PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=199156}

Bleach

2004 - 2012
7,9 20 tys. ocen
7,9 10 1 20100
8,3 3 krytyków
Bleach
powrót do forum serialu Bleach

bo wydaje mi się, że na tak wielka walkę to powinny być jakieś straty.... Może to głupie, ale moim zdaniem to ktoś powinien ponieść śmierć, ze strony shinigamich :P No nie wiem, może stary dziadek? Co wy na to?

ocenił(a) serial na 9
Luna1001

NIEEEE TYLKO NIE DZIADEK!! to przekoks <3

ale tak, najlepiej jakby kommamura zginal.

zauwazyliscie, ze on zawsze sie pcha do walki? i zawsze obrywa? a i tak sie pcha dalej.
nie wiem za co temu slabeuszowi dali kapitana. to kpina jakas. mięso armatnie.

hitsugaya tez niezly.
dostaje lomoty zawsze od przeciwnika. lub walczy jak rowny z rownym, by pod koniec uzyc jakiejs mega umiejetnosci i ledwo wygrac. zawsze ten schemat.

ocenił(a) serial na 10
Astral_the_Shadow_Prayer

No wiesz, mi chodzi głównie o to, że mogło by się wreszcie coś w tym Bleach'u pozmieniać, a nie dokładnie jak ty piszesz ten sam schemat... Ktoś by mógł ponieść ofiarę, a nie taka wielka bitwa i wszyscy przeżyli :P

ocenił(a) serial na 9
Luna1001

coz.... jak to mowia, dobro wygrywa :D ale w tym wypadku zbyt doslownie, fakt.

użytkownik usunięty
Astral_the_Shadow_Prayer

ciebie nigdy nie rozumiem. co ty chcesz od Komamury? który kapitan się nie pcha i nie obrywa? Zaraki ile ma blizn? Hitsugaya mało razy mógł zginąć w walkach wcale nie takich znowu wielkich a i tak się pcha pierwszy też do walki. i żeby nie było oczywiście lubię Hitsugayę dużo bardziej niż Komamurę, ale nie zmienia to faktu, że piesek to ciekawa postać. może nie tak charyzmatyczna jak niektórzy inni ale na pewno nie bezużyteczna.

a wracając do tematu.
też się z tym gadam. w takich starciach na prawdę potrzeba ofiar. tak ta wielka walka jawi się jak ściema. Soi Fon rękę straciła, Hiyori umierała, parę innych osób mocno ucierpiało, gdyby skończyło się na śmierci tej małej piegowatej i na utracie ręki Soi Fon to już by było coś, ale pierwszą na bank odratowali a drugiej pewnie Orihime rękę odzyskała.
zresztą Hitsugai też Aizen odrąbał rękę i nie wiem czy nie nogę swoim atakiem (widać jak mu odpadają) to tęż ofiara by była duża.a tak JAK ZWYKLE kończy się na strachu a wszyscy cali i zdrowi. jedyne ofiary to espady (paru żal...) i Gin z Tousenem - których mi osobiście brakuje, ale to przecież była oficjalnie strona wroga to nie liczą się^^

ocenił(a) serial na 10

też się zgadzam, niektórych z espady na prawdę będzie brakować, tak samo jak Gina, którego z niewiadomych przyczyn zawsze lubiłam xD ale jakby, któryś wyższy rangą zginął byłoby ciekawiej i walka wydawała by się bardziej rzeczywista, a tak prawie jak w bajkach dla małych dzieci trochę strachu i LIPA...

użytkownik usunięty
Luna1001

Omoeda!!! jakby go zabili dla mnie nie byłoby straty:P
albo kogoś z Vizardów, ale poza Lisą i Kenseiem^^ nie żebym ich nie lubił, ale w sumie aż takiej roli już i tak odgrywać nie będą to na co ich tylu?^^

ta sytuacja przypomina mi inne anime (jedno z moich ulubionych) ale choć dość popularne nie wiem czy widziałaś a nie chcę zaspamować. ale tam tez wydawało się ze katastrofa o krok (a jak sie czuliscie jak ten dziwny przywrocil wszystkie 3 espady, uwolnil aizena z obstawą i jeszcze skasowal kapitana jednego a drugiego Stark zdjął cero? katastrofa była o krok jak dla mnie^^) a kończy się na strachu i bez ofiar (tzn ofiary są ale głównie postacie całkiem anonimowe, tylko pare ciut lepiej znanych ale i tak niewaznych^^)

nie to co Gilhamesh - anime takie sobie ale w koncowce na brak ofiar sie nie narzeka;P

generalne milo ze sie zgadzamy - te pare ofiar wsrod wazniejszych postaci urealniło by zabawę.

co do Gina to ja jakoś go nie cierpiałem od samego początku
w odróżnieniu od Tousena - niby dwaj równi zdrajcy a pierwszego nie cierpiałem drugiego polubiłem zdecydowanie
ale jak Gin w końcu umarł to się pobeczałem^^ bez kitu^^ piękny moment (w sensie tragiczny ale piękny^^ wiecie chyba o co chodzi^^) tak nagle człowiek kolesia polubił na maxa (bo on na finishu stał się najciekawszą postacią całej sagi!!!!!) a tu zonk... żegnaj Rangiku (tak sę chyba nazywał jego ostatni odcinek)

ocenił(a) serial na 8
Luna1001

Hehe tak przeczytałam do tego momentu ale muszę napisać co myślę bo zapomnę o wszystkim :P No fakt, to że wszyscy ci dobrzy przeżyli jest ponadnaturalne w takiej walce no ale jak się czepiać to wszystko jest tutaj nierealne. Właśnie najbardziej mnie zawsze irytowało że wszyscy straszliwie dostawali po dupie a potem jakby nigdy nic wygrywali, już mnie to irytowało. Chciałam żeby chociaż jeden odcinek na te 310 co obejrzałam jak do tej pory był taki, że ci kapitanowie, shinigami i inni po prostu od samego początku roznieśli wszystkich wrogów i wyszli bez szwanku ale tam trudno ^^ Ale co do ofiar tak ogólnie to się nie zgodzę, zginął Gin którego najbardziej jest mi szkoda, ryczałam jak głupia, nie mogłam się ogarnąć a może to być śmieszne bo mam 18 lat :P I w tym właśnie momencie doszłam do wniosku, że nie chciałabym żeby ktokolwiek zginął z głównych postaci, bo skoro Ichimaru mnie tak poruszył a bardzo często pokazywany nie był. Intrygował mnie od samego początku bo był taki tajemniczy i miałam mętlik w głowie bo raz odczuwałam że nienawidzi Aizena a potem dziwiłam się że został "zdrajcą" i poszedł za nim żeby na koniec odczuwać do tej postaci wielki respekt. I co śmieszne jest mogli jego sprawę jakoś wyjaśnić, oczyścić jego imię.. W końcu Byakuya kilka razy też podobnie narozrabiał, że niby "zdradził" a potem go wszyscy gloryfikowali a uważam że Gin poświęcił się bardziej i niestety zginął.. I nie wiem jak wy ale ja miałam jeszcze tak, jak się źli tłukli z dobrymi i wygrywali to chciałam żeby coś się stało i żeby teraz dobrzy się odbili i tłukli złych i odwrotnie.. Nie chciałam żeby ktoś ginął jak chylił się ku upadkowi, nieważne czy dotyczyło to złych czy dobrych. Szczególnie w przypadku Espady, tak samo płakałam jak zginął Ulquiorra, chciałam przestać to oglądać po tym odcinku, jednak cieszę się że oglądałam dalej. Tak mnie wciągnęły te z finalnej fabuły że obejrzałam ich 56 w 3 dni :P Dlatego cieszę się w sumie że nie ma więcej ofiar, bo właśnie tak jest że gdy giną to pojawiają się jakieś urywki uzupełniające ich życie, przekonania i wartości. Gin nie wpływał na mnie za bardzo na początku, bardziej intrygował, a 2 odcinki sprawiły że nie mogę się pozbierać po tym że nie żyje. I nie chciałabym żeby to się powtórzyło, niech nie robią wymiany głównych bohaterów jak np w DN.
Ale co prawda nie wszystkich lubiłam i proszę tylko na mnie nie naskakiwać jak ktoś ma inne zdanie ^^ Np chciałam wiele razy żeby zginęła ta idiotka Hinamori, tak samo Omaeda. Powiem też, że denerwowało mnie strasznie jak Sui-Feng traktuje swoich podwładnych i jej nastawienie, wielka nienawiść do Yourichi a potem znów uwielbienie, śmiech na sali. Z Espady nie mogłam znieść Yammyego, Aaroniero i tego wcześniejszego króla, 2 Espadę.
A teraz jeszcze na koniec tak wypiszę postaci które bardzo lubiłam <tak od początku zgarniająć :P> Więc Ichigo i Uryuu z tych głównych, Urahara, Gin, Kira, Renji <ale powiem jego dalszy rozwój postaci mi nie przypadł, zrobili z niego takiego idiotę a podczas walki z Ichigo bardzo mi zaimponował i wgl podczas całej tej akcji z Rukią>, Ukitake, Hisagi.. Być może pominęłam kogoś bo w sumie wszystkie postacie lubię prócz tych co wypisałam że mi do gustu nie przypadły najbardziej, chociaż nie pamiętam być może wszystkich bo dosyć późno już ale nie mogłam się powstrzymać od dodania komentarza ^^

