Ja też płacze, bo zakochałem się w tym serialu
Ale szkoda, ze nie wyjaśnili niektórych wątków na przykład co hollyhock napisała mu w liście

Tego co napisała można się generalnie domyśleć - nie musiało to być wprost powiedziane ale, usunęła swój numer telefonu i przestała od niego odbierać połączenia. Jestem przekonany, że w liście powiedziała, że nie chce znać BoJacka i dlatego się załamał co prawie zakończyło się jego śmiercią.

Według mnie kończy się na pozór spokojnie, okazało się, że po wyjściu z więzienia nadal będzie mu się finansowo powodziło (ten film o jednorożcu) ale chyba stracił na dobre dwie przyjaciółki: Diane i Carolyn, stwierdziły, że muszą zacząć żyć dla siebie, bez Bojacka gdzieś na horyzoncie.

Twoja teoria też ma sens, ehh, co ja będę teraz oglądał... :(

Zostawili sobie pewnego rodzaju furtkę do kontynuacji całej historii dlatego mam nadzieję, że BoJack jeszcze wróci tworzony np przez Netflix :)

Niby oficjalnie to już koniec i nie będzie kontynuacji :( ale gdyby jednak sprawdzilo się to co piszesz, to nawet nie byłbym w stanie opisać mojego szczęścia

Princes Carolyn w ostatnim odcinku mowi w temacie 11 gniewnych kobiet że zawsze trzeba zostawić miejsce na sequel... moje zdanie jest takie że kontynuacja jest już gotowa i czeka na moment gdy zyski netflixa zaczną maleć i trzeba będzie znowu przyciągnąć ludzi to wtedy z szafy wyciągną już gotowy scenariusz.

Mam nadzieję, że tak się nie stanie. To zamknięta historia z wyśmienitym, spokojnym i bardzo przemyślanym finałem.

Zgadzam się. Byłaby to trochę hipokryzja twórców biorąc pod uwagę sposób w jaki sami w serialu drwili z kręconych w kółko remaków i sequelów

Ostatni odcinek do wyrzucenia i tak się powinien skończyć ten serial.

Dokładnie!

serio? bez tego rozliczenia z każdym z bohaterów to nie miałoby sensu, a śmierć BoJacka bez poniesienia żadnych konsekwencji za wszystkie przewinienia byłaby zbyt banalna

Że niby więzienie, w którym całkiem się odnalazł było odpowiednią karą? Bez żartów. Śmierć w basenie po włamaniu w alkoholowo-desperackim uniesieniu to świetne zakończenie, ale niestety, nie tak postanowiono postawić kropkę nad "i" ;)

A może BoJack umarł? Coś mi świta, że w tej pośmiertnej wizji miał przebłyski bycia z niebieskosukną Diane na dachu, więc może ten późniejszy uporządkowany świat to ciąg dalszy tego koszmaru po życiu?
Z jednej strony szkoda, że Princess Caroline miałaby nie wziąć ślubu, ale z drugiej może to tylko marzenia naszego konika o idealnym zakończeniu?

Zerknijcie na ostatnią scenę przedostatniego odcinka i pierwszą ostatniego. Może tak na prawdę to ostatni odcinek jest zabawą formą i pośmiertne wizją? Jeszcze polecam obejrzeć pierwszy odc 1 sezonu, gdzie scena z umierającym Bojackiem to scena z Rozbrykanych.

A ja myślę że twórcy nie mieli konkretnej wizji tego co miałoby się dziać z BoJackiem, równie dobrze można uznać ze zmarł i tak samo że jest w więzieniu. Todd w ostatnim odcinku powiedział że wg. niego interpretacja jest taka jaką my ją widzimy.

Wg mnie tak może być. Przed ostatni odcinek, ostatnie sekundy odcinka - sztos aż się poryczalem. I wg mnie to jest koniec historii. A ostatni odcinek jest zrobiony po to, by widzowie którzy nie lubią gdy tak uciętych historii mogli zobaczyć, co by było gdyby jednak BoJack przeżył w basenie, jakby się potoczyło jego życie. Czy poniósłby konsekwencje i czy w jaki kolwiek sposób by się nawrócił. Tak ja to wiedzę.

Spójrzcie proszę na ostatnią scenę ostatniego odcinka i od razu potem przerzućcie na jego początek. Według mnie pierwsza scena tego odcinka to kontynuacja ostatniej. A w niej ustaje bicie serca...

Zapętlenie całego ostatniego odcinka, masz rację. Co tylko potwierdza to, że niestety Bojack umarł. Bo po co twórcy dodawaliby tę scenę na sam początek, bez żadnego celu. Wielu ludzi wierzy, że po śmierci znajdujemy się w miejscu, w którym jesteśmy szczęśliwi i w kółko doświadczamy tego, czego pragnęliśmy za życia.

Moim zdaniem BoJack nie umarł... Był o krok od śmierci.
Chciałbym wierzyć, że to była śmierć jego starego "ja" i po wyjściu z więzienia zacznie z czystą kartą... Aczkolwiek śledząc jego losy przez 6 sezonów mam co do tego duże wątpliwości... Ale kibicuje mu ;)

Było mega dobre. Takie sprawiedliwe.

Mi także podobało się zakończenie, myślałam, że zakończy się jego śmiercią, pogrzebem i najwyżej przemyśleniami innych postaci nad trumną, ale takie zakończenie jest lepsze, szczerze odetchnęłam z ulgą.
Ten serial jest wspaniały i chcę aby w mojej pamięci został na długo.

Ja miałam nadzieję że na koniec pogodzi się ze swoją siostrą Holly Hock i zostanie parą z Diane

I dlatego Bojack przełamuje schematy, bo nie ma happyendingu. Jest właśnie ta szarość rzeczywistości. Kwaśno-gorzka. Po drugim obejrzeniu serialu od dseski do deski w kilka dni utwierdza mnie w przekonaniu, że jest genialnie napisany