Mimo, że w Dexterze jest wiecej krwi Breaking Bad uważam za najbarzdiej brutalny serial jaki kiedykolwiek widziałem. Zmiażdżona głowa, a obok dziecko, głowa na żółwiu + ładunek wybuchowy, itd. itp. Czasem złamanie jednego paznokcia potrafi być bardziej sugestywne niż hektolitr krwi.
Nie no bo Dexter nie jest znowu jakis brutalny tylko.. sama nie wiem jak to okreslic. Poprostu glowa tu palec tam. Nie jest to jakies brutalne.
Breaking Bad natomiast faktycznie. Troche jest.. jest takie bardziej "obrazowe"... to dziecko (przerazajace swoja droga), brud, paskudna cpunka(cos strasznego) i jej maz z glowa pod bankomatem albo sciakajace rozpuszczone zwloki z sufitu... o nagim Walt'cie nie wspomne.
Ludzie wy chyba Dextera nie oglądaliście... jeżeli mówimy o brutalności to wy porównujecie zwykłą patologiczną sytuacje do np tej w której Dexter jest świadkiem jak jego matkę zarzynają piłą łańcuchową ? O czym wy tutaj pleciecie. Tego typu sytuacji jest multum.
To nie o multum sytuacji chodzi tylko o realizm, bo on najbardziej dziala na wyobraznie. Dexter jest serialem mniej realistycznym w warstwie psychologicznej. Postacie sa oplywowe, jak to mawial poeta. Podobnie umownie podchodzimy do postaci z komiksow. Monty Python tez bawil sie w makabreske, ale ze wzgledu na to, ze podchodzil do tego od absurdalnej strony, to nikomu to nie mrozilo krwi w zylach. Wszystko jest wiec kwestia realizmu w opisie calej sytuacji i jej bohaterow, samo pokazywanie rozczlonkowanych zwlok nie wystarcza. Dexter momentami jest cukierkowy, w Breaking Bad natomiast wkrada sie mrok, widz przeczuwa, ze droga, ktora obral pan White prowadzi jego i jego rodzine do zaglady. Za rogiem czai sie tragedia. Tego w Dexterze nie ma, tam nawet happy end jest mozliwy z bajkowym motywem pt "i zyli dlugo i szczesliwie". Breaking Bad jest mimo wszystko duzo duzo dojrzalszy, a przez to i bardziej realistyczny. W Breaking Bad smierc nie jest pokazywana w sposob beztroski.
No nie wiem, czy historia o chłopcu, który został ukształtowany poprzez doświadczenie posiekania piłą własnej matki jest grzeczna w porównaniu z człowiekiem, który na złą drogę schodzi w wieku 50 lat, chyba troszeczkę Cię poniosło ;) Kilka przypomnień: pokój pełen krwi (dzieło Briana), porąbane ciała prostytutek, podwodne cmentarzysko pełne poćwiartowanych zwłok, cała zbrodnia na kobietach budująca 5 sezon... To tylko część. Możliwe,że tragiczny 6 sezon przyćmił Ci dawny klimat Dextera, co by było całkowicie zrozumiałe, bo sama nie wiem ,czy zasiądę do kolejnego sezonu po tym gównie, jakie nam zaserwowano.
Zresztą, to ciężko jest porównywać te dwa seriale, bo koncepcje są skrajnie różne - Walter wybiera swoją drogę, serial o Dexterze pokazuje radzenie sobie z własną naturą.
Oczywiście każdy ma prawo do swojej opinii. Ja szanuję Twoją, proszę o uszanowanie odmiennego zdania. A tak z prawdziwej ciekawości - za co cenisz szósty sezon?