ocenił(a) serial na 9

no to RACZ ZAUWAŻYĆ, że hitsugaya obrywa, ale w końcu wygrywa, kenpachi też, etc. a kommamura? hę? (kuku podrzędnym postaciom typu menos grande się nie liczy)

ocenił(a) serial na 10
Astral_the_Shadow_Prayer

Ja tam do Kommamury nic nie mam, ale faktycznie spodziewałam się po nim czegoś lepszego jeśli chodzi o walkę

użytkownik usunięty
Astral_the_Shadow_Prayer

Lupi zbił Hitsugaję (tylko, że skupił się potem na reszcie drużyny i dał się zaskoczyć)
Ichigo położył Zarakiego jeszcze bez Bankaia.
kapitanowie nie muszą wszyscy być jednakowo silni, a tez nie widziałem walki w której Komamura dał by d....
może z Tousenem mu nie szło najlepiej ale prawda jest taka, że to dla tego, że to nie typ faceta któremu miło jest zabijać przyjaciół
to ogólnie pacyfista mam wrażenie i walczy jak musi. nie dostaje dużo czasu antenowego, nie dają mu dobrych walk ale to akurat nie jego wina.
a ten siwy kapitan (imie mi wypadło) powalczył z Lilinetą a jak wpadł ten arancar z downem to go załatwił w 1 sekunde! i co? to nie była siara?
nie ma się co znęcać nad Komamurą, może nie jest najpopularniejszy ani najsilniejszy, ale moim zdaniem da się go lubić i nie ma co się czepiać drobiazgów.

taki np Ichigo (tak jak Naruto i inni tacy) wygrywa bo musi bo jest głównym bohaterem.
ktoś go zabija a temu się włącza wewnętrzne widno i robi jego trupa jeszcze silniejszym.
Naruto dostanie wciry (a rzadko dostaje bo jest głównym bohaterem więc mając 10 lat potrafi przyjmować na klatę śmiercionośne ciosy i skwitować to krótkim "ała") to mu się lisek obudzi i efekt ten sam jak u Ichiga - klękajcie narody.

ocenił(a) serial na 9

hitsugaya praktycznie zawsze obrywa, by na końcu wygrać - taki schemat. ale wygrywa.

a kenpachi rozlozyl ichigo. i co z tego? glupie to bylo, ale inne walki kenpachi wygrywa caly czas.

siwego wzieli z zaskoczenia. zreszta dlatego, bo nie chca go wrzucac do walki, nie maja pomyslu na bankai.

głupoty gadasz.. a no tak, zapomniałem, kommamura jest arcypotężny, tylko nie chce mu się walczyć. rozłożyłby hollowed tousena gdyby chciał. ba, aizena by rozłożył ! i wszystkich w anime naraz. tylko się zgrywał i robił za mięso armatnie dla jaj.

kommamura to najbardziej sfailowana postać w bleachu, cokolwiek nie będziesz wygadywać, i tak tego nie zmienisz.
argumenty mowia same za siebie.

kommamura nigdy nie wygrał z żadną wartościową postacią. nie mogl zrobic krzywdy kenpachiemu, dwukrotnie rzucil sie na aizena z oplakanym skutkiem, tousen rowniez go zmiotl.

pies siłą jest na poziomie porucznika, a nie kapitana. potrafił pokonać aby arrancara, ktory zaatakowal filar i na tym kończy się jego potęga.

jego skile są gorsze nawet od getsugi ichigo - tamta CZASEM działa. a te roar tenkeny tousena KAŻDY blokuje jak chce. fail po prostu.

o bankaiu nawet nie warto wspominać, już napisałem w innym temacie. najgorszy miecz w anime..

o jeszcze jeden dowod że ma siłę procznika - w 293 odcinku nie zasłużył nawet by zginąć pod koniec z ręki aizena z innymi kapitanami. miast tego aizen na samym początku sieknął i lajtowo rozwalił na pół jego "potężnego" bankaia. i jego przy okazji. cóż za cudowny olbrzym, nie dość, że cienki, to jeszcze obrażenia idą na kommamure. lol.
zginął razem ze słabszymi wsrod vizardów - oto gdzie miejsce tego frajera.

użytkownik usunięty
Astral_the_Shadow_Prayer

czasami się zastanawiam czy masz już 12 lat skończone.
albo nieobraź się ale trochę palantem jesteś.
często z twoich wypowiedzi bije brak obiektywizmu i zwyczajne chamstwo. nie tylko w stronę postaci z anime/filmów ale i współużytkowników. to samo w sobie nie jest czymś bardzo nagannym - jak nie lubię postaci jakiejś (a jest takich trochę) to się w komplementach nie rozpływam nad nią, a jak jakiś użytkownik filmweba mnie wkurza to po nim jadę^^
aczkolwiek, obiektywnym trzeba być (a przynajmniej próbować)
np. z twoich wypowiedzi nie widać jakoś, że nie lubisz Komamury bo to najsłabsza, najgorsza, najmniej ciekawa, ogólnie najbardziej beznadziejna postać w Bleachu (a przynajmniej z kapitanów) tylko, że uważasz go za najgłupszego, najgorszego, najbardziej beznadziejnego BO GO NIELUBISZ. nie wiem czy widzisz różnicę w tych 2 podejściach. sam przyznam, że osobiście od samego początku nie lubiłem Komamury i nie miałem nic przeciwko jak na samym początku Kenpachi chciał go zabić. i generalnie też jest gdzieś w czołówce moich najmniej lubianych kapitanów. aczkolwiek:

Komamura nie wygrał z żadną wartościową postacią, bo poza Aizenem który był przepakowany dla każdego (to jest śmieszne, że po krótkim treningu Ichigo wciąga nosem Aizena po kilku ewolucjach któremu jak był słabszy nawet nie dali by rady wszyscy kapitanowie i espady i vizardzi razem wzięci - a jakby dali radę to ledwo i zostało by ich dużo mniej^^). nie dali mu ciekawego przeciwnika w mandze to jedno, ale nawet w fillerach nie dali mu powalczyć ani z silniejszymi Bounto, a jak już walczyli z zanpakuto zbuntowanymi to Komamurę w 5sekund rozfakał jego własny miecz. to ostatnie to jedyna siara tej postaci tak na prawdę. ale nie kanoniczna. tzn. oceniać go powinniśmy po tym co widzimy w odcinkach opartych na mandze - bo to one pokazują obraz postaci wymyślony przez autora. a fillery to przygody wymyslane przez jakichś idiotów bez krztyny talentu i pewnie bez konsultacji choćby z autorem mangi. przy niektórych odcinkach zastanawiam się czy koleś który napisał ich scenariusz czytał choćby raz mangę albo widział choć kilka odcinków serialu, bo prawdopodobnie tylko mu zleceniodawca powiedział "napisz scenariusz odcinka o walce kolesi z mieczami przeciw potworom o dziwnych krztałtach. oto lista imion spośród których możesz umieszczać tych z mieczami z krótkimi biosami. potworki możesz zmyślać".
a wracając do Komamury.
Aizen załatwił go jako jedynego obok Hitsugai 2 razy. pod koniec pierwszej wizyty Ichiga w stowarzyszeniu dusz w celu uratowania Rukii bez problemu załatwił Hitsugaję, a potem parę Ichigo+Renji i pierwszego który przybył im z pomocą - Komamurę. zważywszy, że Aizen załatwił Ichiga (który walczył na równi z Kenpachim i Byakują) jednym paluszkiem (DOSŁOWNIE!!!!!!!) czy to wstyd dla Komamury, że jego też rozsiekał?
a w momencie ostatecznej bitwy z Arancarami? zmiótł Powwa - niby tylko Fracchion a nie espada. ale ten zmiótł Ikkaku (poziom porucznika) miał już załatwic go do końca razem z Ibą (porucznik) a na pomoc im lecieli Hisagi z tym od miecza Wabisuke. 2 porucznicy. i też g.... by zdziałali bo było widać, że sami to wiedzieli.skoro rozwalił coś co rozwaliłoby kilku poruczników to chyba jednak poziomem jest wyżej od poruczników. i to, że jako kapitan walczył z Fracchionem to też żadna ujma - SoiFon walczyła z innym i ostro jej dupę kopał (ściemniała że się mu daje ale to ściema była z jej strony bo jej głupio było) wygrała nie dla tego, że sama wzięła walkę na poważnie ale dla tego, że idiota z szybkiego jak diabli wyewoluował w wielkiego steryda który pewnie był szybki jak krowi placek przylepiony do nogi żółwia. przekonać się czy rzeczywiście aż tak wolny był nie zdążyliśmy bo nie zdążył się nawet ruszyć nim zginął (czyli raczej był wolny).
po tych walkach Komamura stanął z boku ale też nie dla tego, żeby unikać walki ale dla tego, że osłaniał Wabisiusiaka i poruczników których leczył. był dla nich ostatnią linią obrony i podejrzewam, że sami leczeni, Wabisiusiak i kapitanowie którzy mogli skupić się na walce nie martwiąc się wykluczonych z walki towarzyszy - byli mu za to wdzięczni. niewdzięczni za to mogą być widzowie dla których jak nie zrozumieli tego po prostu stał bez sensu.
co do walki z Tousenem to choć oglądałem ją raz i było to dość dawno, a teraz przy ponownym oglądaniu jestem z 10 odcinków (może mniej) przed nią nie przypominam sobie, żeby zmiótł Komamurę. aczkolwiek był silniejszy, ale to też nic złego - jest po prostu silny. Hitsugaja choć to jeden z moich ulubionych kapitanów wyraźnie ustępuje siłą takiemu Kyoraku czy Byakui. a już najśmieszniejsze jest to, że (nielicząc bankaia) ten niby najsilniejszy lodowy miecz Hitsugai tak na prawdę jeśli chodzi o zamrażanie jest o wiele mniej skuteczny od miecza Rukii (no ok ma jedną tą technikę burzy śnieżnej ale to póki nie zacznie jej kontrolować żaden argument, bo umka która wybije wszystkich sprzymierzeńców na równi z przeciwnikami to raczej mało skuteczna jest chyba). oczywiście Hitsugaya to dzieciak ale to marny argument, zważywszy, że tam ludzie stażeją się przez całe milenia^^ a kapitanem został właśnie chyba mniej więcej wtedy co Komamura czyli raczej już po Kuchikim i Ginie na krótko (bo w tamtym świecie nawet 50 lat to krótko) przed początkiem serii. Tousen jednym ruchem odrąbał rękę Grimjowowi zanim ten skapnął się o co chodzi. już samo to o czymś świadczy (Ichigo miał poważne problemy żeby choć lekko zranić Grimjowa na tym etapie).
ale tą walkę trudno oceniać bo Komamura moim zdaniem nie chciał zabić Tousena, a trudno walczyć ostrożnie pod postacią 20 metrowego potwora z 10 metrowym mieczem^^.

