Jeszcze nie zaczęli kręcić (latem ruszy produkcja), teraz scenariusze odcinków 'się piszą', jako, że Amazon dopiero niedawno ogłosił, że serial będzie kontynuowany. Amazon wyprodukował bowiem kilka pilotów różnych seriali z założeniem, że kontynuowane będą tylko te z najlepszym odbiorem widzów, Boschowi udało się przebić. Także nie wiadomo kiedy emisja ruszy na poważnie, ale raczej nie prędko - pewnie kwestia 2 m-cy, co najmniej.

Dzięki za informację. Tylko "Bosch" się przebił czy jeszcze coś ciekawego może?

Amazon zadecydował o produkcji 6 seriali, czy są ciekawe to nie wiem - obejrzałam tylko pilota Boscha. Na pewno są dość różne - komedie, akcja, a nawet animacja znalazła się w tym gronie. Szeroki target, raczej każda produkcja kierowana do innego odbiorcy. Ja zatem zostanę przy Boschu.

Tu jest jakieś info z krótkimi opisami całej szóstki:

http://www.deadline.com/2014/03/amazon-studios-confirms-renewal-for-alpha-house- pickup-of-six-new-series/

Póki nie ma nowych odcinków, można sprawdzić pozostałe propozycje, niektóre całkiem ciekawie się zapowiadają.

Na nie też trzeba będzie poczekać, bo to wszystko piloty. Jak uda Ci się coś obejrzeć to może zamieść tu kilka zdań opinii - też jestem w zasadzie ciekawa tych nowych produkcji, ale jakiś przegląd zacznę robić w maju/czerwcu, gdy skończy się większość w miarę regularnie oglądanych przeze mnie seriali.

Obejrzałem jak dotąd dwa piloty, pozostałych coś nie mogłem znaleźć.

- "Mozart in the Jungle" opowiada o środowisku związanym z muzyką klasyczną, w swym zamyśle ukazuje kulisy eleganckich koncertów w filharmoniach. Gdzieś przeczytałem określenie "sex, drugs and classical music", i tak to mniej więcej będzie chyba wyglądać, co ciekawie kontrastuje z wyobrażeniami większości o tej wzniosłej dziedzinie. Pierwszy odcinek, jak to zwykle bywa, jest wprowadzeniem najważniejszych postaci (fabuła nie skupia się na jednym bohaterze) i dotyczących ich wątków. Serial mnie zainteresował, ale nie powiem, bym czekał z niecierpliwością. Wątpię, by zbliżył się do poziomu "Treme" - świetnego serialu, którego akcja obraca się wokół muzyków nowoorleańskich i innych postaci związanych z tym miastem.

- "Gortimer Gibbon’s Life on Normal Street" to z pewnością rzecz mniej banalna w samej konstrukcji. Tytułowy bohater to dzieciak, który mieszka przy tytułowej ulicy Normalnej i wraz z dwojgiem przyjaciół przeżywają różne przygody. Utrzymane jest to w konwencji realizmu magicznego. W pierwszym odcinku, zobaczymy studnię spełniającą życzenia, ślepą staruszkę i jej tajemniczą przeszłość, Żabę Ostatecznej Zagłady etc. A na koniec dostaniemy oczywiście (nie)nachalny morał. I znów: zainteresowało mnie, ale nie na tyle, żeby wyglądać z utęsknieniem kolejnych odcinków.

Dość mimo wszystko zachęcające są Twoje opisy. O ile na Mozarta sama też zwróciłam uwagę to ten drugi serial kompletnie mi umknął. Ostatnio popularne zrobiły się takie bajkowe klimaty (Once Upon a Time). Też rzucę okiem, ale później bo obawiam się, że ja jednak będę wyczekiwać z utęsknieniem kolejnych odcinków, a przecież produkcji nie przyspieszę, więc lepiej poczekać. Wystarczy, że teraz czekam na Boscha i za jakiś czas pilota i tegoż serialu będę sobie musiała odświeżyć... A właśnie... Boscha wyczekujesz, czy też tak nie koniecznie? Jak wypada na tym tle (może sam jest tłem dla Mozarta & Co.)?

PS. Bosch ma przy okazji tę zaletę i być może przewagę nad innymi projektami, że scenariusz pisze Michael Connelly, czyli też twórca serii książek o Boschu. To chyba nie tak znowu częste (rzadko to jest zresztą wykonalne, Connelly-emu udało się dożyć ekranizacji i należy się z tego cieszyć i jakąś emfazę tu położyć :). Dla mnie to jest jakaś obietnica większej spójności postaci, fabuły itd., może mniej schematów (Ci scenarzyści serialowi są jednak ubodzy w pomysły, przez co w różnych produkcjach widać często identycznie niemal zabiegi, cliffhangery itp.), mniej sezonów (z założenia nie jest to 'never ending story', które będzie czekało na "cancel" bo inaczej samo się nie skończy).

