Tak jak napisałem w tytule przebrnąłem przez pierwszy sezon i to z trudem. Zmęczył mnie ten serial ale chciałem mu dać szansę. Dodam, że przez te pierwsze odcinki ani razu się nie zaśmiałem.. Czy jest sens oglądać kolejne sezony?
1 sezon to remake wersji UK, nastawiony w 90% na poczucie zażenowania. Drugi to już inny klimat, a od trzeciego zaczyna się wszystko to, co najlepsze.
I jak wrażenia? Jestem ciekawa, bo też podchodziłam do The office dwa razy i dopiero za drugim totalnie przepadłam - ale już nawet nie pamiętam, w którym momencie mi się spodobało ;)
Od drugiego sezonu da się to oglądać i ten humor już nie jest taki ciężki. Było już wiele momentów gdzie na serio się śmiałem
No to fajnie. Trochę Ci zazdroszczę, że oglądasz ten serial po raz pierwszy :D Ja właśnie kończę jakąś setną rundę całości.
Mam ten sam problem...pomijając, że Steve Carell nie jest moim ulubionym aktorem. Nie bardzo rozumiem porówniania do Friends, bo Office jest dla mnie...smutny i wprawia mnie w jakieś rozdrażnienie i zmęczenie, gdzie Freinds to najlepszy antydepresant.
Pamiętam, że jak oglądałam Breaking Bad, też początek był "do przejścia", a potem nie mogłąm się oderwać, ale tu nie czuję chemii ;)
warto czy nie?