Bleach ma ogrom plusów i tyle samo minusów. Tak zbierając wszystko do kupy, powiedziałabym, że pozytywnymi cechami tej serii są:
- MUZYKA, serio, jest przecudowna. Mogę się założyć, że większość osób słyszała gdzieś "La Espada", a nawet nie wie, że to z Wybielacza
- motywy poszczególnych arców - hiszpański klimat Hueco Mundo to coś pięknego. Podobno TYBW ma mieć motyw niemiecki, czego jestem baardzo ciekawa
- bohaterowie. Tu od razu powiem, że, wg mnie, jeśli ktoś szuka anime pokroju Naruto, gdzie faktycznie można się zżyć z tymi postaciami, to w Bleachu raczej takowych nie znajdzie. ALEE, brak super rozbudowanych backstories nie ujmuje naszym bohaterom uroku! Weźmy choćby Uraharę - w jego przypadku wystarczy po prostu być, żeby emanować zajebistością
- jeśli chodzi o MC, to szczerze powiem, jest jednym z niewielu, których lubię (a jest ich serio niewielu)
- jeszcze co do postaci, mamy tu też Gina - akurat ta postać jest bardzo dobrze napisana, można o niej dyskutować, a momenty takie jak "Sorry, Rangiku", albo "If you were to turn into a snake..." łapią za serduszko
- z pewnością nikt nie zaprzeczy, że Aizen to jeden z lepszych złoczyńców w anime (mimo braku jakiegoś tragicznego backstory). I NIE, NAPISANIE TEGO PUNKTU NIE BYŁO CZĘŚĆIĄ JEGO PLANU. ha..ha...
- tzw. talk no jutsu nie przejmuje każdej walki!!
- wg mnie, nie ma lepszej nazwy ataku niż ban - DRAMATYCZNA PAUZA -kai. Serio, jakby mi zapętlić te wszystkie Senbonzakura Kageyoshi, Kamishini no Yari i inne, to bym mogła cały dzień słuchać
Na chwilę obecną tyle mi przychodzi do głowy. To teraz czas na minusy:
- przez dużą część Hueco Mundo arc miałam wrażenie, jakby twórcy robili dla widza test pt. "Jak wytrzymasz te nudniejsze walki i nie zrezygnujesz po drodze to dostaniesz kilka naprawdę jakościowych odcinków w zamian". I tak co chwilę...
- wątki wielu postaci są od tak urywane, potem wznawiane, potem znów urywane
- jak cały humor Bleacha mi odpowiada tak nie mogę wytrzymać tych gości od Nel xd
- to chyba cecha każdego shounena, ale no nie mogę z tego, że taki Byakuya od dzieciaka trenował, żeby osiągnąć Bankai, tymczasem nasza Truskawka robi to w trzy dni (no ok, Kisuke też to zrobił, ale podejrzewam, że przed tym i tak miał dłuższy staż treningowy niż Ichigo)
Pewnie też tutaj znalazłoby się coś jeszcze, ale wena mnie opuściła
Podsumowując - polecam. Bleach, mimo swoich wad, które tak po prawdzie znajdziemy w każdej produkcji, przebija o głowę większość innych shounenów.