za to Aizen - to fakt, rozsiekał Komamurę jako pierwszego. tylko, że Komamura rzucił się na niego sam. gdzie tu wstyd, że dostał od Aizena 1na1? przecież wszyscy kapitanowie razem wzięci z Vizardami wszystkimi nawet go nie musnęli, powalczyli tak długo nawet nie dla tego, że byli silnymi kapitanami ani dla tego, że było ich dużo, ale dla tego, że Aizen wyraźnie się z nimi bawił. a jak przestał walka trwała 10 sekund. może mniej.
Komamura zasługuje, żeby być kapitanem. jest podobnym typem kapitana co Zaraki. oczywiście charaktery bardzo ich różnią. ale właśnie myślę, że obok Byakui to z Komamurą i tym jego Bankaiem Zaraki chciałby zatańczyć najbardziej. a czy to beznadziejny Bankai? od Ikkaku lepszy na pewno, od Renjego raczej też. nie sposób mi oprzeć się wrażeniu, że ten bambusowy wąż by padł po jednym gongu w zęby od tego Bankaia dużego którego nazwy nie przytoczę bo strasznie długa jest.


heh ale się rozpisałem:P
w dużym skrócie: jeżeli uważasz, że dostanie batów od Aizena to wstyd i hańba i oznaka żałosnej słabości to ok -ale musisz wtedy też to samo zdanie mieć o każdym innym kapitanie w serii^^ póki Komamura nie dostanie solidnego przeciwnika nie dowiemy się jak jest silny bo to że żadnego nie miał nie znaczy, że jest słaby. a już na pewno nie jest na poziomie poruczników. który porucznik twoim zdaniem mógłby go pokonać? moim żaden.

użytkownik usunięty
Astral_the_Shadow_Prayer

właśnie oglądam walkę Komamury z Tosenem.
powiem Ci, że Tosen to nie jest słaby przeciwnik a póki walczyli normalnymi mieczami Komamura mu bynajmniej nie ustępował (mówię o tych momentach gdzie mu Hisagi nie pomagał)
potem Tosen zaczął się zmieniać w mutanta i jego moce drastycznie wzrosły to i Komamura miał przekichane.
ale generalnie nie dał jakoś bardzo plamy, w porównaniu np. z Vizardami którzy też są na poziomie kapitańskim i mają holofikacje wcale źle nie wypada... a że niektórzy kapitanowie mają dużo lepsze bankaie? cóż bywa^^ ale jestem pewien, że paru ma/miało (przecież kapitanów w historii sporo się przewijało) gorsze.

użytkownik usunięty
Astral_the_Shadow_Prayer

ok jestem na świerzo po walce Tosen Vs Komamura i wychodzi na to, że jednak zjechałeś go przez pryzmat jakichś osobistych uprzedzeń jednak.
Tosen wcale nie zamiótł nim podłogi, toczyli wyrównaną walkę do samego końca i przewagę miał raz jeden raz drugi. Komamura już zamaskowanemu Tosenowi całkowicie zmiażdżył rękę (ale ten miał regenerację) potem walnął mu jeszcze parę razy, po jednym z ataków Tosen mocno poturbowany udawał nieprzytomnego i rzucił się na Komamurę gdy ten był odwrócony plecami a jego miecz spoczywał w pochwie.i dopiero wtedy Tosen zdominował walkę.
Bankai Komamury ma wielką siłę, nie mógł zrobić krzywdy Kenpachiemu? a kiedy oni walczyli ze sobą? nigdy o ile mi wiadomo. mieli walczyć po walce Tosena z Kenpachim ale Komamura ruszył na pomoc głównemu kapitanowi i walka się nie odbyła.
twój sarkazm jest śmieszny tak w ogóle "a no tak, zapomniałem, kommamura jest arcypotężny, tylko nie chce mu się walczyć. rozłożyłby hollowed tousena gdyby chciał. ba, aizena by rozłożył ! i wszystkich w anime naraz. tylko się zgrywał i robił za mięso armatnie dla jaj". żeby stosować sarkazm trzeba mieć sporo inteligencji i przede wszystkim klasę. wtedy sarkazm trzyma poziom a wypowiedzi w jego tonie są nawet zabawne (twój jest śmieszny ale nie zabawny). kiedy stosuje się go po prostacku - próbując wmówić komuś coś czego nigdy nie powiedział, sprowadza się go do poziomu rynszstoka. bo tak właśnie robią np. politycy kiedy brakuje im argumentów i nie umieją wybrnąć. chcą kogoś zgasić i być zabawni. a wychodzą na śmiesznych i żałosnych. ja nie mówię, że Komamura to kozak który dokopie każdemu, a już na bank nie Aizenowi. ale mówiłem - i po obejrzeniu ostatniej walki z Tosenem powtórzę to z całą pewnością, jego siła zasługuje na rangę kapitana. czy gdyby chciał pokonałby Tosena? może nie, ale zważywszy, że walczył z bólem serca (wrażliwy to chłopak, jak i Hisagi) i tak na prawdę nie chciał zrobić Tosenowi krzywdy (gadał że zabije go w imię sprawiedliwości, ale sam chyba w to nie wierzył) a mimo to i tak był dla niego równorzędnym przeciwnikiem (pomimo tuningu jakiemu ślepy się poddał) - to czemu by miał nie wygrać gdyby walczył ze wszystkich sił a nie na 80%?

jego bankai też nie jest beznadziejny. piszesz, że jak przeciwnik ominie bankai to Komamura jest bezradny. bzdura! ma ochraniacze którymi parował ataki Kenpachiego czy Tosena, ma miecz! może własnoręcznie odeprzeć napaść nie musi płakać, że Tengen go nie obroni. tym różni się jego bankai od Renjiego. Renji ma bankai w postaci bambusowego węża, groźnego z jednego końca a bezużytecznego z drugiego. jak ktoś szybki ominie oddaloną bardzo głowę węża i dotrze do Renjego trzymającego bezużyteczny ogon - jak ma się obronić?

a tak z innej beczki (w ogóle chciałem o tym wszystkim pisać przy temacie bankajów i mieczy ogólnie bo tam bardziej pasuje, ale skoro zaczęliśmy tu oftopować to głupio teraz tam dyskusję od środka przenieść) przy temacie bezużytecznych bankajów. czemu nikt nie wspomina Toshiro?! przecież jego bankai to GÓWNIANA lodowa zbroja która nie widziałem żeby kiedykolwiek ochroniła go przed atakiem^^ jak ktoś mu walnie przecież mieczem to i przez to badziewsko przejdzie. miałoby to sens bo zbroja ma skrzydła, ale nie ma bo w bleachu wszyscy latają bez nich! więc i zbroja i skrzydła są bezużyteczne! i nie piszę, że sam w sobie Hitsugaya jest cienki bo go lubię i tak nie uważam, ale jego bankai g... daje! napiszecie o tym ataku co wywołuje zamrażającą wszystko burzę śnieżną? to nie jest moc bankaja! on może tej mocy z poziomu shikai korzystać! (nawet woli tak robić, jak sam przyznaje w walce z Haribel nigdy nie korzystał z tej umki w bankaiu i nie wiedział jak to się skończy). a ten jego standardowy atak przywołaniem mini lodowego smoka z miecza w stronę wroga? ten atak prawie nikogo nie trafia! przy umkach Rukii i jej błyskawicznym zamrażaniu określonej przestrzeni wygląda to biednie.

