Naprawdę świetny serial, według mnie jeden z najlepszych jak nie najlepszy jaki w życiu widziałem. Świetna historia, obsada i klimat ! Oj tak klimat tego serialu jest niepowtarzalny. Jedynie żona Walta trochę mnie denerwuje :P
w pełni popieram. Jak dla mnie też najlepszy serial ze wszystkich, które oglądałem. Po pierwsze nie lubię seriali, w których akcja zamyka sie w jednym odcinku - tzn. każdy odcinek ma swoją akcję główną, w tle której toczy się akcja serii (Dr House, Lie to me, etc.) I dlatego za najlepszy serial uważałem Dextera -jest świetny. Ale kolega dał mi kiedyś listę "fajnych wg niego seriali". I zacząłem od Breaking Bad. Pierwszy odcinek oglądałem zmuszając sie do niewyłączenia w połowie. po drugim odcinku juz sie nie zmuszałem. Kazdy odcinek był lepszy od poprzedniego. I w końcu palma pierwszeństwa przeszła z Dextera na BB. Świetna fabuła, mistrzowskie aktorstwo. Mr White genialny. A żone to bym zakopał w pierwszej serii. Normalnie słąbo mi się robi jak ją widze. Ale widzę, że nie tylko mnie. Na pochwałę zasługuje również Saul Goodman - w 3 i 4 serii sie rozkręcił. Tylko troche mi cieżko czekać tyle do kolejnej serii...
Jak widać w każdym dobrym serialu główny bohater musi mieć denerwującą żonę. Dexter przecież też miał swoją irytującą Ritę.
Hehe, mnie Rita też trochę drażniła, ale nie tak bardzo jak Skyler. Ale w przeciwieństwie do Mrs White, na Ritę miło się patrzyło, bo co jak co, ale babka niezła. A Pani Skyler nie dość, że wkurzająca to jeszcze paskudna.
mnie ten serial zaskoczył już od pierwszej sceny ;P świetny klimat, fabuła, kreacje postaci, ujęcia kamery, muzyka, właściwie wszystko :P genialny serial, coś wyjątkowego.. co do Skyler to jest mi w sumie obojętna, bardziej zaczęła mnie irytować od 3 sezonu
Dobry, ale jak dla mnie do napiecia jakie jest zbudowane w Dexterze daleko mu daleko.. Momentami BB jest po prostu nudnawy. Jak ogladałam Dexa to nigdy nie mogl;am zakonczyc na 1 odcinku, przynajmniej 2 lub 3 za jednym zasiadem. W BB ogladam zawsze tylko jeden wieczorem i nie ciagnie mnie zbytnio do nastepnego.
Tutaj jest napiecie, ale trzeba je samemu wylapac. Dexter opiera sie na "o nie, zaraz mnie zlapia" badz "o nie, zaraz zgine". Dexter był fenomenalny do 4 sezonu. 5 jest spoko, a 6 to porazka na calej linii, nie ten sam serial. W Breaking Bad wszystko jest spokojne, i nawet mozna powiedziec, jak to ujelas "nudnawe", ale dla mnie ten dramat jest wspanialy. Transformacja Walta, wkopywanie sie w coraz to głębsze bagno, z którego nie ma wyjscia i posuwanie sie do coraz drastyczniejszych metod aby uzyskac swoj cel. Ten cel tez nie jest juz jasny, czy Walt chce przezyc, czy chronic rodzine, czy zarabiac na mecie? A moze spodobalo mu sie w tym biznesie i chce sie piąć wyżej? Poczuł się jak boss? BB jest spokojny, ale nie dla kazdego poprostu ten serial jest. Trzeba umiec wylapac w nim ukryte przekazy :) Dexter jest fajny, ale wg mnie mozna go ogladac bardziej na luzie.
Zgadzam się jak najbardziej, że ciekawa jest transformacja Walta, też się zastanawiałam nad kwestiami czy mu się spodobał ten biznes czy nadal robi to dla rodziny. Aktorstwo jest na wysokim poziomie, przekonujace postacie, i są bomby w stylu Walt-pozwala-dziewczynie-Pinkmana-zachłysnąc- się -rzygami. I dlatego ten serial się oglada generalnie z przyjemnoscią.
Natomiast Dexter - jak dla mnie jest fascynujący. Jako postać przede wszystkim, jego rytuały, to wszystko takie elektryzujące jest. I jeszcze do tego jakaś erotyka się przeplata momentami. Ten klimat jest bardziej magnetyczny. Poza tym drugi plan: Masuka, Deb, Batista...są genialni. W BB jakoś drugi plan jest kiepskawy, na Skyler wrecz nie moge patrzec - jest tak przerazająco brzydka że aż straszna, synek jest bo jest, jedynie szwagier jakis taki kolorowy.
Natomiast niestety musze się zgodzic ze sezon 6ty Dexa jest kiepski, scenariusz dziurawy jak ser szwajcarski..Swoja drogą czaemu tak się mówi, Szwajcaria słynie raczej z serów nie-dziurawych.
