w porównaniu do kary śmierci to wydawało mi się że to "tylko" 20000 lat,ale jak spojrzeć
na to z tej strony to już chyba wolałbym śmjerć

Nie zapominajcie, że Aizen jest przypięty do krzesła i ni jak nie może się ruszyć.

właśnie obejrzałem recenzje bleacha po to żeby sobie wszystko odświeżyć,i przypomniałem sobie coś ,
aizen planował swoje przyszłe poczynania przez ponad 100 lat,przemyślał i przewidział każdy najmniejszy drobiazg
wiedział dokładnie co może się stać i był przygotowany by przewrócić każdą nawet najmniej korzystną sytuacje na
swoją korzyść,jeszcze nie tak dawno manipulował całym soul society i hueco mundo naraz
to nie możliwe żeby przez te 100 lat nigdy nie pomyślał "hej a co jeśli coś mi się nie uda i mnie złapią?"
jeżeli obejrzycie sobie odcinek w którym go sądzili to zauważycie że śmiał się tak jakby aż sugerował że ma plan
przypomnijcie sobie jakimi władał mocami jak potężne miał wpływy
nie wierzę żeby coś co wygląda jak wyrwany z samochodu fotel z bardzo dobrymi pasami było w stanie go powstrzymać
radził sobie z o wiele trudniejszymi sytuacjami
a jeżeli to że (jak sam powiedział) przemiana ichigo w shinigami była od początku jego planem (co wydaje się być lekko naciągane więc możliwe że to zmyślił) było prawdą,to równie dobrze jego pojmanie też mogło być częścią jego planu
(co najprawdopodobniej nie jest prawdą ponieważ byłoby to bardzo bardzo bardzo głupie)
aizen na pewno obmyślił już setki planów na ucieczkę.

ps. czy odcinki o fulbringerach naprawdę były takie złe?
we wszystkich komentarzach ludzie piszą że były to najgorsze odcinki
osobiście nie znam nikogo komu by się to podobało(nawet moja młodsza siostra uważa że były do dupy)
ale mi się jakoś podobały,po prostu nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie ich aż tak nie lubią
oczywiście były w nich głupie momenty takie jak "dirty bots" albo ten fulbringer od zegarków który zamienił się w hulka
to prawda że wprowadzały do serii zupełnie inną atmosferę i trochę ją zmieniały,i może nie były najlepsze
ale mi się bardzo podobały,było kilka świetnych (no może świetnych to przesada ale całkiem fajnych) zwrotów akcji
fulbringi mi się bardzo podobały,a to wszystko razem bardzo przyjemnie się oglądało,szczególnie koniec.
walki jakoś nie zapadły mi w pamięć (może dlatego że było ich niewiele)
no dobra nie chce zmieniać tematu więc po prostu niech ktoś komu odcinki o fulbringerach się nie podobały napiszę
co było w nich takiego złego

nie byly najgorsze - gorsze byly "bounty"

tak ale to się nie liczy bo to były filery

Akurat saga bounto uważana jest przez fanów japońskiej animacji za najlepszy filler w jakiejkolwiek serii i rzeczywiście jest bardzo dobra (pomijając fakt, że wolno się rozkręca). A arc z fullbringerami wprowadzono tylko dlatego, żeby w ostatecznej wojnie na koniec mogło uczestniczyć więcej frakcji. Nie było w nich nic wybitnie złego, ale to wątek wciśnięty na siłę - nie wprowadza żadnych znaczących zmian do całości. I gdyby go nie było, to być może udałoby się zakończyć serię w anime (bo teraz kończy się ono w najgorszym momencie, czyli przed finałowym arcem)

ciekawe ... czy mógłbyś podać źródło tej teorii?

3. Co bardziej cię dobije- perspektywa określonej liczby dni w więzieniu czy perspektywa życia w więzieniu?
Tak to Aizen siedziałby i rozmyślał "ale nuda, tutaj nie ma nic do roboty i całe życie tu spędzę".
A tak to siedzi i sobie rozmyśla, co będzie robić jak wyjdzie.

haha :D zapewne będzie robił to co pinky z mózgiem co noc ;) - jak zawładnąć światem muaahahaha

Aizen chce tylko odpowiedniej dla niego pozycji.
Bleach please, jego cała armia nie mogła pokonać ;D

Ale Orihime nie mogła uratować Tsubakiego bo rozpadł się na kawałeczki, ale rękę Grimmjowa "naprawiła" choć Kaname ją zniszczył... nie czaje tego.