jestem pod wrażeniem odcinka, mocny wstęp do 2 ostatnich odcinków sezonu, na pewno będzie się działo. Świetnie zagrana końcowa scena przez Cranstona, WOW :) czli zniknięcie rodziny przepadło, ale jestem pewna że Walt jeszcze w coś się wmiesza w relacja Walt vs Gus, i zaskoczy go oczywiście negatywnie. Śmierć (chyba) Teda przez dywanik... lol jeden problem z głowy mniej. Choć Jessie ma prawo nienawidzić Walta, to ciągle jednak widać że gdzieś tam myśli o nim, moim zdaniem Walt będzie próbował przemówić mu do rozumu. Nie mogę się doczekać ostatnich odcinków i tego co w nich zobaczymy :)
Na miejscu Jessiego też pałałbym niechęcią do Walta. Młody był rozbity po zabiciu Gale'a, a Walt nie okazał żadnego wsparcia, traktował go po macoszemu, pojawiał się tylko wtedy kiedy czegoś potrzebował i jeszcze wywierał na Jessim presję związaną z zabiciem kolejnej osoby, potem dowalił jeszcze z tą pluskwą i zupełnym brakiem wiary. Jessie nie chce, żeby Walt zginął, bo to wciąż wydaje mu się zbyt radykalnym środkiem.
Ma teraz to, czego Walt ostatnimi czasy tak mu skąpił. Uznanie, szacunek i opiekę, poza tym podbudował sobie trochę samoocenę, bo przecież robi doskonały niemal towar nie będąc geniuszem z dziedziny chemii - Stąd nie sądzę, żeby Walt podejmował jeszcze próby złagodzenia jego stosunków z Jessim, a nawet jeśli, to młody się nie da.
Sam odcinek znakomity, przy domniemanej śmierci Teda nieźle się uśmiałem, głównie z powodu groteskowości tej sytuacji. (przypomniały mi się niektóre zgony z Six Feet Under) Klimat końcówki po prostu miażdży, desperacja i kompletna rezygnacja White'a + ten narastający, przytłumiony dźwięk i genialne ujęcie idącej w górę kamery - mistrzostwo.
Oby kolejne dwa odcinki urwały jaja. Gdzieś tu czytałem, że jedna większa postać ma jeszcze zginąć w tym sezonie, więc z promo domyślam się, że to będzie Mike, a szkoda, bo wolałbym by to Hanka spotkał ten ponury los - nic nie jest powiedziane wprost, więc kto wie.
Wciąż czekam na taki moment, jak końcówka przedostatniego odcinka trzeciego sezonu, gdzie po prostu opadła mi szczena, i długo zbierałem ją z podłogi.
Totalny hardcore ! Mega dobry odcinek. Scenarzyści innych seriali powinni się uczyć na Breaking Bad - jak budować napięcie. Najlepsze jest to ,że do końca sezonu zostały jeszcze 2wa odcinki. Biorąc pod uwagę ,że będzie sezon 5 na bank sytuacja jeszcze nas zaskoczy. Ciekawe jest to ,że Walt stał się mega żałosną kreaturą.
No i jeszcze jedno. Sal Goodman ! Każde pojawienie się tego gościa to zawsze salwa śmiechu i fajnie rozbija dramatyzm głównych bohaterów.
ale w koncu Goodman pokazal ludzka twarz. Widac ze to dla niego interes, ale jedna jest w nim troche wspolczucia.
co do promo kurde chyba za wiele pokazują :
- Gomez (czyli całe DEA) w pralni
- Walt majstruje jakiś ładunek
- awantura Jessiego i tego czarnego, można się domyślić że Mike umarł
- Walt pistoletem oglądający coś prze lornetkę
Mam nadzieję, że nie będzie już takich "zagrywek" jak z Tedem i dywanem :)
ps. a co do Crawl Space,to mi sie skojrzył z Batmanem Nolana, dwie sceny : pierwsza jak Walt na pustyni mowil nie masz mi czym grozić (prawie słowa Jokera w trakcie przesłuchania) a druga to końcówka i wręcz szaleńczy śmiech
W sumie to jest tylko jedna rzecz, która nie gra w tym wszystkim. GUS nie może od tak po prostu zabić Shroeder'a . Że niby co ? Wydział policji się nie kapnie ? Shoreder interesuje się GUSEM - i w nagle agent Shoreder ginie . DEA nie wyda sie to podejrzane ? To jedyny minus całości. GUS ktory jest wielkim mózgiem popełnia podstawowy błąd. Trochę się to nie trzyma kupy.
nigdzie nie jest powiedziane, że ot po prostu go zabije. Może mieli jakiś inny plan, np zaaranżowanie wypadku, itp.