Cala sprawa ze stosunkiem Dextera do realnego swiata i calej tej szopki z malzenstwem, byciu towarzyskim (kregle) itp sauper sie ogladalo, moznabylo sie posmiac i pomyslec "ale on ma nasrane we łbie". Super sie to ogladalo do smierci Rity, po tym.. poczatek 5 sezonu byl super, gdy Dexter zmasakrowal twarz tego wiesniaka w lazience itp, ale potem mialem wrazenie ze serial zamienil sie poprostu w dodawanie kolejnego bad guya, ktorego TRZEBA (to swoja droga, Showtime zrobil z Dextera zamiast Batmana, zamiast Jokera jesli wiesz co mam na mysli) powstrzymac. Niby jest jakies rozwijanie postaci Dextera... a to cala sprawa z miloscia Debry, a to Lumen, a teraz incydent w kosciele, ale nie wydaje sie to takie emocjonujace i wciagajace jak w sezonach 1-4, gdzie Dex poznawal brata, mial wojne z Doakes'em, znajdywal przyjaciela w Miguel'u czy szukal inspiracji w Arthurze. Wciaz bede ogladal serial z sentymentu ale nie jest to juz to co kiedys. Co do aktosrtwa... w BB jest genialne, Walter i Jesse graja swietnie, Dexter gra przekonujaco, ale mam wrazenie ze wyrobil sobie pare grymasow i sie ich trzyma. Co do reszty obsady... Przyjemnie mi sie ogladalo sceny z Doakesem :) . Dexter ma super komediowe podloze, w sumie to rowniez dzieki Masuce serial sobie zjednal hordy fanów :D BB natomiast to nie jest serial do smiania sie, ma swoje momenty ale nie klada na nie nacisku ;P
Tak, po smierci Rity jakby zabrakło pomysłów na dalszy rozwój postaci Dextera, swoją drogą kontynuowanie budowanego przez 4 serie wizerunku Dexa jako coraz bardziej potulnego i pogodzonego ze światem męża i tatusia też raczej prowadziłoby donikąd. No chyba że zrobiliby happy ending zamiast tragedii i zakonczyli na 4tym sezonie. Wątek z miłością nie-siostrzaną Debry do Dexa strasznie skwasił cały serial... Bo była to super relacja brat-siostra, tak jak super relacją była w Housie przyjazn House - Wilson. niepotrzebnie zepsuli to. Poza tym Debra wczesniej nigdy nie była ckliwa jak pod koniec 6 serii... Nie wiem co wymyslą w 7mej ale qrde nadziei wielkich nie mam. Tak to niestety z serialami jest. Najbardziej ewidentne psucie się serialu z serii na serię było widoczne chyba w Prison Break...od genialnej 1szej gdzie był booooooski Wentworth do ostatniej - pomyje po gównie z otyłym Wentworthem.
Ale do rzeczy... Dobrze że jest Breaking Bad, i może dobrze że akcja tam leniwie płynie, starczy scenarzystom pomysłów na dłużej..(ja jestem po obejrzeniu 3 serii dopiero).
Coś jeszcze polecasz fajnego, jako że niedługo i BB mi się skonczy?
Walking Dead, rowniez od AMC ;) Mógłbym polecic Lost ale niestety byłfajny tylko przez 2, ew. 3 sezony z sześciu. Podobno Gra o Tron oraz The Wire sa dobre, ale nie ogladalem.
Nie wiem jak jest z 6 sezonem Dextera bo jeszczce nie ogladalem ale poprzednie byly super i trzymaly w napieciu co sprawialo ze nie moglo sie przestac na ogladaniu jednego odcinka dziennie. BB rowniez mnie mile zaskoczyl zwlaszczca genialna gra aktorska i fabula. Ale moim faworytem nadal zostaje LOST bo aby naprawde docenic geniusz tego serialu poprostu trzeba go dobrze zrozumiec.
Breaking Bad ma dużo słabych momentów, wręcz nudnawych, ale jak zacznie rozwijać się akcja to dech zapiera. W Dexterze wszystko dzieje się szybciej, ale scenarzyści chyba przedobrzyli. BB zyskuje ogromnie na grze aktorskiej, nie spotkałam jeszcze w innych serialach tak fajnie skonstruowanych postaci, najbardziej spodobała mi się gra Jessiego (fenomen), Tuco (zagranie takiego świra to wyzwanie), Hanka i Mike'a. Co do Lostów to serial ten byłby mistrzostwem gdyby skończył się na 3 sezonie z drobnymi poprawkami.
Jestem dopiero w trakcie oglądania drugiego sezonu ale BB wciąga, wciąga bardzo. Ciężko jest mi się oprzeć pokusie odpalenia kolejnego odcinka. Świetna obsada, wspaniałe kreacje aktorskie, dobra muzyka, intrygująca fabuła - wszystko jest tak skonstruowane jak być powinno.
W pełni się zgadzam... Niby nic takiego sic!, ale stworzone z takim geniuszem, że ciężko wytrzymać do kolejnego odcinka! Pierwsze kilka odcinków to była dla mnie katorga, ale potem... ARCYDZIEŁO, przede wszystkim dlatego, że nie tylko, że nie da się przewidzieć końca odcinka, ale absolutnie nie można się domyślić najbliższych 2 minut! Nawet Dexter, który był moim ulubionym serialem do tej pory, nie był w stanie tak bardzo mnie zaskoczyć, często dało się pewne rzeczy wydedukować. Na dodatek brakowało tam sporo spójności, a sezon 6 udowodnił, że autorzy lubią pojechać po bandzie, przez co sporo straciłem do nich zaufania. Breaking Bad trzyma się dość mocno faktów, a ciąg przyczynowo-skutkowy można uznać za stosunkowo logiczny, w porównaniu do pozostałych seriali z tej półki.
Serial polecam wszystkim, pokazuje jak wejście w lewe interesy niszczy rodzinę, a przede wszystkim samego człowieka. Robi to jednak w sposób subtelny, nie narzucający się, nie naiwny (tak jak np. w Dexterze).