Gotowanie, gotowanie, gotowanie...A tak lubiłem gotować. Rzadko wypisuje złą ocenę a jednak musiałem. Cały czas ta sama gadka, te same problemy. Całkowicie oderwany od rzeczywistości po kilku odcinkach był nie do zniesienia. Nudny serial w którego jedyną deską miało być robienie dragów. Pinkman to najbardziej irytujący aktor jakiego widziałem(może taka rola) Bryan Cranston -świetny aktor tutaj totalne dno...
Czy wystarczająco ? Nie wiem. Monotonny ? Może ale w tym wszystkim jest metoda jeżeli ktoś nie liczy na strzelaniny i ciągłą akcję to serial po dłuższym przemyśleniu na pewno mu się spodobać, tylko warto czasami pomyśleć nad sensem i powodami decyzji podejmowanych przez Walta i Jessego którzy przełamują kolejne bariery zła.
Oderwany od rzeczywistości ? Że niby kiedy ? Autor tak przynajmniej mi się wydaje miał p0okmysła na pokazanie odbiorcy jak cienka i krucha jest granica między dobrem a złem, że w każdym z nas jest jądro ciemności (Tak przy okazji polecam lekturę Josepha Conrada) że często w imię dobrych celów człowiek zapomina o środkach ? To według Ciebie jest wyjęte z rzeczywistości ?
Pozdrawiam. pokój.
"kolejne bariery zła"? Już chyba w trzecim odcinku udusił człowieka zapięciem od rowera...A po co te całe spinki z GOTOWANIEM? Wyzdrowiał. Żona go prawie zostawia, syna nie widuje, szwagier depta mu po piętach meksykanie modlą się o jego śmierć a on gotuje mete z idiotą i byłym ćpunem który zawsze coś knoci...Zawdzięczają sobie życie a i tak się za coś tam nienawidzą. A odcinek z muchą w laboratorium to było dla mnie apogeum. Nie zrozumiałem. Nawet nie chce rozumieć. Po tym dałem sobie spokój. Ale tak naprawdę to tylko kwestia gustu prawda? :) Pozdrawiam
"Nawiedzeni, chcą Cie zbawić" - dlatego nie mam zamiaru cię namawiać do dalszego oglądania bo sam też czasami nie rozumiem fenomenu niektórych seriali które się innym podobają a mi nie - rzecz gustu, prawda.
A co do twojej odpowiedzi, no tak masz prawdę udusił już w 3 odcinku ale jak dużo go to kosztowała, jak wielką walke musiał przejść ze swoim sumieniem zanim to zrobił i zrobił to tylko dlatego że znalazł "usprawiedliwienie" dla sumienia gdy dowiedział się że gość chcę go zabić kawałkiem talerza. Za pewne gdyby się nie dowiedział że gostek chcę go zabić pewnie ten też by go nie zabił. A im dalej w przód akcji zabijanie jest dla Walta coraz łatwiejsze. I tak jak wcześniej to Walt był czymś w stylu sumienia Jessego tak potem w raz akcja to Jesse staje się wyrzutami na sumieniu Walta.
Co do tego dlaczego dalej zadaje się z tym ćpunem Jessym ? On się z nim zżył, są przyjaciółmi mimo iż nie okazują tego.
Odcinek z muchą w laboratorium ? Tu nie ma chyba czego rozumieć jest to taki przerywnik dla akcji tak jakby, jest w tym serialu kilka takich humorystycznych przerywników a po za tym w tym odcinku jest bardzo dobrze pokazana zarzyłość między partnerami i to, że Jessy bardzo szanuję "Pana Walta"
Ale myślę że jak doszedłeś do odcinka "Fly" to warto jest skończyć przynajmniej 3 sezon gdyż zakończenie jest bardzo ciekawe.
Wszystko co tu napisałem jest moim osobistym odebraniem serialu, także jak ktoś się nie zgadza to bez spoiny.
