków więc nie ma się co dziwić że miałem ochotę na coś innego. Sam fakt że nowe anime jest zgodniejsze z komiksem to za mało aby mnie zachwycić ;)

Spicke

z tego co czytam wypada chociaż jeden odcinek SMC obejrzeć bo nie rozumem o co tyle hałasu