Obejrzyjcie byle jaki film z prawdziwym Bodo. Jest w nim więcej Bodo niż w całym tym serialu. W każdym filmie Bodo to wyluzowany, zakochujący się łatwo mężczyzna, bo i miał w kim: Grossówna, Smosarska, Benita...
A w serialu... zadumany, smutny (Królikowski był bardziej pozytywny niż jego następca).
Nie wspomnę już o jego wiecznej miłości Adzie. Aktorka drewniana. Każde zdanie w tym samym tonie. Nuda. Chciałbym zobaczyć prawdziwą Adę. Musiała być nietuzinkowa, skoro prawdziwy Bodo tak za nią szalał...