ocenił(a) serial na 9

nie przesadzasz czasem z wielkością swoich wypowiedzi? :O

nie, to nie moje uprzedzenia, kommamura jest najslabszy (z kapitanów) i to jest fakt niezaprzeczalny.

ty jesteś nie-obiektywny.

soi fon - zabiła w sekundę tamtego arrancara. więc twoje wymysly z jej przegraną są śmiechu warte. chciała przetestować tamtego arrancara. a po co to już inna sprawa. niby chciała się rozgrzać, ale to bez sensu. po prostu chcieli wcisnąć jeszcze jedną walkę.
zaś co do jej walki z 2gim espadą, gdyby użyła flash cray'a to by zabila dziadka na starcie. ale to by bylo za latwe, dlatego tworcy zrezygnowali z tego pomyslu i woleli dac epicką walkę przez x odcinków.

i odczep się od bankai ikkaku. daje mu nieograniczoną siłę. JEST MOCNY. założę się, że jakby walczył z misiem, to by jedną ręką zatrzymal jego shikai (jak to kazdy w anime zwykl robic, nic trudnego), zaś bankai misia razem z nim samym (cudowna właściwość przekazywania obrażęń, zal) rozciął by w pół, tak jak to zrobił aizen.

kenpachi nie walczył z misiem? miś użył na nim shikai'a - roar tenken. i jak zwykle bez efektu na przeciwniku. jego umiejetnosci to kpina.

powolujesz się na jakąś podrzędną walkę, wciśniętą tam na siłę, że niby pokonał bezimiennego arrancara, ktory dawal lieutenantom wycisk.
Wcisnęli ją tam, żeby udowodnić, że miś jest choć trochę przydatny i silny. ty się na tę sztuczkę nabrałeś. ale ja nie. nie wybaczę im tego, co zrobili z jego umiejętnosciami. kommamura to największy fail kapitana.

powolujesz się na hitsugayię? świetne. to jest fail numer 2. ale i tak dzieli go milowa przepaść w stosunku do kommamury. nawet nie ma co porównywać kogoś pseudo-silnego do kogoś, kto nawet na miano pseudo-silnego nie zasłużył.

bankai zwiększa umiejętnosci hitsugay'i. coś jak zangetsu. lepszą getsugę ichigo może stworzyć. a jego zbroja jednak czasem go broni. np przeciw atakowi harribel, gdy się wkurzyła.
hitsugej zawsze ma jakieś super-umiejętności w zanadrzu. zawsze ten schemat - najpierw obrywa, a potem cudem wygrywa super-umiejętnością. więc nie jedź po nim, bo przynajmniej potrafi cokolwiek zrobić, w przeciwieństwie do samego i wyłącznego obrywania, co jest specjalnoscia misia.

renji ma slabego bankai'a, tak jak miś, Z TYM ŻE renji w przeciwieństwie do niego, ma ukryte cero, dzięki któremu zawsze pod koniec wygrywa i to jest jego asem, kommamura nie ma żadnych asów w rękawie, to po prostu worek treningowy.

walka kommamury i tousena - tousen w masce wymiatał. powolny miś nie zdążył zrobić ruchu, a już był cały w ranach. potem chcieli dać trochę forów kommamurze, że niby nie jest taki słaby. i tousen jakimś cudem spowolnił - wtf? no ale to jedna z wad bleacha, raz sa szybcy, raz wolni. zal, ale coz poczac. tousen w masce mieczem zatrzymał bankai'a. a po przemianie w muchę stał się słabszy i wolniejszy, ledwo sobie radził z kims tak slabym jak kommamura... czemu w bleachu nic się nie trzyma kupy?
może to dlatego, że przestał się koncentrować, ciesząc sie ze wzroku... ehhh....
swoją drogą tousen wyśmiał bankai kommamury. nawet postacie z bleacha mają ubaw z jego imitacji bankai'a : D

w kazdym razie kommamura powinien zostać lieutenantem i cokolwiek nie powiesz, i tak nie zmienisz mojego zdania. KONIEC KROPKA. 3rd seat ikkaku by go na bankai'u zmiótł, więc o czym tu mówić.

użytkownik usunięty
Astral_the_Shadow_Prayer

ja twojego zdania zmieniać nie próbuję
jesteś ograniczony, tacy ludzie zdania nie zwykli zmieniać. wiesz lepiej co chcieli każdą walką udowodnić twórcy niż oni sami jak widzę i wiesz lepiej od nich kto bardziej zasługuje na miano porucznika a kto kapitana niż oni sami.
już widzę jak autor mangi wymyślił 2 postacie, trzeciego oficera (pamiętając, że w bleachu hierarchię wyznacza siła) i kapitana, każdy z nich ma bankai oparty na mocy i NA PEWNO jakby się ze sobą zmierzyli wygrałby ten niższy stopniem bo ty tak mówisz i już.
"Komamura sprał tylko jakiegoś tam arancara" to Ikkaku sprał bankaiem tylko jakiegoś tam arancara (tego od volcaniki), z Ichigo przegrał jeszcze zanim ten był gotów zmieżyć się z Renjim (choć nie użył bankai i to go rozgrzesza). Komamura sprał arancara który sprał Ikkaku (Ikkaku nie pokazał pełni mocy? Arancar też nie!) i raczej wątpię żeby to była walka którą autor mangi stworzył żeby udowodnić coś jakiemuś haterowi Komamury z Polski. "kenpachi nie walczył z misiem? miś użył na nim shikai'a - roar tenken. i jak zwykle bez efektu na przeciwniku. jego umiejetnosci to kpina." olaboga, Kenpachi nie zginął od jednego ciosu shikaiem? no to faktycznie siara, zważywszy, że nie zginął nigdy od niczego a siekał się z espadą nr5 i espadą nr0 (notabene żałośnie słabą skoro jeden kapitan zrobił z niej miazgę, tam niby Byakuya też był ale nie był potrzebny Kenpachiemu). "wszyscy blokują shikai Komamury". a ile osób zabił shikai Ikkaku? albo Shikai Byakui nawet? i na ilu Komamura próbował swojego, że tak "wszyscy" go blokują?

i uparcie pomijasz nadal fakt, że zholowizowany Tousen był silniejszy od któregokolwiek espady a jakoś Komamura z nim powalczył na równi (nawet jak ostatecznie minimalnieprzegrał)
faktycznie, król obiektywności się nam objawił.

anyway, Soi Fon dostawała łomot od tamtego arancara, na to, że tylko mu się dawała mamy tylko i wyłącznie jej słowo, a trzeba umieć czytać między wierszami, jak się zna jej charakter i wie jak jest dumna nie trudno się domyślić, że nie przyznałaby się, że musiała się spocić choćby miało ją to zabić.
aha a co do espady nr2, flashcry by go zabił w sekundę?XD a jak?XD nim by z nim do niego dotarła rozsypałaby się w proszek, ale gratuluję dobrego samopoczucia. Baragan to w teorii espada nr 2, ale w praktyce ani espada ani kapitan żaden niemógłby z nim walczyć. nie wiem czy nawet dziadek dowodzący kapitanami by dał go radę spalić (skoro wszystko trwa tylko jakiś czas i znika to i płomienie można tak wyeliminować). tylko Aizen miał z nim szanse, bo nawet Gin choć był silny mógł zabić tylko to co dosięgał mieczem, a Baragan po ewolucji był poza zasięgiem jakiegokolwiek miecza.

PS: i gzie jest napisane, że Komamura nie ma żadnych asów w rękawie? zważywszy, że paru kapitanów nawet bankai nie pokazało jeszcze nie wiem na czym opierasz, że Komamura nie potrafi więcej niż pokazał. może potrafi dużo więcej "tylko autorzy muszą jeszcze wymyślić mu te super umiejętności którymi włada" (hej skoro można mieć bankai w trakcie wymyślania to czemu nie dodatkowe umki?).
PS2: Tosen wyśmiał wszystkie bankaie, nie wyłączając swojego (nie bez powodu go nie użył)
a co do bankaia komamury to o ile pamiętam: Hisagi, Ikkaku i Wabisiusiek rozdziawiali gęby nad mocą bankaia Komamury jak tamten zmiótł "podrzednego arancara w walce wciśniętej tam na siłę". ale oczywiście takie szczególiki są poniżej godności tak obiektywnych ludzi jak pan astral wizard, który wynalazł nową wizję obiektywności: widzi tylko to co chce zobaczyć, a jak tego co chce zobaczyć nie ma to wymyśli. cała reszta się nie liczy.
kończę tą dyskusję bo jak zauważyłeś na koniec swojego wpisu, a ja na początku swojego, zdania twojego zmienić się nie da (boś zaślepiony - jak ktoś z całym fanatyzmem się jakiegoś pomysłu uczepi to juz nic się z tym nie da zrobić i na nic argumenty) więc nie ma po co w ogóle z tobą gadać.

poczekam sobie grzecznie aż ktoś inny wróci do tematu przewodniego tej dyskusji tematu i skończy się oftop.

ocenił(a) serial na 9

no tak, a fakt, ze soifon zabiła potem tego arrancara tak szybko, że tamten nawet nie widział jak zginął, to już pomijasz prawda?
a do tego musiała najpierw się spocić prawda? dziękuję że otworzyłeś mi oczy. wg twojej teorii, shikai soi fon ma moc kumulowania uderzeń otrzymywanych przez przeciwnika, i zamienia je potem na szybkość. LOOOOOL

mogę się spytać co ty p**przysz?

