Najnowszy odcinek Braking Bad, jest już dostępny. Zapraszam do podzielenie się opiniami na jego temat.
Hmmm... Jak dla mnie 1 odc. czwartej serii wyjątkowo słaby - może nawet najsłabszy z wszystkich dotychczasowych. Mam nadzieję, że nie jest to zły zwiastun dla całej serii.
Co do tego powyżej to widać kto jest gimnazjalistą. Odcinek ogólnie spoko. Napięcie gdy Gus wpada do laboratorium niesamowite, ale w gruncie rzeczy domyślałem się kogo kilim zrobi ;)) Fajna była akcja gdy pokazali jak powinien wyglądać incydent z wanną :D Nie było żadnego konkretnego BUM, ale wiadomo że się rozkręci :> No bo czego się można było spodziewać? Wystarczające BUM było już w finale.
Koleś a) zawiódł bo pozwolił zabić Galea, b) Pokazał się na miejscu zbrodni c) Zaczął "gotować", pewnie do dupy zresztą d) Gus musiał pokazać kto tu rządzi e) Gus był wkur**ny ;)) .... tyle mi przychodzi do głowy :)
i f) Jest to wyraźna informacja dla Waltera i Jessego: "Jestem bezwzględny, trochę szalony i nie zawaham posunąć się do ostateczności, wtedy, gdy nie będziecie się tego spodziewali. Więc uważajcie."
jak to dlaczego? przecież ten mekykan zawiódł na całej lini, gdyby mial wszystko pod kontrolą to Walter i Jasse nie dopieli by swego, nie byłoby całego tego bajzlu, a poza tym ten jego przydupas niedość, nie dopililnowal wszystkiego jak należy to jeszcze poszedl do tego mieszkania i mógł zostać prze któregoś świadka później rozpoznany, reasumując załużyl sobie na to!... a był taki pewny siebie jak robił miksture hahaha Walter i Jessy- powrót gigantów! :) pozdro dla fanów BB
1 odc. 4 sezonu troche wolno się rozkręcał, ale akcja pewnie przyspieszy w następnych- świetny serial, szkoda że tylko 13 odc. :)
mnie tez, moze dlatego ze widzieli go na miejscu zbrodni, albo zeby pokazac jak bardzo mu sie nie podobał bieg wydarzeń i z kim mają doczynienia.
[SPOILER] Mam mieszane odczucia co do tego odcinka. Z jednej strony dla mnie zaskoczeniem było, że Jessie jednak zabił Gale'a. Obstawiałem, że jednak tego nie zrobi, choć padł strzał w finale. Znacie tą starą zasadę "zabili go i uciekł". No i oczywiście scena z 'krwawym' Gusem naprawdę robiąca wrażenie. Z drugiej strony mieliśmy zapychacza w postaci długiej sekwencji scen, w których Skyler poszukiwała Walta. Nic to do fabuły nie wnosiło i było po prostu nudne. Mam nadzieję, że w sezonie w serialu będzie więcej pozytywów, niż negatywów i nie zmizernieje tak jak Dexter.
Ogólnie w odcinku mało się działo, pierwsze 30 minut kompletnie nic nie wniosło do fabuły, a jeśli się ktoś nastawiał na kontynuację wybuchowego finału to może trochę się zawieść, ale przyznam, że ostatnie 10 minut mnie zadziwiły, bo nie spodziewałem się takiego obrotu akcji. Pewne było to, że jakoś z tego wybrnął, ale nie myślałem, że w taki sposób.
Taki już urok BB skoro oglądasz od 1 sezonu powinieneś wiedzieć że akcja w tym serialu wyjątkowo wolno płynie.
Racja, wszystkie sezony zaczynały się spokojnie. No w sumie 2 sezon nie, ale na ogół w serialach 1 odcinek nowego sezonu zamyka wątek, który był w poprzednim sezonie i rozpoczyna nowym, więc nie ma co się martwić o to, że akcji nie będzie, jak na Breaking Bad.
BTW. Dziwne, że ten serial wciąga, chociaż główną cechą są dialogi, a nie wybuchowe sceny (zazwyczaj).
