PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=745570}

Bodo

2016
6,8 8,2 tys. ocen
6,8 10 1 8164
Bodo
powrót do forum serialu Bodo

Rewatch - odcinek 1

ocenił(a) serial na 5

Przeczytałam właśnie książkę o Bodo i zdecydowałam się dać temu serialowi drugą szansę – gdy był emitowany na TVP w 2016, obejrzałam z 9 odcinków i fragmentarycznie ostatni, po czym się poddałam. Postanowiłam recenzować każdy odcinek osobno, dzięki temu gdyby twórcy tego serialu z innego wymiaru, gdzie nie został jeszcze nakręcony, przeszliby do naszego wymiaru, mogliby się dowiedzieć, co mi się w nim podobało, a co nie.
Przede wszystkim nie podzielam popularnej tutaj opinii, że Królikowski totalnie położył rolę Eugeniusza Bodo. W pierwszym odcinku Bodzio jest młodym, naiwnym szczeniakiem, który chce się wyrwać spod spódnicy matki i poderwać dziewczynę, która mu się podoba – i w tym jest bardzo wiarygodny. Nie potrafi jeszcze tańczyć ani śpiewać, nie ma jeszcze doświadczenia scenicznego, z podziwem patrzy, jak ojciec tańczy lepiej od niego i jak występuje idol. Aktor jest też obdarzony przez naturę twarzą, która pozwala mu bez żadnego zgrzytu grać nastolatków. Stopień archaizacji języka był kwestią rozstrzygniętą przez reżysera, więc niesłusznie byłoby oskarżać Królikowskiego o zbytnią współczesność.
Agnieszkę Wosińską znałam wyłącznie z „Klanu” z roli siostry Doroty (która po dekadzie bycia zapomnianą przez rodzinę okazuje się być zamordowana w Afryce, pozdrawiam Bekę z Klanu). Pasuje do roli, z wdziękiem nosi kostium i pomaga w ekspozycji sytuacji rodzinnej Eugeniusza – niedopasowane małżeństwo rodziców, w separacji, oboje albo ułożyli sobie inaczej życie, albo próbują to zrobić, ale widać jeszcze w nich niezagaszone uczucia; widać też, że uczucia po nieudanym małżeństwie przelała na syna i to on jest jej priorytetem. Wątek prowadzenia przez Dorotę Junod restauracji, co nie było w tamtych czasach popularne wśród mężatek, nie został, i z tego, co pamiętam nie zostanie poruszony – rezygnowanie z faktów na rzecz tempa akcji jest całkowicie zrozumiałe, ale dobrze dookreślałoby to postać.
Mariuszowi Bonaszewskiemu przypadła rola ojca Eugeniusza – zdecydowanie kradnie sceny w pierwszym odcinku, zwłaszcza te z młodszymi aktorami. Mając w świadomości dalsze odcinku serialu i prowadzenie postaci Bodo, wolałabym raczej oglądać założenie i dawne funkcjonowanie Uranii, prowadzonej przez Junoda i Vorthella (krótki, ale dobry występ Gonery, szkoda, że sprowadzony do roli postaci mówiącej Bodo wyświechtany frazes o podążaniu za marzeniami i tego typu kołczowskie pierdoły) – klimat „Ziemi obiecanej”, intrygi i dramaty artystycznego światka. Naturalna charyzma aktora świetnie wpisuje się w postać, Bonaszewski jak zwykle mistrzowsko operuje głosem, jest wielowymiarowy – z jednej strony artysta, zainteresowany filmem, sztuką i otoczony młodszymi kochankami, liczącymi na ugranie czegoś przez romans, z drugiej strony - chce być dla syna dobrym ojcem.
Piotrowi Żurawskiemu, który jest moim zdaniem świetnym aktorem, współczuję małej ilości czasu do wykazania się i zbudowania bardziej wyrazistego bohatera. Interakcja jego postaci (obligatoryjne biedne żydowskie dziecko) z Eugeniuszem pokazuje niezamierzony komicznie egoizm Bodo – Moryc otwarcie mówi koledze, że chodzi głodny i jest zmuszony do pracy jako krawiec, kiedy to paniczyk z dobrego domu żali się nad ah, jakże ciężkim wyborem drogi życiowej. Hans, grany przez Fidusiewicza jest od początku jednoznaczny i grany na jednej minie. Postać nauczyciela szkolnego miała być chyba comic reliefem, ale w wykonaniu widać było chwianie się między realizmem a gombrowiczowską groteską. Bardzo źle wypada Ada Pijanowskiej, która jako fikcyjna postać służy chyba tylko potwierdzeniu heteroseksualności Bodo. Domyślam się, że bohaterka miała być pensjonarką - wygląda na o wiele starszą. Do tego aktorka sztywno podaje swoje kwestie, co kontrastuje z Królikowskim, który dobrze odgrywa mocne, nastoletnie zafascynowanie dziewczyną.
Kostiumy są świetne, scenografia bez zarzutu – widać jednak ograniczenia produkcji, Łódź została zredukowana do trzydziestometrowej ulicy i podwórka.
Odcinek pierwszy w skali 1-10 oceniam na całkiem mocne 6 i paczkę mentosów - pozwala jednak totalnym laikom w kwestii przedwojennego artystycznego światka dowiedzieć się, skąd wziął się Bodo i poczuć klimat tamtych lat.