Jestem już w połowie sezonu i właściwie nie wiem o co tu chodzi? Jest strzelanie zabijanie uciekanie przed zombie ok. Ale jak jest cel bohaterów, co robią i po co?
Bohaterowie starają się przeżyć. Nic więcej... W pierwszym sezonie usiłują dostać się do punktu ewakuacyjnego mieszczącego się na stadionie. W drugim chcą dostać się do lotniska aby uciec samolotem.
Serial przede wszystkim stara się przedstawić widzowi psychologię bohaterów oraz to jak najprawdopodobniej zachowałby się mieszkaniec zachodu (kult indywidualizmu) w obliczu takiej zagłady. Ludzie szybko schodzą do poziomu zaszczutych zwierząt, nie ufają nikomu, pod wpływem stresu i wychowania potrafią działać nielogicznie - popełniają błędy przez które giną oni bądź ich towarzysze. Instynkt przetrwania stoi tutaj na pierwszym miejscu, ponad humanizmem, a człowieczeństwo jest stricte biologiczne.
Mym zdaniem nie ma nic lepszego na rynku, a ta brutalna produkcja prawdopodobnie ucierpiała z powodu kojarzenia jej z luzacką czarną komedią "Z Nation". Serial intrygował mnie, a nawet poruszył (wręcz wstrząsnął) na tyle iż dwa ostatnie epizody odłożyłem sobie na później (wcześniej je pobieżnie przeglądając). To odpowiednik "jądra ciemności" gdy mowa o serialach opowiadających o ludziach muszących żyć w skrajnie nieprzychylnych warunkach.
A najgorsze w tym... iż przedstawione zachowania są tymi najbardziej prawdopodobnymi. W mym mniemaniu tak właśnie potoczyłaby się "apokalipsa". Większość ludzi zginęłaby z rąk innych ludzi mając nadzieję iż przeżyje choć "jeden dzień dłużej".
Ale najbardziej sobie cenię małe detale jak rozmowa w samochodzie (o niczym - miała na celu jedynie rozładować straszliwy stres) bądź przy ognisku (to sezon 2).