Szukam czegoś przyjemnego do oglądania, zacząłem Scrubs ale po paru odcinkach nie widzę dlaczego ludzie to tak wysoko oceniają (1 z 12 które obejrzałem był bardzo dobry, reszta odwrotnie), masa jakichś durnych żartów, tańców (wtf?) czy tych zobrazowań myśli narratora w postaci scenek które często są nieśmieszne i totalnie bezużyteczne. Czy ten serial też opiera się na takim czymś?
1. Bardzo wiele seriali, a w szczególności produkcji komediowych, nie sposób adekwatnie ocenić na podstawie paru epizodów. Często musisz dać sobie czas, żeby poczuć dany typ humoru, wczuć się w postacie, cały klimat. Co jeszcze ważniejsze - niektóre serie rozwijają skrzydła dopiero w dalszych sezonach. Słabe pierwsze epizody, to wręcz reguła. Pomysł na serial nie jest jeszcze kompletny, aktorzy nie zdążyli się zgrać, wątki zawiązać, motywy rozwinąć w coś bardziej rozbudowanego, nie było informacji zwrotnych od publiczności.
2. Z sitcomów możesz spróbować:
Seinfeld (pol. Kroniki Seinfelda) - serial rozwija się z czasem, w USA serial kultowy, osobiście stawiam go wśród najlepszych i najśmieszniejszych sitcomów jakie dane mi było oglądać (ale musiałem dać mu czas, pierwszy sezon, wyjątkowo krótki, nie zachwyca). Trudno powiedzieć o czym jest, ponieważ był nawet reklamowany jako serial o niczym :)
Big Bang Theory (pol. Teoria Wielkiego Podrywu) - obecnie jeden z popularniejszych sitcomów, czysta rozrywka, serial o grupie geekowatych fizyków ze skrajnie wysokim IQ, niedostosowanych społecznie, posiadających różne fobie i dziwactwa, uwielbiających komiksy, filmy o superbohaterach oraz science fiction. Również musiałem dać mu czas, ponieważ pierwszy sezon to jeszcze niespecjalnie to (pierwsze epizody mogą nawet rodzić wrażenie prymitywnych)
Friends (pol. Przyjaciele) - kultowy sitcom z lat 90-tych o paczce przyjaciół żyjących w NYC. Sporo w nim elementów melodramatycznych (które niektórych odrzucają), ale dla mnie, i dla wielu innych osób, to najlepsze zobrazowanie kumpelstwa i przyjaźni jakiego można doświadczyć w tv. Niepowtarzalna chemia kompletnie różnych bohaterów (ale również, na początku, jeszcze nie do końca to jest to).
3. Nie mogę zaakcentować tego mocniej: jeśli masz możliwości językowe, nigdy, ale to przenigdy nie oglądaj seriali komediowych z lektorem, a nawet polskimi (zazwyczaj beznadziejnie tłumaczonymi) napisami. Wyłącznie angielskie napisy, a najlepiej w ogóle bez.
Z innych sitcomów jakie przychodzą mi do głowy: How I met your mother (pol. Jak poznałem waszą matkę) mogę polecić bez specjalnych zastrzeżeń, aczkolwiek dla mnie to taka nowsza podróbka Przyjaciół (ale ma swoje uroki, chociaż imho psuje się w dalszych sezonach), a ze starszych np. M*A*S*H (serial toczący się w szpitalu polowym w czasie wojny koreańskiej, naprawdę świetny do czasu zmiany obsady), czy tak niedorzeczne, że aż śmieszne Allo, Allo.
Dzięki za obszerną odpowiedź. Himym, Friends oglądałem, to moje 2 ulubione sitcomy (szczególnie Himym, osobiście nie uznaje tego za podróbkę Friends), TBBT oglądam, jest niezły ale dla mnie nie tak dobry jak Himym i Friends. O Seinfeldzie dużo słyszałem, między innymi o rekordach oglądalności, zobaczymy, najpierw skończę Scrubs które swoją drogą w połowie 2 sezonu jest znacznie lepsze niż wcześniej. Myślałem jeszcze o The Office i właśnie o tym AD, co sądzisz o tych?
Co do lektora to się w 100% zgadzam, nie ma najmniejszego sensu. Jak zaczynałem Himym to oglądałem z polskimi napisami i słyszałem często były różne głupoty ale nie miałem jeszcze możliwości na angielskie. Potem miałem wersję Friends to której nie mogłem napisów znaleźć więc oglądałem z angielskimi które zresztą były dołączone do odcinków, w dalszych sezonach już dołączone nie były i spokojnie oglądałem bez. Co jak co ale sitcomy niesamowicie poszerzają słownictwo, szczególnie slangowe, i moim zdaniem trudniej je się ogląda po angielsku niż inne seriale np. kryminalne. O medycznych nie mówię bo to inna bajka :p Jak czasem w TV przełączam i leci jakiś sitcom i słyszę lektora to po 10 sekundach śmiać się chce, niestety tylko z lektora.