Na "Boscha" czekam, na co najlepszym dowodem jest fakt, że założyłem ten temat. Powodem chyba jest to o czym piszesz, zapowiada się spójna historia zakończona po określonej liczbie odcinków. Trudno mi go porównać z dwoma pozostałymi serialami, bo jednak to zupełnie różne konwencje, jednak w przypadku "Mozarta" i "Gortimera" spodziewać się można, że nie zakończą się dopóki będą na to pozwalały słupki oglądalności i dzięki temu "Bosch" wygrywa, bo lubię historie, których integralnym i ważnym elementem jest zakończenie. Co prawda w przypadku "Gortimera" każdy odcinek będzie zamkniętą całością, jednak to raczej historyjki niż historie.

Nie czytałem jak dotąd nic od Connelly'ego i choć wiedziałem, że serial jest kręcony na podstawie jego książek, to nie miałem pojęcia, że on jest scenarzystą. Sądząc po pierwszym odcinku, może to wyjść serialowi na dobre. Ciekawym zabiegiem wydało mi się wykorzystanie dwóch różnych powieści i przedstawienie ich fabuł w postaci równoważnych, przeplatających się wątków.

Też nie czytałam Connelly'ego, bo nie lubię stricte rozrywkowych książek kryminalnych, ale fakt, że scenariusz powstaje w głowie twórcy postaci można zaliczyć na plus. Autor ma na pewno kompleksową wizję bohatera, poza tym może obejdzie się bez tych wszystkich serialowych klisz (które w różnych serialach tworzą jeśli nawet nie Ci sami ludzie - to na pewno ludzie z tego samego ułomnego chyba środowiska, serialowych scenarzystów).

Czekając na Boscha skusiłam się na "The After" ze stajni Amazona, serial twórcy "Z archiwum X". Niestety zawiodłam się, chociaż oczekiwać wygórowanych wcale nie miałam. Serial jest zlepkiem bywałych już pomysłów. Mamy grupę przypadkowych ludzi, którzy zostają uwięzieni razem w budynku (czyli zaczyna się trochę jak "Pod kopułą" / "Under the Dome"). Z budynku w końcu wychodzą, ale grupą pozostają bo na zewnątrz dzieje się coś dziwnego / apokaliptycznego. Wkrótce okazuje się, że nie są tak zupełnie dobrani przypadkowo - motyw chociażby z filmu "Identity" / "Tożsamość", także jak ktoś oglądał to już wiadomo, co ich łączy. Poza jakimś dziwnym katastroficzno-terrorystycznym zamieszaniem, które ogarnia miasto (nie wiadomo, co się dzieje, ale ewidentnie coś strasznego, wywołującego mega chaos) mamy również paranormalnego stworka, ale jego pojawienie bardziej bawi niż straszy, chociaż wówczas faktycznie na moment powróciłam pamięcią do "Z archiwum X". Po pilocie na pewno kończę przygodę z tym serialem.

Już po pilocie można stwierdzić, że "Bosch" jest robiony bez tej komercyjnej otoczki. Mam już dość tych seriali kryminalnych z bohaterami na poły komediowymi w stylu Monka, Castle'a, czy Mentalisty. Bosch jest bardziej naturalistyczny, z krwi i kości. W tym miejscu, na międzyczas mogę polecić mini-serial "Quirke", który też powstał na podstawie powieści (których też nie czytałam :) i jest minimalnie kostiumowy (cofa się w latach, rzecz dzieje się w Irlandii - zdjęcia są naprawdę miłe dla oka).

Obejrzałem początek "Quirke'a" i muszę przyznać, że zapowiada się ciekawie. W wolnej chwili sprawdzę całość.

Ze swej strony polecam brytyjski serial "The Shadow Line", jeśli jeszcze nie widziałaś, to warto się zainteresować. Całość zamyka się w siedmiu odcinkach, mroczny klimat, ciekawa intryga, postacie i zależności między nimi.

Rzucę okiem - dość oglądania pilotów. Zamknięta seria brzmi tym bardziej zachęcająco.

13 luty, s01e02.

Jest trochę czasu by sobie przypomnieć pilota ;].

A nawet od razu będzie dostępny cały sezon.

Super. Dzięki za wiadomość.

Ja chcę już! ;]