Wciąga okrutnie. Siedzę 45 minut z durnym wyrazem twarzy jak zahipnotyzowany i rozkoszuję się każdą sekundą, każdym ujęciem, a niektóre po prostu muszę sobie powtórzyć po odcinku. Przykłady - ujęcia spod cieczy, w tym serialu to już klasyk, było chyba wszystko, nawet wrzący olej i kurczaki. Zmywanie mopem krwi i przejście na frytkę - proste, ale jak cieszy moją mordę :D Skyler wysiada z samochodu, a kamera "bierze ją" znad kosza. I tak dalej, i tak dalej, po prostu uczta dla oka, połowę odcinka można powycinać i walnąć wystawę naprawdę świetnych zdjęć. Do tego powolna akcja, to właśnie lubię, wolę patrzeć na bohatera w ciszy i zgadywać, co mu się we łbie kotłuje, niż na nudne, ciągłe strzelaniny.
I tak nadal nie wierzę, że Heisenberg już wrócił. Zaczyna się cotygodniowy rytuał. 45 minut Breaking Bad, następnie ruszenie tyłka z krzesła, chodzenie w kółko i powtarzanie "o cholera, o cholera, o cholera".
stary, kocham Cię za ten komentarz.
a breaking bad to majstersztyk i ten odcinek musiał trochę zwolnić po zawrotnym finale, aby w kolejnych odcinkach pokazać pazur :) premiera na 9/10
Oj wniosło - Skyler nakłoniła ślusarza do złamania prawa, sama przeparkowała auto Walta, żeby zatrzeć ślady (jego obecność).
Ten sezon będzie o stawaniu się złym (tak sobie tłumaczę "Breaking Bad") zarówno Jassiego (tutaj bardziej bezwzględnym niż złym) jak i Skyler (coś mi się widzi, że będzie chciała wyeliminować Saula z pośrednictwa w praniu kasy).
Fajny odcinek, ale spodziewałam się lepszego. Na początku trochę nudny i chciałam już poczekać na wersję z napisami, ale byłam ciekawa kto zginie więc obejrzałam do końca. No, ale śmierć tamtego gościa była świetna. Może zaskoczeniem nie była, bo kiedy Gus stał obok niego można było się domyślić, że nie zabije dwóch głównych bohaterów, ale było dużo krwi ;d.
Myślę że dalej się potoczy całkiem całkiem dobrze. Już pod koniec 3 sezonu mogliśmy zaobserwować zmianę zachowania Walta. Czyli takie powolne stawanie się złym.
Początek, jakiś taki, kilka scenek, strzał, potem Gale w "kuchni". Myślę sobie że znowu przeskoczyli w czasie do przodu i będzie stary jak świat motyw X godzin wcześniej. A jednak tutaj im się udało, Pinkman jednak go zastrzelił.
Reszta jakoś tak powoli się toczyła, to fakt. Odnośnie zachowania Skyler, może można wyciągnąć wniosek że zależy jej na Walcie i się martwi o niego, biorąc pod uwagę to w co jest zamieszany. Również ciekawa zagrywka z jej strony kiedy próbowała dostać się do domu Walta.
Po zabiciu tego "Wafla" co zaczął gotować, rozbawiło mnie jak Walt i Jesse pozbywali się ciała, "Zaufaj nam, mamy w tym doświadczenie". Następnie ich pogawędka w barze.
Ogólnie jestem pozytywnie nastawione, fakt mogło być lepiej, jednakże chyba nie ma sensu od razu walić z grubej rury.
PS: Focia http://i.imgur.com/8nGKA.jpg
Odcinek fajny. Co do tego, że nie było BUM itp to myślę, że jak już jakieś będzie to w wielkim stylu :D Pozbywanie się ciała i zdanie żeby im zaufał fajnie przypomniało scenę z wanną. No i jestem ciekawy co znajduje się w "Notatkach z laboratorium" :D
@up.
Fotka już u mnie na tapecie zawitała :D
było nawet pierwsze "Joł" w kawiarni haha :D ..widać, że Jesse ogarnia sytuacje no i ciekawe jak to dalej sie rozwinie i na jaki krok dalej sie zdecydują :DD
Jak dla mnie Jessiego to morderstwo zmieni nawet bardziej niż Walta, widać że był bardzo opanowany w restauracji i nawet wysuwał bardziej trafne wnioski niż Walt odnośnie całej zaistniałej sytuacji. Naturalnie romans Jessiego Walta oraz Gusa będzie trwał dalej, szef nie pozwoli na gorszy towar na rynku dlatego nie może odstrzelić swoich chemików. Odcinek dosyć przewidywalny, spodziewałem się śmierci człowieka Gusa, popełnił zbyt wiele błędów, później starał się udowodnić że jest samowystarczalny odnośnie produkcji mety, ale to nie jest jak z robieniem hamburgera tutaj nie wystarczy patrzeć aby dobrze "ugotować" Jak dla mnie odcinek stał jednak na dobrym poziomie, dużo mówi o tym co się będzie działo dalej, depresji Hanka, uczuciu Skyler do Walta i przemianie Jessiego.