Ale nawet sytuacja, w której on ginie nagle w wypadku byłaby mega podejrzana. Interesuje się GUS'em , podejrzewa go o być bossem narkotykowym i nagle : znika, ginie w wypadku, dostaje kulkę, cokolwiek .. trochę brak tu sensu. ..ale też nie ma się co czepiać to w końcu tylko serial.
może wykorzystają to, co sam walt podrzucił. W końcu DEA teraz zaczęło się obawiać, że kartel chce zabić hanka. Jeżeli hank zginie, zrzuci się winę na kartel.
No ja bym nie przesadzał, bo trochę już bezsensownych scenek było jednak po drodze. Gus - wielki, mega ostrożny boss, produkujący i prowadzący dystrybucję mety na kilogramy zadaje się z dwoma podrzędnymi, ulicznymi dilerami (zabójcy Combo) sprzedającymi po gramie towaru z samochodu. To dopiero było maksymalnie nie trzymające się kupy.
Wow, genialny odcinek. Najlepszy w tym sezonie. Końcówka to mistrzostwo, Cranston wymiata.
jaka psychodela !!! gdyby wyciąć ten żenujący motyw "odejścia" Teda, to byłby na pewno najlepszy epizod tego sezonu...wszystko się tak pięknie wali na łeb. A ktoś tu mówił, że w tym sezonie się nic nie dzieje...następne dwa odcinki urwą jaja :)
Myślę, że nie. Jaj, jak to ładnie ująłeś, nam za jednym zamachem nie urwą. To będzie bardzo powolny proces, rozłożony w czasie, akcentowany jakimiś drobnymi (albo wcale nie takimi znowu drobnymi) zwrotami akcji itp. Prowadzenie narracji przez scenarzystów na pewno diametralnie się nie zmieni. Tak czy siak, emocji na pewno nie zabraknie, czego oczywiście doczekać się już nie mogę! :D
lol powolny proces urywania jaj... ladnie powiedziane :) a co do zabicia hanka przez gusa, to jesli juz dojdzie do tego to bedzie to raczej jakas wyrafinowana akcja po ktorej nikt nawet nie skojarzy ze cos takiego moglo byc zaplanowane, w dodatku przez fringa
ok najlepszy odcinek bb zaraz pod odcinku gdzie walter gonil muche przez godzine : PP
chyba poza boardwalk empire zaden aktualnie emitowany serial nie dorownuje bb
cóż, scena śmierci Benekiego wręcz żałosna (jak z taniej komedii w stylu Straszny Film), ALE NATOMIAST ostatnia scena z opętańczym śmiechem Waltera wręcz niesamowita. Ciekawe, co teraz będzie. Za wysłanie agentów DEA pod dom Hanka cała rodzina Walta może zginąć.
Ale wiecie co ..ta scena ze śmiercią Benekiego wpisuje się w cały dowcipny wątek komediowy z Goodmanem. Ot takie oko do widza. Trzeba pamiętać ,że Vince Gilligan za czasów pisania scenariuszy do X-FILES robił tam jedne z najbardziej dowcipnych odcinków w historii całego X-FILES. Ten gość ma tendencję do wstawiania małych żarcików tu i tam. .. Trzeba przyznać mu ,że ogólnie ma mega jej aby w dramat jakim jest Breaking Bad wplatać takie historie jak Saul Goodman.
oj tak, to przeraża, zwłaszcza po tej PRZEMOCARNEJ (ta muzyka, ten śmiech, ta gra, to WSZYSTKO, no ciary normalnie) ostatniej scenie. po prawie 10 odcinkach powolnego rozwoju fabuły i względnego spokoju scenarzyści przywalili naprawdę z grubej rury, żeby ich tylko ta rura nie przygniotła :x
a śmierć Benekiego - może i faktycznie niewydumane, ale taki comic relief się przyda, bo przecież tu wylewu można dostać od tego wszystkiego, co się ostatnio dzieje w wątku głównym.
prawda, ten serial to nie horror czy thriller, ale ostatnia scena jest poprostu STRASZNA. Walter tak sie zmienił, i tak upadł w życiu przez te narkotyki, że aż człowiek czuje odraze do osoby którą się stał. Prawde mówiąc, dziwie sie że Walt nie sprobowł jeszcze swojego produktu, po wszystkim co go spotkało pewnie chciałby "uciec" od problemow, przez co zażyć dragów:P tyklko raz zielone chyba spalił.