The Office oglądałem dość sporo (wersja amerykańska), potem jakoś przerwałem, ale prawdę mówiąc, nie bardzo traktowałem to jako czystą komedię. Zdarzały się momenty, które potrafiły mnie rozśmieszyć, ale ogólnie - chociaż to może kwestia gustu - dla mnie to czasami bardziej komediodramat, niż komedia, a już z pewnością nie typowy sitcom. Część osób jest zdania, że wersja angielska jest znacznie lepsza. Nie wiem, nie widziałem. Będziesz musiał po prostu spróbować, bo nie pomogę.
AD oglądam od niedawna (pierwszy sezon), więc trudno na razie cokolwiek mi powiedzieć ponadto, że to specyficzny serial.
Jeśli chodzi o TBBT to nie wiem w jakiej jesteś sytuacji, ale jak nie masz nic w sobie z geeka (choćby odrobinę, choćby w kwestii pewnego niedostosowania społecznego), nie fascynowałeś się nigdy filmami science fiction (w szczególności Star Trekiem, czy Star Wars - najwięcej chyba odwołań), komiksami, filmami o superbohaterach, nigdy nie ciągnęło cię chociaż w kierunku nauki i techniki oraz nie miałeś do czynienia, choćby przelotnie, z "pomyleńcami" jacy trafiają się w świecie akademickim (nie mówię, że wszystko na raz, ale im więcej takich różnych doświadczeń, tym lepiej), to ten serial nigdy nie trafi do Ciebie w pełni, bo po prostu nie będziesz czuł pewnych sytuacji czy rozumiał pewnych żartów. Jak dla mnie - serial jest świetny (chociaż to czysty fun, nie ma w tym wiele więcej).
Wszystko pasuje poza Star Trekiem i komiksami, ale nie o to chodzi. Bardziej o to że tego jest za mało, dużo jest odcinków o np. związku Leonarda i Penny itd. Poza tym nie ma typowo głównego wątku który bardzo cenie w serialach, TBBT można robić bez końca :p Tak czy siak wiem że serial jest świetny, teksty Sheldona są genialne (swoją drogą Sheldon bardzo przypomina główną postać z 'Bones', nie wiem czy oglądałeś, chciałbym kiedyś zobaczyć spotkanie tych 2 postaci, szkoda że tak mało crossoverów robią między serialami).
Rzeczywiście, trochę może brakuje głównego wątku. Liczyłem swego czasu, że zrobią sezon na biegunie ;) Ale, z drugiej strony - czasem jest to zaleta. Można w miarę dowolnie włączać swoje ulubione odcinki, puścić znajomym to co się aktualnie ma pod ręką.
BTW. Star Treka warto nadrobić. W szczególności The Next Generation (chociaż akurat w TBBT szczególną estymą cieszy się The Original Series z lat 60-tych; ale to dosyć hardcore'owe jak na początek).
W sprawie AD, tyle na razie mogę powiedzieć: ogólnie, komedia pomyłek, w której poroniona rodzina, gdzie każdy z członków ma jakieś problemy i odchylenia (większość poważne), w tym masę we wzajemnych stosunkach, popada w kolejne niedorzeczne tarapaty. Z grubsza - zaczyna się, że mieli firmę, ale z powodu przekrętów głowy rodziny bankrutują i jeden z bohaterów (najbardziej ogranięty) stara się ogarnąć całą resztę wariatów i coś odbudować. Nie wszystko jednak tutaj należy czytać wyłącznie bezpośrednio, bo zarówno charakterystyki samych bohaterów jak i różne sytuacje, bywają pewnym komentarzem odnośnie różnych spraw. Czasami jest to naprawdę śmieszne. Ale ogólnie - dosyć specyficzne, nawet dziwne (może się to okazać największą zaletą z czasem). Warto też zauważyć, że serial ma tendencję do róznych odwołań do wcześniejszych zdarzeń, także szczególnie wskazane jest oglądanie w kolejności. Tyle na razie z moich obserwacji w sprawie AD.
ja ostatnio zaczęłam oglądać "30 Rock" ( pl. Rockefeller Plaza 30) - może Ci się spodoba, serial o tyle dobry, że przez wszystkie 7 sezonów trzyma bardzo dobry poziom humoru :) ale jest sporo odniesień do popkultury i polityki amerykańskiej. Dobre jest tez Community, ale od 4 sezonu trochę straciło poziom - tu tez są odniesienia do amerykańskiej popkultury.