poza tym naucz się czytać.
dziadek po ewolucji był poza jej zasięgiem. ale gdyby użyła tego na początku, zanim uwolnił miecz, to by padł.


i nie jestem fanatykiem. za tym, że kommamura jest najslabszym kapitanem stoją fakty, a nie moja opinia.
tousen wyśmiał konkretnie bankai'a kommamury, bo znał jego słabe strony i uważał go za bezużyteczny. moja opinia to opinia tousena. nic dodać, nic ująć.

powtarzam, jeśli miałby cero takie jak ma renji to ok. ale tak jak jest teraz to śmiech na sali. jest zerem. to ze jakies podrzedne postacie powiedzialy "wow" na jego bankai, bo jest "duzy i silny" to nic nie znaczy. ja oceniam praktycznosc, a nie teorię.
i wątpię, by coś dostał, taki hitsugaya ma pole do zwiekszania umiejetnosci. kommamura nie bardzo. chyba ze kidou by sie w koncu nauczyl. wtedy bylby silny. 6 rod prison i potem moglby bankaiem zgniesc przeciwnika. cos jak byakuya.
dlaczego nikt nie uzywa kidou? przeciez kidou wymiata! najwiekszego koksa mozna za pomoca kidou rozwalic.

staram się być obiektywny, oceniam postaci po tym co zobaczyłem, zaś ty żyjesz we własnym świecie, gdzie wg ciebie soi fon wcale nie zabiła tamtego arrancara w 0,00000001 sekundy, kommamura jest supersilny, a shikai kyuoraku to tak naprawdę bankai. LOL xD

użytkownik usunięty
Astral_the_Shadow_Prayer

"no tak, a fakt, ze soifon zabiła potem tego arrancara tak szybko, że tamten nawet nie widział jak zginął, to już pomijasz prawda?
a do tego musiała najpierw się spocić prawda? dziękuję że otworzyłeś mi oczy. wg twojej teorii, shikai soi fon ma moc kumulowania uderzeń otrzymywanych przez przeciwnika, i zamienia je potem na szybkość. LOOOOOL

mogę się spytać co ty p**przysz?" jak zwykle błyszczysz głupotą. gdzie napisałem to co tutaj sobie wymyśliłeś? naucz się czytać ze zrozumieniem a potem zabieraj głos. bo to już drugi (przynajmniej) raz przypisujesz mi teorie których nie pisałem, a skoro pierwszy raz padają z twojej strony - czyni je to twoimi. więc pretensje że teoria jest głupia miej do autora - siebie. napisałem to raz i powtórzę, wielkimi literami to może nawet ty w końcu skumasz. SOI FON DOSTAWAŁA BĘCKI OD ARANCARA BO PRZEWYŻSZAŁ (A PRZYNAJMNIEJ DORÓWNYWAŁ) JEJ SZYBKOŚCIĄ I JEGO EWOLUCJA JESZCZE JEGO SZYBKOŚĆ POTĘGOWAŁA. POTEM ZMIENIŁ SIĘ W WIELKI OCIĘŻAŁY BALON (JUŻ MAMUT JEGO PRZYGŁUPIEGO KUMPLA BYŁ SZCZUPLEJSZY) I ZGINĄŁ ZANIM SKOŃCZYŁ CHICHOTAĆ BO BYŁ ZA WOLNY. póki co nadążąsz? JAKBY DALEJ STAWIAŁ NA SZYBKOŚĆ MÓGŁBY DAĆ RADĘ, OFKORS SOI FON MOGŁA UŻYĆ FLASHCRY, ALE JAKBY NA KAŻDYM OD SAMEGO POCZĄTKU UŻYWAŁA NAJPOTĘŻNIEJSZYCH TECHNIK, ŻEBY NIE OBERWAĆ TO BYŁABY LAPSEM. KTÓRY KAPITAN CZY NAWET PORUCZNIK ZACZYNA OD BANKAI (NIEKTÓRZY NAWET OD SHIKAI NIE ZACZYNAJĄ) ARANCARZY TEŻ NIE OD RAZU PRZECHODZĄ EVOLUCJE SWOJE. POZA TYM NIE WOLNO ZDRADZAĆ SEKRETÓW NA SŁABIAKACH PRZED WALKAMI Z POTĘGAMI. A W KOLEJCE BYŁ BARAGAN.

"poza tym naucz się czytać.
dziadek po ewolucji był poza jej zasięgiem. ale gdyby użyła tego na początku, zanim uwolnił miecz, to by padł". naucz się myśleć. jakby użyła to może by wygrała. ale nie użyła. i kosztowało ją to rękę. nie wiadomo jak Arancar zniósłby flashcry. gdzie jest napisane, że ta technika zabija wszystko czego dotknie? no i może by mu "tylko" urwało rękę (w końcu spowalniał czas wokół siebie - mógłby zrobić unik i całkiem minąć atak albo minąć na tyle żeby uniknąć śmiertelnych obrażeń) a po evolucji byłby jak nowy. no i ponownie - nie używa się w ciemno na starcie najpotężniejszej techniki. a już na pewno na przeciwniku o którym nic nie wiesz. nie jest to mój wymysł. jest to praktyka jaką obserwuję w starciach w bleachu, czy to w wykonaniu kapitanów czy arancarów.

"to ze jakies podrzedne postacie powiedzialy "wow" na jego bankai, bo jest "duzy i silny" to nic nie znaczy. ja oceniam praktycznosc, a nie teorię" zdefiniuj podrzędną postać. bo te "podrzędne" postacie mają większe znaczenie dla anime niż choćby taki Tosen którego opinią się sam kierujesz. pfffffffff ekspert się objawił. on decyduje które arancary są podrzędne (wszystkie z którymi mierzy się Komamura) i które postacie są podrzędne (wszystkie które szanują Komamurę).
pomijam fakt, że piszesz o cero w bankaiu Renjego a kpisz z bankaia Komamury że nastawiony na siłę a jednocześnie cieszysz pałę nad bankaiem Ikkaku który też tylko na siłę jest nastawiony i nie ma cero i nie zwiększa ani szybkości ani obrony więc nim się z nim dotrze do przeciwnika można nieżyć dawno.

"staram się być obiektywny, oceniam postaci po tym co zobaczyłem, zaś ty żyjesz we własnym świecie, gdzie wg ciebie soi fon wcale nie zabiła tamtego arrancara w 0,00000001 sekundy, kommamura jest supersilny, a shikai kyuoraku to tak naprawdę bankai. LOL xD" i kto tu żyje we własnym świecie? dla ciebie Soi Fon zabiła przeciwnika w 0,0000000001 - dla mnie zabijała go 2 odcinki. i ty niby jesteś ten obiektywny?XD 2 odcinki kopał jej dupę ale jej ostatni atak trwał sekundę niecałą = cała walka trwała niecałą sekundę. ot filozofia myśliciela z podstawówki dla "specjalnych" dzieci. Komamura jest według mnie silny - i według autora mangi najwyraźniej jest silny i według współkolegów jest silny (nikt mu nigdy prawa do "opaski kapitańśkiej" nie odmawia). nigdy nie powiedziałem, że jest supersilny. ja po prostu twierdzę, że nie jest ciotą. ty lansujesz teorię, że to cienias, a każdy kto się z nią nie zgadza musi twierdzić coś zupełnie przeciwnego, czyli, że jest "supersilny". typowe podejście ludzi z ograniczonymi horyzontami i światopoglądami. polityki mieszał do tego nie będę ale już po tym co tu piszesz wiem na kogo głosujesz, albo zaczniesz jak dorośniesz. dla mnie Komamura to przeciętny kapitan, nawet jeden ze słabszych kapitanów. ale na pewno kapitan i na pewno siłą na to zasługuje. to nie on jest za słaby to niektórzy inni są sztucznie przepakowani (Kenpachi jest w sumie nieśmiertelny - w walce z każdym poza Ichigo kiedy ten był przecież w zasadzie jeszcze cieniutki).
a z mojej teorii o bankai Kyoraku możesz się śmiać - ale to tylko jeszcze jedna przesłanka za uznaniem cię za prostaka. twoja teza, że postacie ze stowarzyszenia dusz "po śmierci idą do nieba" była jeszcze głupsza i jakoś się nie śmiałem. no ale ja nie mam w zwyczaju nabijać się z kogoś tylko jak się pomyli. a co do tego bankaia czy się pomyliłem to oficjalnie się okaże jak już mu bankai wymyślą. a jak wymyślą to i tak będzie bez sensu bo już jego shikai jest przepakowany. pewnie bankai będzie miał w formie Ichigo - miecz zmieni krztałt i niby będzie zwiększał szybkość i moc - czyli rzeczy których w bleachu zmierzyć się w zasadzie nie da więc i pewnie nic nie zwiększy. ale zmieni wygląd i fanboye będą cieszyć pały.

ocenił(a) serial na 9

koleś, naucz się rozmawiać na poziomie, bo co 2 słowo to obelga (żałosna zreszą).
to po 1.

po 2 ty wysuwasz jakieś idiotyczne wnioski.
to że tam nie używają potężnych technik na początku, i że soifon nie zabiła tamtego arrancara od razu (a resureccion zwiększa szybkość, siłę itd. - to, że tobie się to nie podoba to już nie moja wina, ale tak jest w teorii), to wszystko dlatego, że to ANIME. celem anime jest rozrywka dla widza. no i kasa. im więcej odcinków tym lepiej. gdyby każdy walczył na poważnie od początku, soi fon zaś, tak jak powinna, atakowała z zaskoczenia i przy użyciu całej mocy (a takie jest zalozenie 2go oddzialu) to by kazdego przeciwnika zabijala w sekundę. aizen zabilby ichiga w 50 odcinku itd. bleach skonczylby sie bardzo szybko innymi slowy. dlatego sie tak nie dzieje.