mi się bardzo podobał , byłem pod koniec zaskoczony że to już koniec odcinka :( i teraz tydzień czekania :(
nie jest źle, ale faktycznie trochę było widać wydłużanie scen ze Skyler, byle wyrobić czas odcinka...ah i rozwalił mnie zeszyt na końcu, brakowało tylko dopisku "
dowiedzą się że został zabity przez gangsterów i na tym się skończy dopóki nie włączy się do tego Hank :P
Moim zdaniem odcinek bez fajerwerków, ale dobrze zaczal nowa serie. Jeese chyba stał się juz prawdziwym gangsterem:D Myślałem, ze będzie go dreczyła ta śmierc Gela, ale on sobie z tego nic nie robi. Może to być ciekawe. A co do Skayler, to ona też zaczyna powoli przechodzić na ciemną strone;p
Troche szkoda mi Hanka....
Kiedy Walt pod koniec odcinka szedł do samochodu i podciągnął sobie spodnie (które odziedziczyl po Gale'u) to mnie ciarki przeszły, jeszcze ta muzyka, ahh!
Rewelacja! OFC będą SPOILERY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
+ Reakcja Jessego po zabójstwie Gale'a (także w samochodzie jak go Victor znajduje)
+ Mrugnięcie Mike'a gdy Victor wprowadza Jeesego do labolatorium. Cała scena zarąbista. Gdy Mike zdaje sobie sprawę, że sytuacja wymknęła mu się z rąk, taka niemoc! I zamknięcie sceny - spojrzenie Waltera - spokojne bez stresu - wie, że niebezpieczeństwo minęło.
+ Rozmowa Marie i Skyler i nieporozumienie w związku z -(nie)obecnością Waltera - śmnieszne :) - lubię takie akcenty
- Skyler wyjechała samochodem Waltera - no nie wiem. Nie upewniła się, że Junior zajmie się dzieckiem i wyszła z domu.... która matka tak postąpi?
+/- Skyler próbująca wymusić na ślusarzu wyłamanie zamka w drzwiach mieszkania Waltera - sam nie wiem, śmieszne czy żałosne. No ale jak by to inaczej zagrać? Ale ma to też swoje dobre strony
+ Skyler powoli tak jak Walter zaczyna wsiąkać. Coraz bardziej się wciąga w całą sprawę Waltera. Zaczyna jej to zależeć i przestaje mieć opory.
+ Scena z Hankiem i Marie - może niezbyt piękna ale za to ...brakuje mi słowa. Taka prawdziwa.
+"if you kill Jesse, you don't have me" - mina Jesse'go - super!
+ Cynizm Jesse'go w rozmowie z Walterem - super :)
i po obejrzeniu kilka pytań:
- Czy Skyler martwiła sięo Waltera czy o kasę jaką dzieki niemu ma?
- Co Gus chciał pokazać przez zabicie Waltera?
- Wątek Marie i Hanka - co dalej?
Ogólnie 8/10 bardzo mi się podobało.
PS: Skąd się wzięło to sztuczne oko w szufladzie w kuchnie Waltera? Nie pamiętam.
- Co Gus chciał pokazać przez zabicie Waltera?
Małą pomyłkę zrobiłeś, przez zabicie Victora powinno być :)
Mi też sie bardzo podobał ten odcinek:)
A co do tego oka, to coś mi się zdaje, ze będzie ono miało jakieś znaczenie w końcowej fazie serialu. Często jest pokazywane i w ogóle.
Nie zdziwilbym się gdyby tam była jakaś kamera, czy cos w tym stylu
Kamera? To by dopiero kretyństwo było. To po prostu taki mały smaczek (pamiętacie na pewno tego misia). Ot i tyle.
Powiem Wam jedno. Wiem, że w tym sezonie Mike odegra znacznie większą rolę, niż można było się spodziewać. Potwierdzić to można tym, że po pierwsze podczas gdy Gus zabija Victora, widać na jego twarzy zmartwienie, przerażenie i niepewność (a on to przecież zimny sukinsyn). Na dodatek podczas sceny, w której wciągają go do beczki i nie potrafią sobie dać rady - tak samo, pomaga im.
Odcinek oceniam jako dobry,dość solidne wejście w nowy sezon i zgadzam się z Walterem(z serialu), będą musieli uważać na Gusa.