Uwaga spoiler na temat szóstej serii dextera. Cenię, ze intrygę i wątek religijny, który zwykle mnie odstrasza od filmu/serialu. Cenię za Travisa i Doktora, który tak naprawdę został przez niego zabity. Opad szczęki w momencie , w którym się o tym dowiadujemy u mnie był dosyć spory. Ceniłem drugi sezon za Leilę, chociaż tak mi się wydaje, że większość uważała drugi sezon za słabszy ze względu na nią. Czwarty czy trzeci sezon ceniłem za Miguela Prado. Ogólnie uważam, że żaden sezon Dextera nie był słaby. Wracając do szóstki no to sam koniec też był świetny i człowiek od razu chciał obejrzeć sezon siódmy. Moje pytanie brzmi dlaczego szósty sezon Dextera był wg. Ciebie słaby? Czym też różnił się od reszty, że zasługuje na miano słabego? Większość opinii na temat szóstego sezonu jest pozytywna, oczywiście zdarzają się takie jak twoja. Przepraszam za lekki chaos w poście.
SPOILERY
Cóż... ja przede wszystkim dość szybko się domyśliłam, że ten profesor to tylko halucynacja, więc nie było dla mnie niespodzianek w tym sezonie. Oprócz tego, scenarzyści celowali chyba w mniej inteligentną publiczność, jako że narracja Dextera wypowiadała największe oczywistości, czasem to było grotekskowe. Poza tym, na łeb, na szyję poleciał poziom gry aktorskiej, na Debrę zwyczajnie nie mogłam już patrzeć - bardzo nie lubię tej postaci, a w dodatku w 6 sezonie była fatalnie zagrana (np. żałosna mimika z WIECZNIE - sprawdź, mowię Ci - wiecznie otwartymi ustami). Uważam też, że w tym sezonie wyzbyli się jakby pierwotnej idei serialu - Dexter miał chyba zabijać tych, którzy wymknęli się systemowi,tak? A tymczasem prowadził śledztwo równolegle z własnym wydziałem policji, nie było już żadnych pobocznych wątków (co było dla mnie smaczkiem całej historii), kompletnie bez sensu. Scenarzyści zapomnieli także o postaciach drugoplanowych - wcześniej dawali nam solidną porcję ich osobowości, ciekawych scen, w 6 sezonie tylko Travis i Travis. No i właśnie... Travis. Moim zdaniem to była beznadziejna postać. Taka miałka (może to wina aktora), nie do porównania z poprzednimi przeciwnikami Dextera - Trinity lub ITK. Tak na marginesie, to odcinek z Brianem (moją ulubioną postacią w historii serialu) był dla mnie jedynym ciekawym epizodem, taką odskocznią i rewelacyjnym pokazem patologicznej braterskiej więzi (ja prawie plakałam jak Dexter go zabijał, wcale śmierć Rity nie była tym najsmutniejszym momentem jak dla mnie) Także każdy z nas ma swoje argumenty, cieszę się, że trafiłam na kulturalnego rozmówcę.
"dlaczego szósty sezon Dextera był wg. Ciebie słaby?"
Pozwolę sobie dorzucić swoje trzy grosze. Pomijając PRZYTŁACZAJĄCĄ liczbę nielogiczności czy wręcz idiotyzmów burzących klimat i "wczucie", gwoździem do trumny jak dla mnie był motyw z Gellarem. Przykładowo moment, kiedy Dexter akurat sobie przypadkiem ziewa, podczas gdy Travis i widzowie widzą Gellara wchodzącego do budynku to narracja na najniższym możliwym poziomie i kompletny brak szacunku dla widza, bo można podsuwać mylne tropy, ale tego typu zagrania to po prostu oszukiwanie odbiorcy. Dobrze dla ciebie, że nie przewidziałeś tego twistu, ale ta intryga szyta była na tyle grubymi nićmi, że po trzech pierwszych odcinkach na IMDB i innych forach ludzie jedynie zgadywali, w którym odcinku Gellar okaże się martwy. Dobra, koniec z tym offtopem ;p
Wiecie czego brakowało temu forum? Przekrzykiwania się fanów BB i Dextera o to który serial jest bardziej krwawy i brutalny.