POZA TYM soifon mogla go zabic gdy na nim uzyla kidou. ale wolala rozmawiac z nim, za co ja wysmial. potem mu wyjasnila ze tylko sie z nim bawila. wszystko uklada sie w calosc. ale oczywiscie ty wiesz lepiej od tworcow co ona moze a co nie.

ikkaku ma NIEPOWSTRZYMANĄ siłę. a ataki kommamury silniejsze postacie zatrzymują bez trudu. taka jest roznica.

zaś jeszcze jakbyś raczył spojrzeć na fakty, a nie swoje wymysły, każdy z kapitanów musiał mieć jakąś rolę w walce z aizenem. (ogolnie to byl chaos, zamiast rzucic sie wszyscy po kolei na kazdego espade i ich wytluc, to wygladalo jak bezładna walka z wiatrakami). poniewaz kommamura zawsze przegrywal, dali mu wygrac z jakimś kiepskim arrancarem. mial zajecie i wygral. wiec potem mogli z czystym sumieniem skopac mu dupe 2krotnie ; ]

i tak, ja jestem obiektywny, w przeciwieństwie do ciebie. dobrze, ze przypomniales. JA poprawilem się wtedy w swojej opinii na temat nieba i obnizylem ocenę bleachowi. ty zaś masz czelność gadać takie idiotyzmy i brniesz w to dalej.

użytkownik usunięty
Astral_the_Shadow_Prayer

dobra skończ dziecko bo szkoda czasu na ciebie.
jak do teraz nie zrozumiałeś o co chodzi to już nie zrozumiesz.
nara ci

ocenił(a) serial na 9

hahaha
fail.

użytkownik usunięty
Luna1001

ja stwawiam na tą pomarańczową Ichigo - kun znaczy Inume co ona robi w tym anime nie wiem do dziś

ocenił(a) serial na 8
Luna1001

Postacie są najmocniejszą stroną tego anime. Faktycznie obierając za cel realizm sytuacyjny, twórca powinien uśmiercić któregoś z kapitanów lub poruczników. Z drugiej jednak strony każda utrata tak mozolnie tworzonej osobowości mogłaby być niepowetowana. Jestem pewien, że twórca miał podobny dylemat.

Co do ww Komamury to nie czytałem całej tej dyskusji, ale stwierdzenie, że "zawsze się pcha do walki i zawsze obrywa" nie jest prawdziwe. Takie słowa można by ew powiedzieć o Hitsugayai chociaż moim zdaniem jedynym, który "pcha się do walki" jest Zaraki. Reszta grona Wielkiej Trzynastki wyciąga miecz tylko w razie konieczności, zachowując odpowiedni dystans do walki.

Kapitanowie to niezwykle różnorodna i wszechstronna grupa postaci. Można śmiało powiedzieć, że wzajemnie się uzupełniają. Nie wiem dlaczego niektórzy ludzie darzą sympatią tylko tych najsilniejszych. Astral... coś tam... modlący się cień <lol2> dlaczego to siła jest wyznacznikiem wartości postaci? To niezwykle prymitywne podejście A co z taką Matsumoto? Osobiście ją uwielbiam a śmiało można powiedzieć, że do Komamury jej daleko. Tzn. że w nowej serii najlepiej "odsiać" wszystkich słabeuszy, niech zostaną tylko najmocniejsi. Powiem Ci coś, wtedy ich siła by już nie była taka wspaniała i wyróżniająca.

ocenił(a) serial na 9
savolta

omg, ty zupelnie nic nie rozumiesz. gdyby kommamura był porucznikiem to nie robiłbym problemu. a hitsugaya pcha się jeszcze bardziej, fakt, tak samo zaraki, ale roznica polega na tym, ze najczesciej koniec koncow wygrywają. w przeciwienstwie do zwierzaczka.

a i tlumaczem raczej nie zostaniesz w tym wcieleniu ; ] nie próbuj nawet ^^

ocenił(a) serial na 8
Astral_the_Shadow_Prayer

Nie wiem jak ten twój bóg wygląda ale to raczej ty nic nie rozumiesz... Dla mnie postać, która zawsze wygrywa jest średnio atrakcyjna (w zależności od kreacji), ale często jest wyzuta z charakteru, co daje nam jej zwycięstwo, skoro nie wiemy jak się zachowa dostając baty? Nawet twoi wspaniali "silni" bohaterowie Zaraki, Byakuya, Yamamoto przegrywali. Tobie nie chodzi o wygraną czy przegraną i dobrze o tym wiesz, chodzi o różnicę mocy. Dziecinne podejście... Patrząc na wszystkich kapitanów, chyba tylko Ukitake i Kyouraku nigdy nie przegrali. Mimo to, niezbyt przepadam za naszym białowłosym kapitanem.

Co do wcieleń, radziłbym ci się raczej skupić na tym, tak jest lepiej<lol2>

ocenił(a) serial na 9
savolta

matsumoto na którą się tak powołujesz np ma pole do popisu, gdyż posługuje się aby shikaiem. kommamura nie ma potencjału do dalszego rozwoju, gdyż bankai'a już osiągnął.
no, zależy jeszcze co wymyśli autor, moze jakies superbankai'e, ale to już bedzie śmieszne, wymyslanie na sile, dla mnie anime skonczylo sie wraz z pokonaniem aizena.

tak, nie lubię kommamury, gdyż jest słaby. i ogolnie denerwuje mnie jego postac i charakter.

ocenił(a) serial na 8
Astral_the_Shadow_Prayer

I to jest właśnie (przepraszam za słowo) tępe, dziecinne podejście. W Twoim mniemaniu jedyną możliwością na zwiększenie mocy jest adaptacja jakiegoś nowego rodzaju broni... Bzdura. Ktoś taki jak ty nigdy nie doceni w pełni tego anime. A samorozwój? For example dlaczego Hitsugaya nie używa Tenso Jurina w formie Bankai? Ponieważ jego moc nie jest jeszcze na tyle duża i stabilna aby mógł w pełni panować nad tą techniką. Podobnie Komamura, jego Bankai ma niezwykle duże pole do rozwoju. Zwłaszcza jeśli jego "Boska Kara" nabierze niesamowitej szybkości. Wtedy ta destrukcyjna siła przybrałaby zupełnie inne oblicze. Nie potrzeba do tego żadnych superbanakai czy innych wymysłów rodem z podstawówki. Wszyscy kapitanowie zwiększyli swoją siłę na przestrzeni czasu, dowodem jest czysta kalkulacja siły (w której mimo wszystko często można dopatrzeć się błędów).

użytkownik usunięty
savolta

fajnie móc się z kimś czasem zgodzić:P
no ale niektóre postaci mają spore grono haterów, i nic ich nie przekona, że postać której nienawidzą wcale nie jest taka zła/cienka. w sumie sam paru postaci w anime nie lubię (chociaż chyba żadnej tak bardzo i tak ślepo) więc mogę zrozumieć częściowo antypatie innych, ale bez przesady...

PS: Ukitatake przegrał! margera załatwił go w sekundę!!! nie świadczy to o słabości tego kapitana, ale kiepsko wygląda "w papierach" zwłaszcza, że w zasadzie też nigdy jego walki z nikim silnym nie widzieliśmy (Komamura brał naklatę Tosena a Ukitake? jedno czy dwa cera Starka powstrzymane to jego dorobek... ale tego nikt się nie czepia)

Luna1001

Astral_the_Shadow_Prayer Twoje Argumenty mnie porażają. Ukitake jest słaby. Nawet jeśli Wonderweiss wziął go z zaskoczenia i przebił to chyba jest KAPITANEM i powinien to jakoś odeprzeć? Ale gdzie! Ty masz swoje chore argumenty na ten temat.
Nie lubisz Komamury i chyba nie ma to nic wspólnego z jego kreacją w mandze/anime. Czyżbyś miał konto fikcyjne na nk i jakiś Komamura zaszedł ci za skórę?xD
Dla mnie ten kapitan zły nie jest a jego miecz jest fajny.:D

ocenił(a) serial na 10
Kai_Hiwatari

Dodam swoje dwa grosze komamura jest bardzo średnim kapitanem a rozwój postaci to nie tylko rozwój zanpaktou ale także kidou szybkości stylu walki i czegoś tam jeszcze.Ktoś tam kiedyś pisał, że Aizen by pokonał wszystkich na raz na pewno nie dziadka którego sam się bardzo obawiał dziadek by go bez zanpaktou pokonał.Ukitake to na pewno jeden z mocniejszych kapitanów co prawda to nie poziom takiego Urahary bo ten to prawie każdego rozkłada. Ale przypominam że Ukitake walczy tylko na shikai a nie na bankai. Komamura jest o tyle śmieszny, że od razu wali bankai bo jego shikai jest beznadziejny co nie znaczy, że on sam nie jest na lvl kapitana bo ja myślę, że jest a jego bankai robi wrażenie więc nie skreślajcie go.

