Niestety jednak zawodzi... Kreska nawiązuje bardzo do mangi ale niestety animacja kuleje.. Miał być
remake dla starszych, a jest jakaś dziwna kopia z identycznym scenariuszem. W dodatku brakuje
mocnych akcentów typowych dla mangi. zarówno w scenach komedii jak i akcji .....
Wiele jest różnić w scenariuszu ..poza tym to jest pierwszy odcinek dziwne by było jak Czarodziejka która się uczy swoich stolności od razy była rzucona rzucona nagłęboką wodę.
Ja jeszcze nie wiem jak to ocenić, powiem szczerze, że od samego początku byłam trochę sceptycznie nastawiona (nie wiem czy nowa wersja tego anime może być lepsza niż ta, którą znamy ale...). Dam szansę, poczekam...
Przyznaję rację, Moonlight Densetsu to melodia, której nic nie przebije. Jeśli mam w 100% szczera, to powiem jeszcze, że liczyłam na lepszą kreskę i płynniejszą animację. Rozumiem, że to wszystko miało być takie jak w mandze (charakterystyczna kreska Naoko), ale myślałam, że zobaczę coś nowego, zaskakującego. Czekam na moment w którym akcja się rozwinie i ujawnią się pozostałe sailorki.
Czy różnic jest rzeczywiście aż tak wiele? To przecież dopiero pierwszy akt. Mangę miałam w rączkach już dosyć dawno temu, ale chyba jednak 1 odc. był jak dotąd dosyć wierny?
Na marginesie... Kochałam i kocham anime Sailor Moon, ale mangi przyswoić nie mogłam, nie polubiłam...
Jak dla mnie, z potencjał jaki niósł ze sobą ten remake został zmarnowany. Animacja wygląda bardzo amatorsko, jakby malowana przez rzesze fanów i ogólnie brakuje w tym dynamiki. Być może to pierwszy odcinek i produkcja w tym czasie jeszcze nie miała tempa ani finansów, ale przy ilości ludzi czekających na to z pewnością mogli zdobyć rzesze sponsorów. Młodszych którzy nie widzieli pierwowzoru na tle dzisiejszych animacji z pewnością to nie zainteresuje, a starszych fanów z kolei nie ma co przy tym zatrzymać.... Lepiej żeby serial zaczął rzucać asami z rękawa bo kolejne serii inaczej mu nie rokuje ...
Dobrze mówisz, dobrze...
Kiedy pojawiły się pierwsze informacje o tym, że ma powstać kolejna odsłona tego anime (wtedy jeszcze nie wiedziałam lub nie doczytałam, że ma to być remake) miałam nadzieję na luźną kontynuację ostatniej serii anime. "Coś nowego" byłoby chyba dobrym rozwiązaniem(przynajmniej dla mnie). O ile dobrze pamiętam, to premiera miała być chyba rok (?) temu. Nie pamiętam dokładnie, ale fakt jest faktem - produkcja się opóżniła. Czyżby jakieś problemy po drodze? Pojawiały się jakieś informacje, ale myślałam, że to nie wypali. Nie ma co porównywać serii Sailor Moon Crystal nad którą czuwała Naoko do amatorskiego projektu Sailor Moon Sacrifice, ale przy SMS też było wielkie zamieszanie, wielkie nadzieje i oczekiwanie - skończyło się tak, jak skończyło. Zdziwiłam się widząc coraz pewniejsze nowinki, projekty postaci, trailer, fragment odcinka... Każda odświeżona wersja starego filmu, czy serialu ma jedną podstawową zaletę - informuje nowych odbiorców o tym, że istniał orginał. Nawet jeśli Sailor Moon Crystal nas nie zachwyci, to może sprawi że ktoś znów sięgnie do starego anime czy poczyta mangę.
Gdybym nie oglądała Sailor Moon jako dzieciak to pewnie odebrałabym Crystal inaczej.
Tak - mówienie, że Crystal to remake serialu z lat 90., jest błędem ;)
Remake to tworzenie nowej wersji danego dzieła, której twórcy odwołują się do pierwszej wersji, zmieniając np. szczegóły - niemniej punktem wyjścia jest cały czas wersja wcześniejsza. Przykładem remake'u jest chociażby "Psychol" van Santa.