Jak dla mnie odcinek naprawdę dobry, przypominał mi wcześniejsze serie grze akcja była rozkręcana powoli, szczerze nie spodziewałem się ze Jesse zabije Gale'a, ( szkoda mi się kolesia zrobiło ), podobała mi się tez końcówka rozmowa Waltera z Jessem, no i te ujecie na "Notatki z Laboratorium", czekam z niecierpliwością na następny odcinek
Bardzo dobry poczatek sezonu. Staly, dobry poziom, nawet w klimatach 1szego sezonu. Zdecydowanie na plus.
Ja się tylko zastanawiam, dlaczego Hank musi się załatwiać w łóżku - Walter daje im górę kasy na rehabilitację i nie stać było ich na zamontowanie rurek do kibla dla niepełnosprawnych? Co on, wstydzi się poruszać na wózku i uważa, że bardziej po męsku jest wykorzystywać żonę do sprzątania po nim? IMO trochę za bardzo zdramatyzowana scena.
Poza tym odcinek IMO bardzo dobry, jeśli ktoś się spodziewa nagłych walk Transformersów w środku odcinka to albo nie oglądał poprzednich sezonów albo bez przerwy ma nadzieję, że serial stanie się czymś, czym nie jest. Jak wspomniano, scena w laboratorium była po prostu genialna - co prawda o nadchodzącej śmierci tego Latynosa było wiadomo już od momentu, w którym powiedział, że pokazał się ludziom, ale i tak scena z Gusem nie mówiącym ani słowa przez cały swój "występ" zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Wspaniale zrobiona postać, jestem ciekaw, jak Walt i Jesse się go pozbędą.
wlasnie scena z gusem, nie mowiacym ani slowa, byla bez sensu. wiadomo bylo, ze zabije nowego, a przeciagneli na 10 minut te scene.
A mi właśnie ta scena się podobała,mistrzowsko zagrana i trzymała napięcie od początku do końca, ty zapewne wolisz ciągłą akcje.
no wlasnie nie, bo bylo oczywiste, ze nie zabije ani walta, ani jessiego, ani brodacza. dodatkowo scena ze skyler wlamujaca sie do domu walta bez sensu. jedynie koncowka jak jesse siedzial w barze z waltem i hank uratowaly odcinek. no i oczywiscie saul goodman <3
Własnie to nie było takie oczywiste. Ja w pierwszej chwili pomyślałem, że to on razem z Victorem będą gotować tę metę, żeby pokazać im, że sami znają już jej procedurę, w końcu po to założył kombinezon.
Ludzie, czego Wy chcecie od seriali? Ciągłego zabijania? Chcesz krwi, to idź na miasto, zabij kolesia, wrzuć do beczki i zalej kwasem...z takich produkcji powinno się wyciągać wnioski nie tylko z akcji, ale również dialogów, które stoją na bardzo dobrym poziomie. Masz tutaj dużo przykładów, Hank która dla swojej pracy poświęcił prawie całe swoje życie - ostrzeżenie dla ludzi, że praca, a co za tym idzie pieniądze nie są ważniejsze od zdrowia, ale tego też pewnie nie zrozumiałeś.
Uratowały? Bo co, jakiś murzyn z Ameryki powiedział, że odcinek jest słaby, to Ty też tak musisz uważać? To jest dopiero żałosne, a odcinek wg mnie nie ma żadnych zastrzeżeń, świetny wstęp do 4 sezonu.
Ja nie oczekuję od tego serialu wiele, chcę po prostu dobrego klimatu, bardzo dobrych dialogów, trochę akcji i realizmu, a nie takiej samej głupoty, jak ze strony twórców Dextera i jego ostatniego sezonu.
zawsze mnie rozwala na Filmwebie, jak ktoś stwierdza, że skoro komuś coś się nie podoba, to zapewne woli oglądać to lub siamto, książek pewnie nie czyta, lubi przemoc, pokemony, [wstaw dowolną, infantylną rozrywkę]. od razu zaczynają się ataki personalne, jak wy pracujecie z ludźmi, przecież tam każdy ma - o zgrozo - prawo do własnej opinii.
Jeżeli ta odpowiedź była do mnie, to trochę tego nie rozumiem. Aprobujesz ją, a tym samym zaprzeczasz jej.
ok, może było nieczytelne, zatem chodziło mi o to, by wyrażając własną opinię, nie sugerować automatycznie autorowi posta, że lubi coś, o czym nie napisał w swoim poście ani słowa. można polemizować bez tego.