użytkownik usunięty
Kai_Hiwatari

Ukitake nie jest słaby, po prostu nie lubi walczyć. Taki pacyfista z niego, jak ze Starrka. :)

ocenił(a) serial na 8

Ale Starrk jak na Primera Espadę przystało powinien wykazać się nieco większymi umiejętnościami. Przed znojną masówką fillerów wydawało mi się, że pokaże coś zdumiewającego zaraz po ich zakończeniu. Kyoraku załatwił go w bardzo dziecinny sposób.

ocenił(a) serial na 10
Kai_Hiwatari

Rozśmieszasz :) Ukitake słaby? Jeden z najsilniejszych kapitanów, jego staż nawet o czymś świadczy. To, że dał się zaskoczyć nic nie znaczy. Po tym ataku nic mu nie było. Tak samo Shunsui który wg. mnie jest zaraz po głównodowodzącym najsilniejszy, dał się "zaskoczyć" ale nic mu nie było, jego stara porucznik, która obecnie jest vizardką nawet powiedziała, żeby skończył udawać i w końcu wstał ;]
Co do Komamury - nie oszukujmy się, z tego co póki co pokazał to jest jednym z najsłabszych kapitanów, ale na miano kapitana zasługuje, bo siła poruczników jest znacznie mniejsza.
I co do teorii Astrala, że Ikkaku może go pokonać na bankaiu i jest taki niesamowity - skończ, do kapitana mu daleko.
Aha i jeszcze co do wypowiedzi Byuakuyi na temat Urahary... tak jak czterech innych kapitanów nie pokazał on nam swojego bankaia, więc za dużo o nim powiedzieć nie możemy, więc nie pisz, że jego poziom jest wiele większy od Ukitake bo jego siła jest wcale nie znana.

ocenił(a) serial na 8
Mailo91

Jej tak dawno skończyłam oglądać Bleach że mylą mi się już te imiona, bo te nowe odcinki co teraz są niezbyt mi się podobają, zobaczymy jak będzie dalej. Ale tego właśnie w Bleachu nie lubię, oni wszyscy zawsze na początku dostają po dupie żeby potem wygrać, zawsze chciałam żeby porozwalali wszystkich na początku a nie, takie sztuczne przedłużanie walk a ani razu tak nie było.. No i niepoważne jest właśnie też to, że wielu kapitanów podczas walki z arrancarami dało się zaskoczyć, a Ichigo, zwykły licealista po ok roku bycia zastępczym shinigami rozwalił Aizena jeszcze w ciągu miesiąca tak zwiększając swoją moc, że była od niego większa.. Ale mimo wszystko i tak uwielbiam to anime :D

użytkownik usunięty
Luna1001

SPOILER
No przeprasz bardzo a Ichimaru ? To goromna strata....
wolałabym żeby zamiast niego zginęła na przykłąd hinamori

użytkownik usunięty

Ichimaru to postać tragiczna, dzięki swojemu losowi jest pewnie tak bliska każdemu widzowi... to smutne ale gdyby przeżył pewnie miałby mniej fanów. aczkolwiek faktem jest, że jego śmierć to ogromna strata - tylko, że on jest po stronie wroga całą wojnę więc ciężko go liczyć jako oficjalną ofiarę obrońców karakury.
co do sporu o Komamurę myślę, że autor spaprał jeden moment. Alon - ta chimera która kopała tyłek porucznikom, a powstrzymał go Yamamoto. Komamura miał akurat wolne, jakby swoim bankaiem pokonał to bydle na pewno nikt nie kwestionowałby jego przydatności ani siły, a Yamamoto i tak się potem wykazał choćby masakrując wonderweisa (nie espadę, ale siłą espady moim zdaniem miażdżacego).
Komamura to dla mnie jeden ze słabszych i mniej przeze mnie lubianych kapitanów, ale nie każdy może być gwiazdą przedstawienia. przydatności na pewno odmówić mu nie mogę, po prostu nie miał szansy ją udowodnić....

a co do Ukitake - to może sobie być jeden z lepszych kapitanów ale na czym to opieracie? na stażu? Aizen był jednym z młodszych a po głównodowodzącym był najsilniejszym z kapitanów. nawet jako porucznik mógł dokopać każdemu praktycznie kapitanowi w stowarzyszeniu. stażu tu nie mieszajcie bo on jest tylko na korzyść Yamamoto. siłę mierzmy dokonaniami na polu walki, te Ukitake ma marne, choć go lubię dał się załatwić w sekundę Wonderweisowi - był za wolny żeby zareagować. a nic wielkiego nie pokazał. a czy mu nic nie było? to nie ten sam typ leniwego pijaczyny co Shunsui żeby udawać rannego by od walki się wymigać. mina jego przyjaciela gdy rzucał się mu na pomoc mówi wszystko - tam już żartów nie było on bał się o życie kompana w tym momencie. swoją drogą tak zrypali tą espadę w finale... był gdzieś moment, że Grimjow chciał zabić Ichigo za pomocą Cero w głowę. tak zabił zresztą lupi - za pomocą cero. ale żeby bleach nadawał się dla przedszkolaków na wieczorynkę postanowili go uhapyendzić na siłę więc nikogo dobrego zranić nie mogli zbytnio - i tym samym nagle się okazało, że Cero kapitana to może pomiziać - nawet takie fachowe, eksperta w tej dziedzinie jakim był Stark. okazało się że Shunsui unikał cero z gunów Starka całą walkę jakby jego życie od tego zależalo a przyszło co do czego to espada uno mógł strzelać pistoletami na wodę!
nie daruję tego autorowi bleacha. widac wyraźnie że po wątku walki o karakurę nie ma on pomysłu na ten tytuł. gdyby chociaż finał tamtego eventu zrobił oszałamiający... a tak miało być coś wielkiego a wyszło tak sobie. ledwo zacząłem cenić bleacha wyżej od naruto a oddał pole bo stał się nudny, a w naruto po zakończeniu jednych wątków (zemsta sasuke na itachim, inwazja paina, i wiele wiele innych ważnych) pojawiają się kolejne równie ciekawe jak nie lepsze (wielka wojna shinobi obecnie, a przed nią wieeele przecież się wydarzyć zdążyło...). dla tego Naruto nawet bez fillerów ma jeszcze potencjał na wieeeeele odcinków, a bleach dogorywa.

użytkownik usunięty

No własnie ja tez nie daruję autorowi Bleach'a tego co zrobil ze Starkiem.... mialam nadzieje na coś wiecej...

ocenił(a) serial na 10

Trafił na nie tych przeciwników ;) Nie miał szans, wiadomo... Starrk był drugi z najszybszych członków Espady, ale to nie wystarczyło, do tego miał fajne ataki, ale to nie wystarczyło. Nawet nie musieli bankaia włączać... sam nawet Ukitake mówił do Shunsuia, by tego nie robił, bo o ile pamiętam zniszczyłby wszystko w zasięgu xx. A najsilniejszy to był przecież Espada 0 a go bez problemu Zaraki i Byakuya pokonali... Co nie zmienia faktu, że i tak autor tego anime nie potrafił dobrze zrobić tego anime, jak już wiele razy mówiono, siła osób się dziwnie zmieniała, nie powinno tak być.
I co do Ciebie Rincewind, nie zgodzę się z tym, że Aizen był zaraz po Yammamoto najsilniejszym kapitanem, uważam, że jest nim Shunsui na bankaiu :) Aizen go nie posiada.

użytkownik usunięty
Mailo91

muszę o to zapytać bo nie dam rady - na czym Ty opierasz, że Shunsui jest mocą drugim kapitanem i to z Aizenem licząc? chyba lubisz kota w worku kupować. nie widzieliśmy bakaia shunsui więc nie wiemy ile jest wart. i mylisz się mówiąc, że shunsui nie użył go w trosce o życie okolicznych postaci. nie ma o tym mowy, chyba, że w polskim tłumaczeniu ale to i tak tylko dla tego, że tłumacz postanowił dodać to od siebie. Ukitake mówił, że nie powinien swojego bankaia pokazywać publicznie. co może znaczyć cokolwiek - łącznie z tym, że Shunsui przy bankai lata na waleta i nie chcieli ludzi gorszyć.
poza tym nigdzie nie jest powiedziane, że Aizen nie ma bankaia. za to jest powiedziane, że jedyny kapitan bez Bankai to Zaraki - ergo Aizen musi mieć swój bankai. Shunsui postanowił swojego niepokazywać, kto zabroni Aizenowi niepokazywać swojego? zwłaszcza, że nie musiał bo na luziku zalatwił wszystkich w kilka sekund. walka trwała w sumie dłużej chwilę tylko dla tego, że chciał się podroczyć z przeciwnikami.