Reboot to z kolei kompletnie nowe podejście do opowiadanej historii, niejako puszczające w niepamięć poprzednie wersje, bazujące tylko na koncepcie (w tym przypadku - na mandze Naoko Takeuchi). Przykładem rebootu jest np. seria Nolana o Batmanie.
Słyszałam (a raczej czytałam), że Sailor Moon Crystal ma być nową wersją anime, która bazuje na mandze - dlatego mówię remake, ale nie mam zamiaru się kłócić bo nie jestem na tyle obeznana w kinematografii :) :D Jeśli popełniłam błąd, dzięki za poprawę :) Jeśli to reboot, ciekawe na czym będzie polegało to nowe podejście do historii - jeśli masz więcej informacji, rozwiń myśl, z chęcią się dokształcę. Tak czy inaczej,w każdym miejscu na które trafiałam (czyżbym trafiała w te złe/) pojawiało się określenie remake hmmm...
Myślę, że dobrym określeniem byłaby "nowa ekranizacja mangi w formie anime" zamiast "nowa wersja anime" ;) Ja tam - odkąd dowiedziałam się o tym projekcie 2 lata temu na Tumblrze - wiedziałam, że to będzie reboot, a nie remake.
Praktycznie rzecz biorąc jedyne, co jest mi wiadome na temat nowego podejścia do ekranizacji tej mangi, to to, że będzie bardziej trzymała się mangi pod względem klimatu i treści niż wersja z lat 90. oraz będzie skierowana bardziej do młodych kobiet niż do dziewczynek,, ale to to już chyba każdy wie. Poza tym akcja będzie zapewne bardziej spójna (tym bardziej, że twórcy tego anime wiedzą od początku, do jakiego punktu wszystko w fabule zmierza, zaś za scenariusz odpowiada tylko jedna osoba). Osobiście liczę na to, że twórcy Crystal nie będą się niewolniczo trzymać mangi, że dodadzą parę motywów od siebie (tak jak zrobili twórcy adaptacji z 2003 - niestety jej nie oglądałam i znam ją tylko "ze słyszenia"), bo jak nie, to zapewne dużo ludzi się na nich pogniewa ;P
O ile dobrze pamiętam, ja dowiedziałam się na dA :) Dziękuję za odpowiedź i informacje.
Daj temu szansę :) to narazie pierwszy odcinek, pierwszych 8 może być "nudnych", bo chyba dopiero w ósmym (lub czwartym bo ta seria będzie krótsza względem oryginału) poznamy Ami.
Pierwszy odcinek (i następne wprowadzające kolejne wojowniczki) zarówno w mandze jak i w starym anime był wprowadzeniem, a względem siebie w tym temacie manga i stara seria były dość wierne. Poza tym rozbieżności mangi i BSSM wyraźnie uwidaczniały się dopiero w późniejszy chapterach. Licze na to, że BSSMC zapunktuje przede wszystkim historią 4 generałów, pobocznymi historiami o egzaminach dziewczyn, motywem outer senshi i three lights. Poza wszystkim manga ma u mnie plus za ukazanie dojrzewania dziewcząt i przyjęcie, że czytelniczki też dorastają - więc należy inaczej (doroślej) ujmować pewne sprawy. Jestem za daniem projektowi szansy, szczególnie, że graficznie nie jest źle (mogło być dużo bardziej komputerowo i nowocześnie).
Odnośnie Three Lights - Gwiezdne wojowniczki nie będą miały męskich form, prawda?
Zapewne prawda - byłabym zdziwiona, gdyby było inaczej, biorąc pod uwagę, że Takeuchi była mocno niezadowolona, że w pierwszym anime ziemska forma cywilna Starlights jest męska.
Czyli to fakt :) Cóż, w takim razie Mamorek będzie mniej kluchowaty i wypadnie lepiej niż w starym anime :) Czekam najbardziej na moje ukochane Outer Senshi z nadzieją, że ich nie popsują (wiem, poczekam sobie) :D