Napisy ktoś może robi?

Robi je Yungar, ten co w poprzednim sezonie, aktualnie 40%

I dzięki mu za to!

już są

Nie za dużo tych srok złapano za ogon? ;) Pod koniec sezonu wszystko spoi się w całość, na razie rozstawianie pionków na planszy. Kane i halucynacje dotyczące Ezry, ciekawe że tak zdecydowanie odmówił leków, które by temu zaradziły. Dziadek od wykonywania roboty ponoć już nie pracuje dla Kane, tak przynajmniej powiedział lekareczce... prawda czy fałsz? Ciężko mi uwierzyć, że ten, co wie najwięcej, zostałby zwolniony.
Poza tym pierwsza scena Meredith i Emmy! Wizyta złożona tylko po to, by wyciągnać od córki informacje, uścisk na pokaz i nawet się mamusia nie pożegnała. Postać burmistrzowej rysuje się coraz ciekawiej.
Bardzo mnie cieszy nowy dodatek w postaci senator Walsh! Właśnie o to mi chodziło, zyczyłam sobie po pierwszej serii, aby było więcej silnych i zdecydowanych postaci kobiecych.
Dziennikarzyna jest straszny. Trzęsie mną, jak tylko go widzę... no nie wiem, może to cechuje skutecznego dziennikarza? :)
Ogromnie podobała mi się scena "pojedynku" Mony i Kane'a przy głosowaniu. Mona zdecydowana zrobić wszystko, ale Kane jak zawsze jest o krok do przodu względem swoich oponentów.
I wreszcie najwazniejsze... strzały dodające pikanterii, i wokół których pewnie będzie budowana cała intryga drugiego sezonu, poprzez proste pytanie KTO? Czyżby to misterny plan samego Kane'a? Niby małżeństwo Kane'ow było dla siebie wyjatkowo miłe, ale Meredith w końcu poznała prawdę. Niezmiernie mnie ciekawi, jaki mają plan na watek teścia, już któryś raz odcinek kończy się sceną z jego udziałem.

"Dziadek od wykonywania roboty ponoć już nie pracuje dla Kane, tak przynajmniej powiedział lekareczce... prawda czy fałsz? Ciężko mi uwierzyć, że ten, co wie najwięcej, zostałby zwolniony. " Chyba nie załapałeś - chodziło o Ezrę.

to jak Kane zdissował murzyna na chodniku na początku odcinka to jest poezja :D

a w ostatniej scenie widać chyba że postrzelono jego żonę;
generalnie poziom z 1 sezonu wydaje się być utrzymany; czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki

Dokładnie serial nadal trzyma poziom i bardzo się cieszę. Oczywiście czekam na kolejne odcinki.

Tak, jest dobrze, ale jednak ociupinke slabiej niz w pierwszym sezonie. Przede wszystkim brakuje Martina Donovana (pojawia sie epizodycznie jako przywidzenie burmistrza), ktory gral rewelacyjnie i byl poteznym atutem serialu. Tak czy owak nadal jest to BARDZO dobra rzecz i pozostaje swoistym powiewem swiezosci wsrod calej masy plytkich, schematycznych historyjek serialowych z plaskimi postaciami. Boss ma znakomitych scenarzystow, jest to jeden z najinteligentniejszych seriali jakie znam.

Popieram ogólną tezę, ale nie mogę się zgodzić, że jest słabiej... jest inaczej (jak w życiu), swego czasu widziałem dokument o twórcach seriali, gdzie większość narzekała na widzów którzy najchętniej oglądaliby ciągle te same sytuacje, osoby a najlepiej cały czas jeden odcinek ;). Strasznie prawdziwy i szczery serial.

Pytanie do jakich widzow adresowany jest Boss?

Przepraszam za podwojny post.
Powolujesz sie na tworcow seriali, ale nie mowisz konkretnie ktorych seriali. Boss jest mimo wszystko czyms wyjatkowym w calej masie telewizyjnych produkcji rozrywkowych. Nie sadze by byl adresowany do tego samego widza, ktory oglada telenowe brazylijskie, albo mlodziezowe komedie o wampirach. Takiego widza Boss odpedzi po 10 minutach. Taki widz byc moze, jak mowisz, chce ogladac te same sytuacje, te same osoby, do ktorych sie przywiazuje po 20 latach ogladania.

Martin Donovan to byla rola mistrzowska, drugiej takiej ten serial nie mial. Nie chodzi o to, ze ja chce ogladac te postac. Nic podobnego. Nie ma Donovana, w porzadku, ale to musialo sie jednak jakos odbic na ogolnym odbiorze tego dziela. Najlepszy aktor znika, a przeciez wnosil niebagatelnie duzo. "Niebagatalnie duzo" znika wraz z tym aktorem. W zasadzie to niemal jak matematyka ;) Odjeta zostala pewna wartosc, ktora Donovan stanowil.

Mnie aż tak Donovana nie brakuje... aczkolwiek aktorsko to chyba tylko sam Grammer go przebijał. Stone jest ofiarą choroby Kane'a, teraz dopiero widać, ile naprawdę dla niego znaczył, co jest uwypuklone przez pokazanie dysfunkcji, jaką jest rodzina burmistrza. Poza tym nic nam więcej nie powiedziało o charakterze i naturze jego rządów, jak właśnie zlecenie zabójstwa Ezry. No i decyzja co do zatrudnienia nowego personelu, "odbitej" Mony i chłopaczka "znikąd"... że będą w przyszłości problemu zdaje się być bardziej niż oczywiste.
Co do 2 sezonu, to też nie wydaje mi się, by było słabiej.

Piaty odcinek, Mania, jest genialny!!! Aczkolwiek myślę, że mogą być podzielone zdania co do uzytku wspominanego juz Donovana. Kane sięgnął właśnie szczytu/dna zależy jak na to patrzeć.

Zgadzam się, piąty odcinek był naprawdę świetny......w ogóle drugi sezon w niczym nie ustępuję pierwszemu i coraz bardziej zaskakuje (Kitty praktycznie załatwiła już Zajaca, a nasz burmistrz coraz bardziej zatraca się w chorobie).
Aktualnie, to mój serial numer jeden :)

A tak na marginesie - zaden inny dobry serial nie ma na Filmwebie tak niewielkiej ilosci ocen - niespelna 500. Rozumiem z czego sie to bierze, jednak biorac pod uwage popularnosc Filmwebu, liczba 500 jest naprawde niezwykle mala.
Dla porownania Breaking Bad ocenilo ponad 21 tysiecy filmwebowiczow.