Nie ma to jak odkop sprzed 3 lat, brawo Bones1909 :p Co do tematu... Dexter ma brutalniejszy temat, ale tym co prezentuje nie jest znowu jakis odpychajacy. Pociete ciala w workach, pf. Przyznaje byly czasami kawalki cial na widoku ale czy robilo to na kims wrazenie? Na mnie przynajmniej nie. Cwiartowanie zywcem matki Dextera... Tez nie bylo pokazane. Tylko nakrecone rozbryzki krwi i jej krzyk. Koniec koncow jednak, mysle ze jezeli chodzi o brutalnosc to u Dextera jest jej wiecej, jednak nie jest to szokujaca brutalnosc. Bardziej szokuja sceny w BB jak zauwazyl ktos wyzej, totalna melina, typowki miażdżą głowe a obok dzieciak, takie cos moze poruszyc, a nie jakies tam kawalki cial przestepcow hehe :p
Co to za różnica z kiedy to jest temat ? Po prostu kompletnie się z tym nie zgadzam , co było wcześniej pisane. Bo na siłę widzę się robi tutaj wszystko związane z BB jako "naj". Staram się obiektywnie patrząc tylko stwierdzić , że jeżeli chodzi o brutalność to w Dexterze jest ona o wiele większa i wydaje mi się to oczywiste. I nie ma tutaj sensu , jeżeli wypowiadają się nawiedzeni fani jednego czy drugiego serialu.
Po prostu umówmy się, że masz inną wrażliwość, bardziej... hm powierchowną? Co nie znaczy, że gorszą.
Nie zgodzę się z tym... Przejdź się do prawdziwych melin . Sceny z tego domu ćpunów to nie jest nic oryginalnego. Tak wygląda ich zaszczane życie. Całe szczęście w Polsce jeszcze nie jest to taka skala jak w USA. I nie mówmy tutaj o wrażliwości drastyczność scen nie powinna być oceniana przez pryzmat ich realności czy codzienności. I być może jestem w tym odosobniony jednak wciąż utrzymuje , że sceny z Dextera (oczywiście bardziej fantastyczne, co nie podlega wątpliwości) są o wiele drastyczniejsze. No, ale może to ja jestem dziwny , bo dla jednych drastyczne są sceny które dzieją się "za ścianą" , a dla innych o wiele drastyczniejsze jest to że syn ogląda zarżnięcie własnej matki piłką łańcuchową. No ale tutaj widzę ktoś na siłę jak pisałem wcześniej chce żeby ten serial był "naj"
Nadal nie rozumiesz. Fruwajace kawalki ludzi w Monty Pythonie nikogo nie przerazaja i nie sa drastyczne. Za bardzo doslownie odbierasz obrazy, bez wnikania w kontekst i konwencje. Sam zauwazasz, ze Dexter jest bardziej "fantastyczny". Juz chocby to powoduje, ze jest mniej drastyczny. Ja mam wiele zastrzezen do ostatnich sezonow Breaking Bad, ale nie ulega dla mnie watpliwosci, ze jest to serial o niebo bardziej powazny, realistyczny i dojrzalszy niz Dexter. Mozesz stworzyc kreskowke, w ktorej pokazane beda latajace flaki, ale jezeli zachowane to zostanie w konwencji komiksu, to sorry, ale nikt dorosly nie potraktuje tego powaznie. Lataja ludzkie flaki? Spoko. Wzruszasz ramionami, bo to tylko komiks, czy inny Dexter. W Breaking Bad tworcy podeszli do tego powazniej, przez to widz bardziej sie wczuwa w realia przedstawione w serialu. Smierc nie jest komiksowym skrotem myslowym, jest dosadna i ponura. Przemawia do wyobrazni widza. Okryta jest pewna tajemnica, jak kazda smierc. Niedopowiedzenia zwykle tworza bardziej przerazajacy klimat niz szczegoly jelita grubego pokazanie w grze komputerowej. Dexter to beztroskie pokazywanie martwych ludzi, do tego stopnia niepowazne, ze widz przyzwyczaja sie, ze niemal w kazdym kolejnym odcinku zobaczy jakiegos denata i wielkich emocji to w widzu nie wzbudzi.
"""" Smierc nie jest komiksowym skrotem myslowym, jest dosadna i ponura."""
Dokładnie.
Chodzi o atmosferę, okrucieństwo decyzji podejmowanych przez bohaterów. Świadomość bycia w śmiertelnej matni. Niektórych rzeczy nie widać. Wydaje mi się, że to mają na myśli Twoi interlokutorzy.