Pozdrawiam jeszcze raz i fajnie czasami porozmawiać na poziomie bo coraz mniej poziomu na tym forum jest. Peace
Podobno o gustach się nie dyskutuje ale są rzeczy, których negować się nie da, na przykład to że "Breaking Bad" jest serialem genialnym, połączeniem fascynującej wciągającej fabuły i znakomitego, ocierającego się o artyzm wykonania. Tu akcja toczy się nieśpiesznie, a napięcie narasta by uderzyć w widza z siłą bomby atomowej. Żaden film fabularny nie ma takiego potencjału, gdyż przeciętna produkcja trwa 1.5-2 h, czas na pokazanie bohatera i jego przemiany jest ograniczony. Tutaj mamy całą paletę psychologicznych zachowań i konwenansów, nic co dzieje się na ekranie nie jest przypadkowe, psychologia bohaterów jest rozłożona na czynniki pierwsze i to jest właśnie w tym serialu najpiękniejsze. Możliwe, że autor tematu jest trollem, być może trafił tu po obejrzeniu paru odcinków na Polsacie a teraz próbuje wzbudzić zainteresowanie wygłaszając kontrowersyjne opinie. Jeśli jednak rzeczywiście mówi prawdę i widział trzy sezony, szczerze mi go żal, że nic nie wyniósł a co bardziej nie zrozumiał tego serialu. Ale cóż, jednym się podoba Mozart a innym Weekend, kwestia wrażliwości.
Czy poprawi wam humor przywiązanie mnie do krzesła przed telewizorem? MOJE prywatne zdanie! Serial mnie nudził...koniec pieśni. A koleżka kumpel Lego-lasa od troli sam się naswietliles geniuszu...
Więc coś z tobą jest nie tak, patrząc na twój pierwszy niewybredny post stwierdzam, że na 99,9% jesteś osobą mało inteligentną co tym bardziej mnie utwierdza w przekonaniu, że "Breaking Bad" nie jest dla plebsu. Wyrażać opinie możesz, ale skoro robisz to publicznie licz się z tym że zawsze spotkasz adwersarza i narazisz się na krytykę. Dyskutantem niestety jesteś marnym, co w sumie patrząc na to co spłodziłeś powyżej jakoś mnie nie dziwi.
Jest wiele rodzajów inteligencji ale w sumie skąd miałbyś wiedzieć. Skoro tak stwierdziłeś na 99.9% to musicie mieć wszyscy racje! Nie lubię serialu wiec jestem głupi... Browooooo. Trzymaj poziom. Ja się więcej nie zniżam.
To ja dodam od siebie:
"A po co te całe spinki z GOTOWANIEM? " To jest między innymi jedno z pytań dla którego warto serial oglądać dalej. Bo w późniejszym czasie dostaniemy na to bardzo jasną, ciekawą odpowiedź. Która dla mnie osobiście nadała serialowi jeszcze większego sensu polotu, atrakcyjności. Nie wszystko jeszcze jest jasne w tej kwestii na etapie na którym jesteś ;)
Ja przy pierwszych trzech seriach też nie byłem zachwycony. Obejrzałem z raz większą, raz mniejszą przyjemnością, ocenę zatrzymałem bodajże na 7 lub 8. Jak wyszedł sezon 4 to nawet nie miałem ochoty się za niego "na bieżąco" zabierać. Czekałem chyba rok zanim naszła mnie ochota. I wtedy przy nim poczułem prawdziwy klimat i moc tego dzieła. Cały serial obejrzałem od tego czasu kolejne 2 razy. Dla mnie jedyny serial jaki znam, który z sezonu na sezon jest coraz lepszy. w sezonie 5 każdy odcinek jest już jak wisienka na torcie. Jest kilka seriali, które bardzo lubię, natomiast przy BB każdy wypada blado. Jedyne co mogę Ci poradzić - jak już się tak pomęczyłeś to dokończ chociaż ten 3 sezon. A nóż będzie warto, może spojrzysz na niego z innej strony tak jak ja. ;) Natomiast jak nie trafia, to fakt - nie ma się co męczyć.
P.S. szkoda, że na tym forum cały czas tylu prymitywnych, zakompleksionych ludzi siedzi. Jakkolwiek byś czegoś nie napisał i nie "otworzył" dyskusji to i tak się zawsze dolecą jakieś pajace ze wsi muszące sobie coś udowodnić i się poczuć mądrym. Uroki internetu... pozdrawiam ;)
Opis filmu tak głupi , że szkoda go komentować.Tróllewicz chyba z nocnika na głowę spadł.