Dodałabym do tej listy dwa telefony Waltera i dziwne zachowanie Sky :)

Wymieniłeś wszystkie, które w tym momencie przychodzą mi do głowy :)

Natomiast dopiero czytając ten spis uświadomiłam sobie, że MY to tak widzimy. Bo tak na dobrą sprawę wszystko z tej listy można wytłumaczyć dramatycznymi zdarzeniami z ostatniego roku życia Państwa White (tych oficjalnych :>) Uzależnienie od hazardu, rak są tak naprawdę idelanymi wytłumaczeniami dla nietypowego zachowania Waltera i Skyler, tak jak każdy nałóg i choroba w życiu przeciętnego malżeństwa. Poza tym Walter też przed chorobą był trochę dziwny i niezręczny towarzysko :)

Stara prawda mowi, że ludzie widzą , to co chcą widzieć i wierzą w to, w co chcą wierzyć. Hank widzi szwagra ciamajdę, który miał ciężki rok. Kiedy coś go dziwi w jego zachowaniu, wierzy w wytłumaczenia Walta, bo nie ma powodów, żeby w niego wątpić.

Potrzeba tej jednej rzeczy, jednego błędu lub kłamstwa Waltera, jednej wątpliwosci zasianej w umyśle Hanka, żeby przestawić jego myślenie na inny tor. Hank jest zdolny do niekonwecjonalego myślenia i ma otwarty umysł.

W oczach rodziny jest zwykłym nauczucielem chemii, nie genialnym chemikiem :) O tym, że kiedyś w młodości był bardzo dobrym naukowcem raczej nie wiedzą, bo to było zanim poznał Skyler. A doskonałość mety Heisenberga jest legendarna.

Podejrzewam, ze działa tu również syndrom wyolbrzymiania cech przypisywanych Heisenbergowi. Heisenberg = geniusz, super-naukowiec, diaboliczna inteligencja, stalowa wola, drugi Hannibal Lecter, dokonujacy cudów, odradzający się za kazdym razem, jak wydaje się, że już po nim....
.....dla Hanka ciężko zrównać takiego Mistrza z wyniszczonym chemioterapią, przynudzajacym Walterem :)