Dziwna jest ta krytyka. Serial nie jest najwyższych lotów, ale bez przesady ! Tragiczny to on nie jest. Lekki w sam raz na rozładowanie stresa. Jednego jestem ciekawa. Jaka wersja scenariusza, tego serialu podobałaby się dziewczynom krytykującym ten film.
"NOWA BLONDYNKA" ;
- Sylwia jest młodą, przebojową blondynką. Jest wterynarzem, ale bardzo chciałaby zostać aktorką. Na castingu zostaje wykorzystana przez jednego przystojniaka. Później zostaje oddelegowana do wsi Majaki. Po przyjeździe, pierwsze wrażenia Sylwi o wsi ?......... "Uuuuu ! Fuuuu ! Ohhh maaaajjjj gaaaaaaaaszzzzz ! Ale tu wali gnojówą ! O TV, albo neta nie będe pytała bo na tym zadupiu pewnie nie wiedzą co to jest !"....Po zadomowieniu się w nowym lokum Sylwusia zaczyna szaleć. Zadziera nosa i zgrywa wielką damę z Warszawy. Przy okazji swoim zachowaniem doprowadza do szału gosposię ze swojego lokum. Żadko tam jada bo: kotleciki były schabowe a nie sojowe, bo było masło a nie margaryna a mleko było od krowy a nie light. Oprócz tego przyżywa wiele perypetii sercowych. Stary wterynarz, nadgorliwy fan Arnolda Schwarzenegera, leśniczy, mecenas, facet uprawiający jogging z psami. Na wsi Sylwia odżywa. Codziennie nowa przygoda, nowy romans. Co wieczór inny facet w łóżku. Ahhhh te młode warszawianki ! Takie niepokorne i zbuntowane. Sylwia będzie musiała się zmierzyć z niechęcią miejscowych ludzi w stosunku do jej nietypowego trybu życia. Staje się jedynym światłem cywilizacji w zapadłym, zabitym dechami pipidowie.
Smute, ale wydaje mi się że ta napisana wyżej przezemnie, wymyślona na poczekaniu w pięć minut wersja spodobałaby się bardziej. Coś w stylu "Klub szalonych dziwek". Napewno miałoby notę wyższą o jakąś 1/4 od pierwowzoru. A wy jak myślicie ?