Danny jest tak irytujaca postacia, takim skrajnym niedomytym burakiem i pajacem, ze irytacja na wiekszosc jego zachowan zabiera mi ewentualna przyjemnosc, jaka moglabym odczuwac z ogladania. Ponadto jego widok wyjatkowo sie kloci z moim poczuciem estetyki.
Serial rzeczywiscie jest za wolny, nie dzieje sie totalnie nic, ale ide dalej, bo ciagle licze, ze sie rozkreci.