uffff w końcu go obejrzałem. zwracam honor wszystkim którzy się nim zachwycali - nie mogę się powstrzymać od spostrzeżenia, że to najlepszy sezon z całej serii. co tylko świadczy o tym jak zlamili finałową rozgrywkę z espadą a potem z Aizenem - to one powinny miażdżyć a nie miażdżą...
mimo wszystko zauważcie, że nigdy nie twierdziłem, że ten sezon będzie słaby, ale, że będzie filerem (tylko takim inspirowanym mangą a nie z tyłka wyssanym). wynikało to z tego, że moim zdaniem Aizen saga ma to do siebie, że sprawia wrażenie jakby cała manga/anime miało się wokół niej kręcić a po niej zakończyć - wszystko potem to tylko sposób na dorobienie sobie kasy. czy mam rację nie wiem - ale przyznacie chyba, że sezon 16 ma wszelkie znamiona fillera? tzn pojawia się nowa nieznana dotąd (widzowi, a może nawet stowarzyszeniu dusz) grupa (jak Bounto, te dziwne duszki z pierwszego flmu, klony kapitanów z ostatniego sezonu fillerów) i choć zdawało się, że.... eeeeeeeeeeeeeee czeajcie. nie chciałbym niczego nikomu zaspoilerować, więc choć będę ogólnikowy to - NIE OGLĄDAŁEŚ ANIME DO KOŃCA? A CHCES? TO NIE CZYTAJ! - dobra a wracając Xcution złożony z fullbringerów czyli wspomnianej już nowej kategorii bohaterów znika po sezonie z szansami na powrót zbliżonymi do zerowych. byli jednorazowym narzędziem żeby wypełnić czymś czas w oczekiwaniu aż Ichigo odzyska moc.
plusów tego ostatniego sezonu wymieniać nie chcę żeby nie spoilerować, minusów też nie z tych samych powodów ale parę zalet które nikomu zabawy nie zepsują wspomnieć mogę: OPENING jest świetny, a ending ostatniego odcinka też super. powrót starych twarzy których nie spodziewałem się już zobaczyć - dość powiedzieć, że 13 oddziałów nie cierpi już na deficyt najwyższych rangą oficerów:) dzwią choć cieszą zmiany wizerunkowe poszczególnych postaci i drastyczny wzrost siły co niektórych. to jak to? całe dekady wyglądali tak samo a ich moc zmieniała się nieznacznie a teraz nagle wszyscy po półtora roku lifting przeszli?^^
troszkę szkoda, że to koniec anime do odwołania - ale z drugiej strony wolę próżnię niż fillery - mniej miejsca na dysku zżera a warta tyle samo^^ pozostaje wierzyć, że cokolwiek wymyślili w mandze na fabułę kolejnych sezonów jest w miarę ciekawe i chociaż trochę sensu ma a nie sprawia wrażenie wyciągniętego na chama z tyłka...
Widzisz jednak się przełamałeś i nie było tak źle:). Tylko mam małą uwagę (no tak, jak zwykle:P). Fullbringerzy nie są nową rasą, a ich przedstawicielami są Chad i Inoue.
no właściwie to tak - ale do tego sezonu nie wiedzieli że nimi są... i nie wiem czy tak do końca nimi są... o ile się nie mylę podstawowe co łączy fullbringerów to to, że ich mamy w ciąży zostały molestowane przez holowy czy jakoś tak... a Chad i Inoue to troszkę tak na siłę pod to podciągnięto (nawet nie dane jest im używać tych zielonych płomyczków do skakania). w końcu Ishida też ma moce i to z krzyżyka wywołuje łuk (wcześniej z rękawiczki) a czy Quincy jest fullbringerem?^^ mam nadzieje, że kolejny sezon pozytywnie mnie zaskoczy, ale poczytałem parę słów o fabule tej krwawej wojny i brzmi groteskowo... nie powiem kto nie powiem co podbił i rzuca wyzwanie shinigami a przy tym sprawia wrażenie armii nazistowskiej troszkę za bardzo^^ nawet nazwy własne brzmią z niemiecka i nie zdziwię się jak ich szef karze tytułować się fuhrerem... oby tylko wyciągnęli z tego kiepsko zapowiadającego się scenariusza tyle przynajmniej ile z sezonu o Xcution (który też na papierze streszczony nie brzmi jakoś porywająco a był świetny i zaraz oglądam go znowu)
Celna uwaga. Podciągnięcie Chada i Inoue pod fullbringerów zdaje się dziwnie naciągane, ale z drugiej strony do tej pory nic nie było mówione w jakich okolicznościach przychodzili na świat i dlaczego ich uspione moce zostały obudzone przez Ichigo. Równie dziwne jest to, że z pierwszych odcinków Bleacha wynikało dosyć jasno, że to dzięki energii duchowej Ichigo Chad i Inoue zdołali wykształcić swoje unikalne zdolności i to właśnie dzięki niej mają tą moc.
drugie podejście za mną wnioski nie zmienione. sezon bardzo dobry choć może nie do końca trzyma się kupki fabularnie. co mnie wkurza, to to jak zlamili fullbringerów. nie chcę nikomu spoilerować, ale sezon już jest na tyle stary, że kto chciał dawno by widział. Giriko to porażka. dostał moc nad czasem. kogoś Wam przypomina? i jak ją wykrozystał? najpierw lamerskimi cyferkami obrzuca Ginjo (co za crap a nie atak) a wzmocniony energią Ichiga robi co? włada czasem spytacie? nie - ZMIENIA SIĘ W HULKA. a raczej w parodię hulka, taką jednostrzałową. moce Sushigawary, Fukushimy czy jak się nazywa ten od książki końca, nawet Riruki i Yukio dają radę. ale Dirty Boots to też kiepski żart... chociaż akurat Jackie padła ofiarą tego, że w końcu Renjego wzmocniono. na początku niby kozak a potem z Bankaiem czy bez się z wszystkim z czym walczył niemiłosiernie męczył. teraz w końcu znowu widać po nim moc...