No to ładnie a myślałem ,że tylko ja zacząłem czuć odrazę do Walta. Walt spadł na samo dno..za to Jessie niesamowicie się rozwinął :)
ja to juz od kilkunastu odcinków nienawidzę Walta, tak skonstruowali postać że wcale mu nie kibicuję
nawet jeśli nie umarł to co zrobi? pewnie jest konkretnie zesrany czek juz poszedł
jeśli nie wykitował, to np. będzie mniej zabawnie i groteskowo, niż gdyby umarł
O f*ck. Co to był za odcinek!!!!!!
Spoiler !!
Swietne bylo ukazanie konsekwencji rozdawania kasy temu burakowi Benekiemu przez Skyler. I na koncu smiech Walta az sam sie zaczalem smiac. Tyle nadstawia karku zeby przezyc a sam jest na granicy zycia i smierci a zona mu taka akcje robi na boku. Koncowka jak pierwszej klasy thriller. Nawet Jesse sobie ulozyl juz zycie a Waltowi tak odwala.
Jedna rzecz mnie dziwi przecież Walt na mecie grubą kasę robił i ledwie z tego zaoszczędzili 600 tyś które Skyler oddała i to co tam zostało pod podłogą?? trochę mało tego:|
Zgadza się. Ponadto rekonwalescencja Hanka, leczenie raka, piękne nowe mieszkanie gdy Walt wyprowadził się z domu, niemowlę... itd...
no tak ale była mowa , że on tam kasuje milion za tydzień czy tam miesiąc...no to na prawdę mają spore wydatki skoro tak milionami szastają na lewo i prawo;]
część kasy pewnie jest w sejfie w pralni (chyba ze wczesniej wywiezli a ja nie zauwazylem ;)
Z tego co pamiętam miał umowę z Gusem na 3 mil w ciągu 3 miesięcy. Połowa dla Pinkmana, więc max zainkasował 1,5 mil.
No i usługi Soula do tanich nie należą - sama sprawa ze spalonym samochodem (kupionym dla Juniora) - i 52 tys w plecy :)
szczerze mówiąc i tak mnie dziwi ze ciągle ma tyle pieniędzy. tak jak @Fafrocel powiedzial, 1,5 mil na 3 miechy. a wydatki mial spooore.
Świetny odcinek. Kiedy Skyler powiedziała Waltowi o pieniądzach zacząłem się śmiać tak po prostu. A potem dołączył Walt co jeszcze spotęgowało mój atak śmiechu. Jeszcze mam taką małą prośbę do komentujących. Niektórzy nie chcą sobie psuć przyjemności poprzez oglądanie promo kolejnych dwóch odcinków i chciałbym poprosić o niekomentowanie ich tutaj. Temat jest o tym odcinku a natykanie się na spojlery odnośnie następnego potrafi wkurzyć...
najlepszy odcinek serii i na pewno w czołówce najlepszych odcinków Breaking Bad w ogóle :)
Zdecydowanie najlepszy odcinek - Cranston wymiata. Jessie Pinkman musiał się poczuć doceniony jak zobaczył w lodówce przygotowaną dla siebie krew z karteczką "wyłącznie w żyłę Pana Pinkmana" ;)
Zaczepisty odcinek. I tak najbardziej rozbawiła mnie śmierc Ted'iego. Ja Cie sunę xD
Ostatnia scena to oczywiście mistrzostwo i zapowiada się mocny finał. Ale ja chciałem się odnieść do, jak to nazywacie, "żenującej śmierci" Teda. Uważam, że zostało to świetnie rozegrane. Tu nie było żadnego przypadku, scenarzyści nie poszli na łatwiznę i nie załatwili tego jak w zwykłej komedii (chociaż może tak się na początku wydawać). Śmierć Teda została w subtelny sposób przepowiadziana na początku odcinka, kiedy idzie otwierać drzwi dobijającej się do jego domu Skyler. Reżyser pięknie pokazuje nam wtedy jak Beneke potyka się właśnie o ten dywan, przez który wkrótce potem zginie. W tym serialu nic nie dzieje się bez powodu. Po prostu geniusz.