ocenił(a) serial na 10

1. Aizen był silny? No tak, za późno odkryli jego słaby punkt...
2. MOŻE się myliłem z tym, że nie ma bankaia, a może właśnie jego bankai to ta forma miecza, bo nie było o ile pamiętam mówione, że jest to forma shikai...
3. Tak tak, logicznie myśląc właśnie autor tekstu dopowiedział sobie kilka słów.

użytkownik usunięty
Mailo91

1. jaki słaby punkt? odporny na hipnozę byłeś póki nie zobaczyłeś jak wyzwala shikai - a nie widziałeś go tak na prawdę póki nie postanowił ci go pokazać. myślicie, że Ichigo przypadkiem go nie zobaczył? Aizen uznał że będzie z nim walczył i mu go nie pokaże.
2. było mówione, że ofiarą hipnozy zostaje się gdy aizen wyzwala shikai na czyichś oczach. i potem ulega się jej wpływowi zawsze gdy jego miecz jest w shikai niezależnie od tego czy się widziało przemianę w tym konkretnym momencie. bankai Aizen miał tylko go nie pokazał, może z podobnych względów jak Tosen w finałowej bitwie - uznał że na kij mu to bo i tak jest zbyt zarypisty^^.
3.nawet gdyby bankai shunsuia miał destrukcyjny wpływ na otoczenie - Hitsugaya też w bankai miał technikę którą mógł atakować na przestrzeni kilku kilometrów i było nią to prostsze niż skoncentrowanie jej mocy na danym celu. i co mu to dało na Aizenie? szkoda, że Shunsui nie pokazał bankai swojego, ale nie dałoby mu to dużo. aizen to zupełnie inna liga. myślę, że dla tego Byakuya i Zaraki zostali w hueco mondo. mają dużo fanów a aizenowi mogli naskoczyć. dla tego autor mangi nie chciał pokazać jak Aizen masakruje ich jak bezbronne dzieci we mgle. zamiast tego dał im urządzić masakrę najsilniejszemu (niby) espedzie.

użytkownik usunięty
Mailo91

1. zapomniałem dopisać, że Ichimaru znał też jego słaby punkt, no ale właśnie znał go on i tylko on więc ciężko mówić "odkryli" - kapitanowie czy arancarzy nie poznali go nigdy i jego sekret zmarł razem z Ichim.

ocenił(a) serial na 10

1. Co nie zmienia faktu, że go miał i gdyby ktoś o tym wiedział to Aizen nie byłby taki silny... Przede wszystkim dzięki hipnozie był takim koksem
2. Zarypisty? Jakoś z Yammamoto się bał walczyć, a skoro i ten dziadek ma bankaia to czemu go nie użył? Wolał już poświęcić rękę... żałosne te anime w tym punkcie.
3. Hah to tylko Twoje wysnute z palca opowiastki ;]

użytkownik usunięty
Mailo91

no właśnie ja jakoś nie wierzę w ten strach aizena przed Yamamoto. zresztą sami widzieliście, że ta super hiper finito technika Yamamoto dla której poświęcił rękę Aizena nawet nie zraniła. nie wiem po co to robił ale mam wrażenie, że tylko udawał strach przed dziadkiem (choć respekt czuć jakiś na pewno musiał). w normalnych warunkach zresztą Yamamoto mógł go załatwić jestem pewien - sęk w tym, że dzięki tej kosmicznej kostce Aizen po każdej śmiertelnej ranie evoluował w coś jeszcze silniejszego i dla tego nawet Dziadunio nie mógłby go wykończyć. Aizen z hogukju to po prostu inna liga dla wszystkiego. i dla tego tym bardziej mnie irytuje że skończyło się tak, że ichigo wciągnął go nosem jak ostatniego leszcza...

ocenił(a) serial na 10

Właśnie, dzięki kostce... z nią każdy byłby w innej lidze. No nie ma co się dziwić, miał niezłą siłę podczas walki z nim, nawet nie musiał tracić mocy skoro i tak był nieśmiertelny... gdyby tylko porozmawiał z Uraharą...

użytkownik usunięty
Mailo91

tak, ale też nie wyciągajmy pochopnych wniosków. pamiętaj to o czym mówił/myślał Gin gdy ekipa kapitanów walczyła z Aizenem wsparta Arancarami. "nawet jeżeli weźmiecie pod uwagę wszystkie możliwe aspekty walki, nawet jeśli wasz plan będzie przewidywał takie czynniki jak uderzenie w ziemię komety - to będzie za mało". i on nie miał na myśli hogykyu. tylko czystą siłę aizena. aizen nie załatwił kapitanów kostką ale swoją mocą. "kyoka suigetsu (ta zdolnosc aizena do hipnozy shikaiem) to przerażająca moc. ale sama w sobie nie zmusiłaby do posłuszeństwa ludzi którzy wolą zginąć niż ulec. wszyscy ci potężni espada pokłonili się Aizenowi bo jego moc jest nie do ogarnięcia" (wolne tłumaczenie tam pod koniec się robi^^). aizen coś bardzo znamiennego długo przed ostateczną bitwą więc mogło być zapomniane: "oni myślą, że obudzenie kostki potrwa kilka miesięcy, nie wiedzą jednak, że osoba dysponująca reiatsu dwukrotnie wyższym od przeciętnego kapitana może korzystać z jej mocy przez kruciutki moment" innymi słowy Aizen dysponował przynajmniej dwukrotnością reiatsu przeciętnego kapitana. i nie zapominajmy o może najważniejszej rzeczy - gdy ichigo ledwo ledwo walczył na równi z Byakują wszystkimi swymi siłami - Aizen załatwił go jednym paluszkiem - DOSŁOWNIE - i to bez kostki.

ocenił(a) serial na 10

Hah te ostatnie porównanie to naprawdę nie na miejscu... moc bohaterów zmienia się z każdym odcinkiem.
No i nie zapomnij, że gdyby nie ten Wonderweiss to Yammamoto by pokonał Aizena... zresztą nie ma co mówić kto ma jaką siłę, bo nie widzieliśmy bankai kilku kapitanów (ciekawi mnie Urahary i Shunsuia najbardziej)...
A dam taki przykład. Tousen odciął rękę Grimmjowi w odłamku sekundy. A w Walce było widać, że Grimmjow był silniejszy np. podczas walki z Ichigo niż gdy ten walczył z Komamurą... a więc przegrał on z najsłabszym kapitanem a miał niby siłę większą niż każdy Espada.

użytkownik usunięty
Mailo91

ja doskonale wiem, że siła poszczególnych postaci zmienia sie diametralnie i stale. ale 2 rzeczy są stałe - Yamamoto to facet któremu żadna postać nie podskoczy - to raz. a dwa - Aizen jest mocniejszy od wszystkich espad czy kapitanów (po wyłączeniu Yamamoto!) razem wziętych. nie ma ani jednego momentu w sadze gdzie Aizen nie był przekoksem - nawet we wspomnieniach sprzed 100 lat kiedy jest tylko porucznikiem to on tam nie jest lapkiem na tle kapitanów - on uchodzi za lapka bo tak dla jego planów jest wygodniej. aizena zlamili troszkę pod koniec ostatecznego starcia, kiedy z nietykalnego nagle jest co chwila zaskakiwany czyimś atakiem dla podniesienia dramaturgii na siłę. ale to też może celowo dawał się prać bo mia w d.... jak się z kostką połączył czy go trafią czy nie.

ocenił(a) serial na 10

Z dwójką bym polemizował pod względem kapitanów - nie wiadomo jaką mają siłę niektórzy... i co do Espady, ciekawi mnie jakby pokonał drugiego, który wg mnie był najmocniejszy...

użytkownik usunięty
Mailo91

hmmmmmmm podejrzewam że większość załatwiłby w prosty sposób - tłamsząc własnym Reiatsu. a jeśli nie tak? ile to zahipnotyzować kogoś tak by sam siebie wykończył? nudne ale skuteczne. zgadzam się, że espada 2 był najsilniejszy, ale z tymi kapitanami przestań się zapierać - zabił połowę w 2 sekundy, a jakby był tam też byakuya i zaraki nic by to nie zmieniło - ostatni byłby pokonany zanim ciało pierwszego spadłoby na ziemię... no pomyśl na logikę co za zagrożenie stanowiłby aizen skoro byłby słabszy od przeciętnego kapitana czy jednego ze swoich espad. po co ichimaru tak się czaił i tyle lat odkładał zemstę skoro już dawno sam był kapitanem? bo się bał. czemu baragan (espada 2) rzucił się na aizena dopiero w ostatnim desperackim akcie w życiu choć tak go nienawidził? bo się bał i odkładał to na potem wierząc że może kiedyś Aizena prześcignie. i czemu aizen nie załatwił tosena (pomimo że był po jego stronie) chociaż mógł stanowić zagrożenie bo nie działała na niego hipnoza? czemu nie zahipnotyzował Ichigo choć znał go doskonale? bo dla niego każdy z nich był niczym. widzę że ciężko ci pogodzić się z siłą aizena. ja też go nie lubię. ale to nie znaczy że mamy udawać że koleś który sam rozniósł wszystkich przeciwników i to takiej klasy przeciwników to cienias. ja nie wiem jakiego ty jeszcze potrzebujesz dowodu, że aizen był mocniejszy od shunsuja niż to, że Aizen załatwił Shunsuja SoiFon Hitsugayę i shinjego w jednej niemalże sekundzie choć każde z osobna?