Zamiast zajac sie ponderosa on pomagal jakiemus zulowi :D
Hoss, zgodnie z założeniami scenariusza odnoszącymi się do tej postaci miał bardzo dobre serduszko. Przyjaciel stoczył się i rozpił przez zawód miłosny. Ukochana go zostawiła. Przed ślubem. To chyba dobrze świadczy o Hossie, że nie zostawił przyjaciela, ale starał się go wyciągnąć i pomóc mu wrócić do dormalnego życia. A w Ponderosie miał kto pracować. Był ojciec, bracia i najemni kowboje, o nadzorcy nie wspomnę.
Alke czy ten przejacil zrobil by to samo dla niego? Ja nigdy w zyciu nie zrobilem nic bezinteresownie..
Cartwrightom nieraz pomagali inni ludzie. Bezinteresownie. Myślę, że i Ty też kiedyś komuś pomogłeś, też bezinteresownie. Może przypadkowo, może nie zauważyłeś, ale chyba nikt nie jest egoistą, tak całkowicie.
Mozliwe..Aczkolwiek tego do czego posuwal sie hoss to bym za darmo nie robil..